HMP 77 Destroyers
New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Własny zestaw wyzwań
Nie wiadomo kiedy Pale Divine stuknęło 25 lat. Ćwierć wieku nieprzerwanego
istnienia dla amerykańskiego zespołu grającego doom metal to nie lada
święto, ale z wiadomych względów nie będzie ono szczególnie celebrowane. Zespół
wydał jednak kolejny album "Consequence Of Time" i zapowiada, że będzie
promować go na koncertach tak szybko, jak tylko to będzie możliwe.
HMP: Pomiędzy wydaniem "Painted Windows
Black" a "Pale Divine" upłynęło ponad
sześć lat. Z "Consequence Of Time" uwinęliście
się jednak znacznie szybciej, bo
minęło może półtora roku od poprzedniej
płyty - wszystko szło sprawnie, mieliście
nowego wydawcę, więc nie było co zwlekać?
Darin McCloskey: Tak naprawdę nie było
jakichś specjalnego powodu opóźnień. Jednak
w wypadku "Consequence Of Time"
podpisaliśmy kontrakt z Cruz Del Sur i byliśmy
podekscytowani, że ta nowa umowa
dojdzie do skutku tak szybko, jak to możliwe.
Będąc szczerym nie jestem pewien, dlaczego
tak dużo czasu minęło między wydaniem
"Painted Windows Black" a "Pale Divine".
Wtedy dużo graliśmy, mieliśmy zmiany
basistów i być może to przyczyniło się
do pewnego opóźnienia, choć myślę, że po
prostu zajęliśmy się innymi sprawami. Pamiętaj,
że w tamtym czasie byliśmy już po
czterech studyjnych albumach, więc było
mnóstwo materiału do wykonania na żywo i
wydaje mi się, że po prostu nie czuliśmy potrzeby
tworzenia kolejnego tylko po to, żeby
to zrobić. Nagrywamy albumy, kiedy jesteśmy
gotowi… czasami wcześniej niż później,
jak w przypadku "Consequence Of Time".
Zyskaliście też więcej czasu po zawieszeniu
działalności przez Beelzefuzz, co też nie
było bez znaczenia, choćby w tym sensie, że
dołączył do was Dana?
Nie, Beelzefuzz działał równolegle, chociaż
do pewnego stopnia zajmowało to również
trochę czasu. Jednak nie w jakimś ogromnym
stopniu, ponieważ w tym czasie skupialiśmy
się jednakowo na każdym zespole. Tyle, że
materiały dla Beelzefuzz były gotowe wcześniej.
Kiedy Beelzefuzz zdecydował się powiedzmy
"rozwiązać" działalność, nie było to
dla nas aż tak dużą zmianą. Dana dołączył
do Pale Divine, zanim Beelzefuzz się rozpadł
i wkrótce po wydaniu albumu "Pale Divine",
po prostu całkowicie przenieśliśmy
swoją uwagę z jednego zespołu na drugi.
Znalazło to również odbicie w urozmaiceniu
partii wokalnych, co też jest w waszym
przypadku swego rodzaju nowością?
Jasne, na wszystkich poprzednich albumach
Foto: Pale Divine
to Greg był głównym wokalistą, chociaż na
"Pale Divine", Ron "Fezzy" McGinnis w kilku
miejscach przyczynił się do ich ożywienia,
ale żaden inny muzyk kapeli nigdy wcześniej
nie wniósł wokalu, więc tak, to był nowy
krok dla Pale Divine.
W żadnym razie nie czujecie się więc jakimiś
weteranami, wciąż macie coś do udowodnienia:
i sobie, i światu?
Będziemy tworzyć muzykę tak długo, jak
długo będzie inspiracja. Mam na myśli, że
nie jest dla nas inspirujące ciągłe przetwarzanie
tego samego rodzaju muzyki. Inspiracja
pochodzi z nowych muzycznych pomysłów
i wyzwań. To sprawia, że po 25 latach
jest to ciągle ekscytujące i przyjemne. Trzeba
docenić to, gdzie byliśmy, dokąd chcielibyśmy
iść, i jak próbowaliśmy to urzeczywistnić.
Jak więc powstawał ten nowy materiał?
Szukaliście świeżego spojrzenia na styl zespołu,
nie chcieliście zasklepić się w czymś
przewidywalnym?
Nie, nie chcieliśmy pozostać stylistycznie
stłamszeni, tylko po to, aby spróbować zachować
tę "tożsamość" jako "tradycyjny" zespół
doommetalowy. Kiedy Pale Divine wydaje
"nowy" album, to podoba nam się to, że
jest to naprawdę "nowy" album.
Stąd te odniesienia do klasycznego hard
rocka, rocka progresywnego czy tradycyjnego
metalu - nigdzie nie jest powiedziane,
że doom metal musi być schematyczny i
przewidywalny?
Cóż, to jest muzyka, której słuchamy i którą
kochamy, więc jest częścią muzyki, którą piszemy.
Tak było zawsze. Zawsze włączaliśmy
elementy klasycznego hard rocka, heavy metalu,
doom metalu, psychodelicznego rocka
do naszego własnego "doomu", więc w przypadku
tego albumu są to te same wpływy,
aczkolwiek w innej odsłonie.
Praca z dobrym producentem nie jest obecnie
czymś powszechnym, bo wiele zespołów
tnie koszty i nagrywa/produkuje płyty samodzielnie.
Wy jednak skorzystaliście z
usług Richarda Whittakera, zdając się przy
miksie i masteringu na fachowca, dzięki
czemu końcowe brzmienie "Consequence
Of Time" na pewno zyskało?
Pracowaliśmy z Richardem nad dwoma albumami
Beelzefuzz i poprzednim albumem
Pale Divine, więc wydawało się logiczne, że
będziemy z nim pracować również teraz. Nawiązaliśmy
z nim dobre stosunki i mieliśmy
praktykę, którą uważaliśmy za produktywną
i wydajną. Oczywiście najważniejsze jest to,
że Richard jest również utalentowanym inżynierem.
Jesteśmy zadowoleni z wyników,
jakie daje współpraca z Richardem. Oczywiście
później zawsze jest coś, co chciałbyś
trochę "poprawić". Być może przy następnej
płycie to zrobimy, ale na razie myślę, że nowy
album brzmi świetnie, a Richard wykonał
fantastyczną robotę!
Rok 2020 jest dla wasz szczególny o tyle, że
to jubileusz 25-lecia istnienia Pale Divine.
Jesteście zaskoczeni, że zdołaliście przetrwać
aż tak długo, będąc, mimo wszystko
zespołem niszowym, chociaż cenionym?
Cóż, "doom" lub "tradycyjny doom metal",
czy jakkolwiek chcesz nazwać to, co robimy,
jest dość specyficzną muzyką, więc tak, ma
swój własny zestaw wyzwań, jeśli chodzi o
długowieczność. Wydaje mi się, że nasze
przetrwanie jest mniej istotne dla samego gatunku
oraz jego popularności (lub niepopularności,
w zależności od przypadku), a bar-
124
PALE DIVINE