11.07.2015 Views

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ZDARZENlA - KSIJ\ZKl - LUDZIE131- tego, Czym byl ow ichthus, kt6ry powolal do Zycia nasz~ cywilizacj~. Czyichthus byl szc~sliwy - to inna sprawa."Podroz po wodzie jest w opisie rosyjskiego poety czyms pierwotnym, couzmyslawia umownosc ludzkich wymiarow i orientacji wsrod przestrzeni.Tu, na wodach laguny, nie rna stalego punktu podparcia, a wraz z nimznika poj~cie horyzontu, ktory zazwyczaj, "na I~dzie", trzyma nas w swojejmocy. Dlatego w weneckiej podroZy, jeszcze bardziej niz w jakiejkolwiekinnej przestrzeni, niezb~dny wydaje si~ przewodnik. Tajemnicz~ Ariadn'l,wprowadzaj~c~ Bohatera do labiryntu miasta na wodzie, jest jakas wloska... komunistka, poznana jeszcze "kiedys" i "tam", na polnocy. Ale mito Ariadnie szybko zamienia si~ w swoj~ odwrotnosc i b¢zie to pierwszyz tropow, ktorym poeta jedynie si~ bawi, przywoluj~c je niby na serio,a potem osrnieszaj~c lub przynajmniej wskazuj~c nieuZytecznosc rnitu(modelu, obrazu) dla interpretacji swojej przygody. Rownie nieuniknionewydaje si~ przywolanie Dantego - i niemal natychmiastowe odrzucenieskojarzen z Boskq Komediq. Raj bowiem, pisze nasz pochodz~cy z Polnocypoeta, nie rna dian zadnego powi~zania z wiar'l, to raczej zjawiskowizualne, a w dodatku obdarzone istnieniem zaledwie "przyblizonym".Ten w~tek mysli b¢zie odt~d nieodl~czny w weneclcim eseju: NarratorkaZd~ odgl~an~ rzecz, kaZde spotkanie przeZywa w takim oto napi~ciu- pomi¢zy etyk~ a estetyk~. I zawsze ostatecznie wybiera rzeczy pi~kne...W uj~ciu poety ten pompatyczny podzial wygl~da daleko proSciej - opowiadanahistoria, wizerunek Wenecji ogll!danej podczas kolejnych siedemnastuwypraw, nie rna na celu opisania zasad moralnych czy pogl~d6wpodr6i:nika. B¢zie to - zaledwie? az? - zapis doznan jego oka. I poetab¢zie w talcim swoim estetycznym planie konsekwentny, mimo nieustannegozagro:i:enia zarzutem "morainego zepsucia" czy chocia:i:by tylko"powierzchownosci".PowierzchownoSci? W Wenecji ambicj~ podr6znika jest, jak piszeAutor, mimikra, to swoiste wtopienie si~ w szarosci rniasta, tym latwiejszejesienno-zimow~ por~. I wit;Cej jeszcze niz ambicj'l - Brodski twierdzi, zeowo roztopienie si~ w szarosciach i cieniach, w obrazach jakby wyj~tychz czamo-bialych ftlmowych kadr6w - jest koniecznosci'l. Ale mimikraw Wenecji rna szczeg61ny sens. Ludzki kameleon, chc~c dostosowac si~ dotla palazzi, do refleksow wody, rusza na zakupy. Wygll!d Wenecji prowokujei do przyjrzenia si~ sobie, i do odnalezienia, oczywiScie, jakichSbrak6w. Przybysz pragn~lby roztopic si~ w tym otaczaj~cym go pi~knie,a gdy to wydajc si~ za trudne, to chcialby bodaj nie wyr6i:niac si~ w rnieScie,gdzie pelno jest luster, a najwi~kszym z nich jest - jak:i:e by inaczej - samawoda. To nie narcystyczna pro:i:nosc pcha kobiety i m~zyzn do miejscowychbutik6w, aby tam przebierac si~ w dziwaczne stroje, kt6rych nigdynie osrniel'l si~ wlozyc w innej niZ wenecka przestrzeni. To nagromadzeniepi~kna w Wenecji rzuca wyzwanie przybyszowi. Czy Wenecja, ktora odbieraprzybyszowi jego tOZsamosc, z czasem za:i:l!da tatie jego duszy?"Rzecz pol ega po prostu na tym - tlumaczy uspokajaj~co Brodski - ze

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!