11.07.2015 Views

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

SMIERC SIMONE WElL15skim, jest wi~ w nim obecny Jezus Ewangelii. Dna chee cierpiee, jakcierpill Zydzi, jak cierpi Jezus. Wchodzi w ten sposob w prastarll tradycj~chrzeScijanskll - ale znow w atmosferze nieomal zgorszenia, braku miary,konfliktu z ogolnie przyj~tymi wyobraieniami.Lata wojny i emigracji w Londynie Sll ostatnill stacjll jej drogi. Wydajesi~, ie informacje 0 tym, co dzieje si~ w Europie opanowanej przezNiemcow, stanowily ella Simone definitywny cios. Dopeinienie wiedzyo rzeczywistosci jako czyms, co nieuleczalnie oddzielilo si~ od laski.Wspolczesnosc z nowll brutalnoscill odslonila powszechny stan rzeczy:nieobecnoSc Boga w historii ludzi. Bog objawiony przez Jezusa jest"Bogiem bezsilnym" - w jej oczach to jedyna odpowiedz na wszystkieproby teodycei. Bog bezsilny nie jest jednak Bogiem obezwladnionym, aledziala wylllcznie w porZlldku nadprzyrodzonym - terenem Jego pojawieniasi~ jest pojedyncza swiadomoSt wezwana do milosci. To wezwanie ujawnianieskonczonll przepase mi¢zy prawami swiata (podleganie stadu, Lewiatanowi)a zdolnoScill do dostrzei:enia Boga w slabym, n¢znym, upokorzonym.Rozdarcie na natur~ i nadnatur~ rna u Simone Weil swoj znak,wyraZa si~ w jej bezustannej migrenie - b¢zie jll traktowala jako dar. Alepoza tym darem Bog nie moie juz nic. Nie prowadzi zastwow do walki,nie blogoslawi sztandarow, nie czuwa nad sukeesem przedsi~wzi~c tych,ktorzy si~ na Niego powolujll.W roku 1943 wewn~trzny impuls pcha Simone Weil ku temu, co inniuznajll za skrajnosc, za szalenstwo. Decyduje si~ jeSt tylko racje wyznaczaneoficjalnie w okupowanej Francji Gest chora na gru:ili~). Mornaprzewidziec koniec. Ale ona nie moie dluiej, jest chora na i:ycie. Wiara niedaje sily, nie pozwala przei:yc. Nie byla jedynll, ktorll i:ycie zabilo przezsam fakt, i:e jest, jakie jest. W XIX wieku byla to specjalnosc garstki"przekl~tych artystow". Mowi si~ 0 nich "nieprzystosowani". NieprzystosowanieSimone Weil jest innej natury. Wskazuje na een~ i:ycia normalnego,cen~ egzystencji "biednego chrzescijanina". Nie b¢zie on wymagalod siebie rzeczy niemoi:liwych, da im symboliczne zadoStuczynienie i pojdziedalej, wiedzllC, ie inna jest jego droga. Ale dzi~ki Simone Weil mozeodczuc, ze jeSli ma grunt pod nogami, to dlatego, ze jest on wytyczony naskraju przepasci i ze jego solidnosc w niezrozumialy sposob zalei:y od tego,iz przepase istnieje. Nie jest do kOlica sluszne twierdzenie, i:e Simone Weilwycillga skrajne wnioski - z wiary, z i:ycia. Dna nie potrafi korzystaez podstawowego blogoslawienstwa snu duszy, kt6ry jak sen ciala zmazuje,odnawia, pozwala trwac. Bezsennosc byla moi:e jej jedynll skazll.Zawsze mnie zastanawialo, ie fascynacj~ Simone Wei! odczuwali ludzieo pot~ych duchowych konstrukcjach, 0 fenomenalnej w~cz zdolnoSci doafirmacji. Milosz, Czapski. Artysci 0 wyrainej potrzebie adoracji, kt6rawytryskuje z miejsca b61u, z takiego spojrzenia na swiat, gdzie "tak"i "nie" Sll nierozdzielne. Obaj potrzebowali r6wniez innej, odnowionejformy chrze8cijanstwa, kt6re nie grz~e w zbiorowych serwitutach, leczstawia jednostk~ przed i:ywym paradoksem, przed odpowiedzialnoScill nie

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!