11.07.2015 Views

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ZDARZENIA - KSU\ZKl - LUDZIE153z triumfem, Ze jego los jest ostatecznym dowodem na to, gdzie naprawd~jest miejsce polskiego pisarza." ,Odmowa prawa powrotu do kraju - podobno na osobiste ZyczenieWladyslawa Gomulki - stala si~ powodem rzeczywistej tragedii autoraPifknych dwudziestoletnich. Niezgoda na swoj los, walka z przeznaczeniemmogll bye jednak talcZe tylko konwencjll, rodzajem estetycznej Ucentiapoetica. Bunt wobec rzeczywistosci jest jednym z podstawowychskladnikowmitu "artiste maudit"; optymizm i afirmacja swiata wydajll si~banalne, malo tworcze, podszyte konformizmem - sztuka i literaturawspolczesna upodobaly sobie kostium kontestatorski i postaw~ sprzeciwu.Tymczasem nie ma nic banalniejszego niz bunt udawany. Tak przynajrnniejtwierdzi Tadeusz Nyczek, ktory w tekscie Rewolucja i ranka ("Kresy", nr18/94) poddaje beziitosnej wiwisekcji rodzllCl! si~ niejako na naszychoczach legend~ jednego z najzdolniejszych poetow mlodego pokoleoia- Marcina Swietiickiego. Jego wiersze odbierane Sll w pewnych srodowiskachjak tworczose 0 charakterze kultowym - Nyczek probuje zdemaskowacten mit tak interpretujllc tomik Zimne kraje: "Mlody poeta zbuntowanyfotografuje si~ ze spojrzeniem ponuro wbitym w czytelnika, zasw autobiografri wymienia te zaj~a, ktore pokazll go jako facet a bynajmoiejprzez los nie glaskanego. Kto bywal w woju, robil za magazyniera,str6za i strazaka, ten wie, co jest grane, i zna Zycie.JeSii ironizuj~, to tylko dlatego, i:e te wszystkie enturaze, komentarzei deklaracje robill g~b~ wierszom i autorowi. Majll 0 czyms uprzedzic, aleoiepotrzebnie, bo kierujll uwag~ wlasnie na to, co najbardziej w tej poezjiplaskie, wtorne. Na jej buntowniczose, outsiderstwo. Cokolwiek z tegoznajdziemy w samych wierszach, trumaczy si~ ciekawiej bez pomrukowgoiewnych fotografri.I nawet bez legendy, ktora juz calkiem szparko idzie za Swietlickim. Onzresztll, chcllc nie chCllc, sam jej pomaga. Wystwuje na przyklad z zespolemmuzycznym »Swietiiki« i daje recitale, ktore stajll si~ manifestacjami.Kto idzie na »Swietiiki«, by posluchac Swietiickiego podspiewujllcegorapem swoje wiersze z towarzyszeniem kolegow instrumentalistow, ten jestz >>nas« (...) Przy calych swoich antygrach z czytelnikiem i sluchaczem, tychspojrzeniach spode lba i gardlowym glosem polspiewanych rapach (klub,dym, dziewczyny, szklo i te sprawy) Swietiicki zdaje si~ wcale nieZiewiedziee, jak si~ robi tak zwany wsp61czesny, przyjmowany talcZe nasalonach wiersz. lie wymaga cienkosci, delikatnosci pi ora, pracy mysli,trafnosci doboru slow i przecinkow.Wi~c nie dajmy si~ nabierac na te miny i pozy, co pisz~ bez ironii.Przyklad Rafala W ojaczka, za ktorego - patrzllC po czlowieku - nikt bypi~ciu groszy nie dal, powinien bye ostrzei:eniem po wsze czasy. Tenrzadko schludny i przytomny chlopak (Inial 26 lat, kiedy si~ zabil, byl 0 ilemlodszy od dzisiejszego Swietiickiego) pisal wszak niebywale misternieskonstruowane teksty, majstersztyki techniki swiadczllce 0 wielkiej znajomoScipoetyckiej rzeczy."

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!