13.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Z sygmatyzmem wiąże się kwestia onomatopei. Z punktu widzenia przeciętnegoużytkownika języka, zrozumienie zjawiska onomatopei jest o wiele prostsze niżzagadnienia instrumentacji dźwiękowej. Ktoś nieobeznany z teorią i nie obciążonybalastem interpretacji i nadinterpretacji szybko wyczuwa, w czym rzecz i odbieraw efekcie różne bodźce, nie zawsze z tekstem związane, ale w większości przypadkówgo cieszące. Dzięki tym ludzkim możliwościom nadbudowywania za pomocąwerbalnych przekazów rozmaitych treści, odnoszących się do rzeczywistościpozajęzykowej, powstały metafory mające powszechną aprobatę, przyjęte przez językogółu, takie jak: barwa dźwięku, głoska ciemna lub jasna, wysoka lub niska. A odtychże metafor do widzenia dźwięków i słyszenia w tekście barw, nie jest wcaledaleko. Zjawisko to nosi nazwę synestezji – nie przynależy bynajmniej wyłącznie dodziedziny języka, bierze początek z psychologii, gdzie oznacza kojarzenie ze sobąwrażeń odbieranych przez różne zmysły, np. zapachów ze smakami - słodki zapach,dźwięków z kolorami - jasny głos. W literaturze podobnie jako syn-aisthesis -równoczesne poznawanie przez zmysły oznacza środek stylistyczny polegający naprzypisywaniu jakiemuś zmysłowi wrażeń odbieranych innym zmysłem i, jak sądzę,cechuje jednostki o dużym potencjale wyobraźni, nie będące jednocześnie w tympotencjale przesadnie „patologiczne”.Instrumentacja jako bardziej wysublimowana forma, szczególnie w wersjiwewnątrzwyrazowej, jest o wiele mniej „realistyczna” od bliskiej, bo odwołującej siędo natury i naturalnych doświadczeń ludzkich onomatopei. Ta naturalność doznańi doświadczeń wywoływała w historii literatury wiele kontrowersji, bo nie wszystkobyło równie oczywiste i naturalne dla wszystkich. Niemal wszyscy językoznawcyzgodnie nazywają język narzędziem myśli, niemal wszyscy również zgodniestwierdzają, że nie logika jest siłą napędową języka. A więc w języku, tworzonym przezludzi i używanym przez ludzi, ale także w językoznawstwie, które nie powinno byćwyłącznie nauką o jakiejś abstrakcyjnej, zamkniętej i skończonej formie języka, niemoże zabraknąć ludzkiego punktu widzenia i ludzkich emocji, które są powiązane zeszczególnym, bo wyłącznie człowiekowi danym atrybutem mówienia, jedną z jegopodstawowych życiowych funkcji, nie można oderwać człowieka z jego sposobemmyślenia od języka, którym się posługuje. Bez człowieka nie byłoby ani languew ogólności ani parole w szczególności. Jak pisze polski językoznawca, A. Heinz:„W języku istnieją przecież częściowo i elementy (wyrazy) naturalne w postaciwykrzykników oznaczających najprostsze stany (emocjonalne i woluntalne),75

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!