11.07.2015 Views

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

CZAPSKI - ZAGADKA POCZCIWOSCI 531udzi patrzy: nie jak na poj~a, kt6re "brzmil! dumnie", ani na postaciegraj~ce w opowidci ro1~ artysty, robotnika, zolnierza czy te:i kochanka,1ecz jak na osoby - pojedyncze, nicpowtarzalne. Byly one dla niego zawszeostatecznym, najwamiejszym punktem odniesienia.C~sto znal te osoby dlugo i dobrze, czasem widzial je przez chwil~w kawiami czy na stacji metra; wtedy zatrzymywal dla siebie ich wizerunekrysunkowy, malarski - razem z tlem p1am barwnych i ksztalt6w. Dosycp6ino pojlllem, Ie tak wlaSnie powstawalo jego malarstwo i Ie to juZ nierna nic wsp61nego z "kapizmem", zmyslowym tkaniem plaszczyzny barwnej.Kiedys, po wie10godzinnych rozmowach 0 sztuce, 0 wsp6lnych znajomych- powiedzial nagle, ze takie rozmowy sll najwamiejsze. Wazruejszeniz dziela sztuki, niz problemy pr!ld6w artystycznych. Bardzo mi si~ tauwaga spodobala, ale - przynajmniej po cz~sci - traktowalem jll jako milyzwrot retoryczny. Wreszcie pojltlem, ze Czapski rozumial to, co wtedypowiedzial - najdoslowniej. ZwillZki uczuciowe ludzi znaczyly d1a niego- przynajroniej tak to czasem ujmowal- ty1e, co religia, a moze i wi~ej.6 paZdziemika 1961 zapisuje:... tylko te trzy dziedziny dawaly mi to wymkni~ie si~ z czasu i to olsnienie.Najrzadziej, prawie nigdy religia, najcz~sciej przecie, ale wca1e nie najsilniejsztuka, najsilniej i w toku najwi~kszego b61u - uczucie. Tak ie cillgle jeszczeuczucie jest moim doswiadczeniem, dziedzinll, kt6rej nawet wspomnieniehamuje, gasi, oslabia inne swiaty przeiye ...10 czerwca 1965:Wlasciwie tu jest m6j ciemny punkt, ie iycie posmiertne, "swilltych obcowanie",ze to wszystko jest dla mnie let tr e m 0 r t e, to zaciemnia zycie,moje iycie i to daje: "po co?". To zycie okrutne, a potem? Nic, jeieli zatratapami~i, cillgioSci mojego ja. Jeieli swiatlo wieczne w Bogu, ale bez tejswiadomosci, bez pamillci 0 najbli:i:szych - to po co zye, i tu kochac?W swiecie szalejllcych ideo10gii, swiatopoglltdowych urzeczen i rozczarowan,tworzllcych si~ i upadajltcych utopii, pi~knych hasel przeslaniajllcychslabosc tych, co je gloSZl! - taki punkt widzenia na sprawy, uparciepersonalistyczny, otrzeZwia i zobowillZUje. Latwy do przyj~cia, nawiasemm6wiltc, nie jest.Wiosnll 1960 Czapski przygotowywal wyb6r swoich artykul6w 0 sztuce- ten, kt6ry ukazal si~ w Instytucie Literackim pod tytulem Oko. Bylemwtedy w Pary:iu; robilem do tej ksillZki indeks nazwisk, zapoznalem si~z nilt wi~, gdy byla jeszcze w kolumnach.Jest tam rozdzial "Aura letsza", jeden z niewielu tekst6w Czapskiego,gdzie autor pozwala sobie na sarkazm, nawet drwin~ . Rzecz dotyczykrajowej "odwilzy", gl6wnie zas krytyk6w sztuki, kt6rzy z gorliwych 1ubprzynajrnniej poslusznych piewc6w socrealizmu stali si~ w polowie lat 50.entuzjastami Nowoczesnosci. Wczoraj pi~tnowali fonnalizm lub tez na

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!