11.07.2015 Views

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

52 ANDRZEI OS~KAWydawalo mi si~, Ze to si~ jakOB da pogodzie, a nawet uzupelnie jednodrugim: Zycie w PRL i anarchi~ artystyclllll znad Sekwany. Zadowolony,Ze me rna jui: stalinizmu, socrealizmu - uwai:alem, Ze Sk011Czyi si~ czaswybor6w ostatecmych. Rei;ym przestal bye zbrodniczy, zmienia si~ najwidocmiej,me rna si~ wi~ co nad jego przeszloSclll zastanawiae. PRLnada! zagraia wolnoScl slowa (wlaSme rozwil}Zano "Po prostu"), ale w tejsytuacji sposobem na Zycie jest anarchia, czarny humor, poetyka gorzkiejdwumacmoScl.Wiedzialem, Ze Czapski jest jednym z tych, kt6rzy otarli si~ najbliZejo Katyn i kt6rzy twierdZll, Ze zbrodni~ popelnili Rosjanie. RownieZ z domuwynioslem taki wlaSnie pogllld na spraw~; potem jednak, na uniwersytecie,inteligentni wykladowcy przedstawili mi wiele argument6w za wersjll"hitlerowskiej prowokacji". Wreszcie uznalem, Ze Iepiej b¢zie (a pewniei oryginalniej), gdy w sprawie Katynia pozostan~ Wl}tpillcym: moglo byetak, mogio bye inaczej.Gdy pochwalilem si~ Czapskiemu tll koncepcjll, spojrzal na mniei powiedziat: "Nie, to Rosjanie". Potem dal mi swojll ksillZk~ Na nieludzkil!jziemi. Zanim za~em jll czytae, bytem jui: przekonany.W tych paru slowach czy zdaniach, jakie od mega wtedy uslyszalem,wypowiedzianych zresztll spokojme, bez gniewu - wyczuwalo si~, Ze on wie,o czym mowi. Ze dla mega me jest to kwestia mmej lub bardziej zawzi~tegoantykomunizmu, og6Jnych pogllldow na Zwil}Zek Sowiecki - tylko sprawakonkretnych ludzi, kt6rych mal, z wieloma przyjaZnil si ~, a kt6rzy w pewnychokolicznokiach przepadli, po czym okazalo si~, Ze ich zamordowano.Zwykle ekscytujemy si~, gdy cos na naszych oczach nabiera historycznegowymiaru. W tym przypadku historia - wydarzenie, 0 kt6re oddziesi¢ oleci spieraly si~ dwa wrogie bloki panstw - nabrata nagle w reIacjitego swiadka wymiaru osobistego. Takie uczlowieczenie sprawy ucinawszeIkll kazuistyk~, przymusza do wyboru: a1bo si~ opuszczajakichs ludzi,ch06by i meobecnych - a1bo me.Stopmowo zacZlltem inaczej patrzee na dwukrotne szukanie przezCzapskiego zaginionych kolegow: oficer6w Pulku Ulanow Krechowieckichw roku 1918 i oficerow z obozOw jenieckich w Griazowcu, Starobielskui Kozielsku w roku 1 >41. Byto to cos lllacmie wi~j mi; spelnianieobowil}Zku sluZbowego, misji dyplomatycznej, nawet - szlachetnego poslanmctwa.Chodzilo tam - Slld~ - 0 szczeg6Inie istotny i najgl~biejuwewn~ trzni ony prywatny obowil}Zek.W roku 1918 szukal pi~ u osob, w roku 1941 - kilkunastu tysi~y .Wai:ne byly dIan jednak oba poszukiwania. MysIl}C 0 ludziach, mgdy nierozumowal kategoriami statystyki. Nie bylo w jego widzemu swiata miejscadla everymana.Czytajllc teksty Czapskiego, rozmawiajl}C z nim czasem, powoli zaczynalemrozumiee - trwalo to cale d zie si~ciolecia - w jaki sposob on na

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!