21.03.2023 Views

HMP 77 Destroyers

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

formacji, szczególnie wyróżnia się

techniczna ale nieprzekombinowana

perkusja Łukasza "Majkela"

Dąbrowskiego. Wyraziście wybrzmiewa

również mocny i krzykliwy

wokal Jakuba Burdy (taka krzyżówka

wczesnego Hetfielda i Billy'

ego). W kilku słowy każdy muzyk

Heavyquake wyśmienicie wywiązał

się ze swoich obowiązków.

Brzmienia instrumentów są pełne,

soczyste oraz klarowne, co nadaje

dużego komfortu podczas przesłuchania

"Metal Shelter". A całej

płyty słucha się z dużą przyjemnością

i trzeba to przyjąć za pewnik,

a nie szukać jednego lub kilku najlepszych

kawałków. Ogólnie jest

dobrze i solidnie, może dlatego pojawia

się w głowie pomysł, że od

poznaniaków powinniśmy jeszcze

oczekiwać czegoś ekstra. Być może

to przegięcie, niemniej warto mieć

oko na Heavyquake i naciskać na

nich aby przy okazji następnego

albumu pojawiło się owo "ekstra".

Chłopaki mają ku temu odpowiednie

umiejętności oraz talent. (4)

\m/\m/

Heavy Pettin' - Best Of

2020 Burnt Out Wreckords

Ach te nazwy… Już od paru godzin

obcuję z najnowszą kompilacją

grupy Heavy Pettin', jednak tych

"ciężkich pieszczot" ni widu, ni słychu.

Krążek pod tytułem, a jakże

znaczącym, "Best Of" to zbiór lekkich,

hard rockowych numerów. W

sam raz na randkę, na podróż

kabrioletem albo do nocnego klubu

dla soft rockersów. Szkoci - bo

Heavy Pettin' pochodzi z Glasgow

- powstali w 1981 roku i działali do

1988 roku. Później reaktywowali

się dopiero w 2017 a trzy lata później

pojawia się najświeższa EPka.

No dobrze, ale nasza kompilacja

opiera się na przeszłości. W sumie

z kompozycjami grupy najszybciej

zaznajomią się Ci, którzy lubią

granie w stylu środkowego okresu

Gary Moore'a, stadionowego Van

Halen czy rozmarzonego do granic

Whitesnake. Gdzieniegdzie pobrzmiewają

echa jakiegoś schematycznego

rocka w klimacie AC/DC,

z bardzo ograniczoną, wystukującą

rytm sekcją. Często pojawiają się

chóralne refreny, zaśpiewy i piejący

wokal. Przy każdym z czternastu

utworów zawartych na "Best

Of" noga sama przytupuje. Bo,

szczerze, to taka muzyka - lekka,

łatwa, przyjemna, z odrobiną pazura.

Muzyka niebezpiecznie balansująca

na granicy hard rocka i

kiczu, gdzie blisko jej do upaćkania

naszych uszu brokatem i słodkimi

melodiami. Mimo wszystko słucha

się tego nieźle i, wbrew pozorom,

Heavy Pettin' może momentami

zaskoczyć. Zaznaczam jednak, że

nie jest to odmiana rocka nadająca

się dla każdego. Czasem stężenie

melodyjności może przyprawić o

mdłości zbyt wrażliwe osoby.

Zbiór kompozycji również może

posłużyć za mini przewodnik po

tych, jeśli ufać wydawcy, najlepszych

i najbardziej przebojowych

rewirach twórczości Heavy Pettin'.

Jeśli ktoś po przesłuchaniu tej

kompilacji nabierze ochoty na więcej,

to grupa dorobiła się trzech

pełnych albumów i kilku EPek.

(3,5)

Adam Widełka

Helikon - Myth & Legend

2020 Self-Released

Helikon to lombardzki zespół

działający od 2016 roku. W 2018

roku wydali EPkę zatytułowaną

"Challenge Of Death" a w tym

roku pokusili się o wydanie dużego

debiutanckiego albumu "Myth &

Legend". Sam zespół klasyfikowany

jest jako przedstawiciel thrash

metalu, niemniej na wspomnianym

krążku znajduje się intensywna

mieszanka heavy, speed i thrash

metalu. Kompozycje są dość długie

i długie, dzięki czemu muzycy mogli

pozwolić sobie na rozbudowane

kompozycje, miejscami nawet ciekawie

wymyślone. Większość z

nich jest urozmaicona i dynamiczna,

z udanie wykorzystanymi ciekawymi

zmianami tempa i zwolnieniami.

Muzycy nie zapominają

też o melodiach. Z grubsza przypomina

to mieszankę Megadeth,

Annihilator oraz Iced Earth, chociaż

Włosi umiejętnie starają się

odcisnąć na muzyce swój talent.

Generalnie stanowi to ponad pięćdziesięciominutową

dawkę ciekawej

muzyki, choć nie tak dobrej jak

wspomniane inspiracje. Na krążku

znakomicie sprawuje się para gitarzystów

Davide Piazza i Mauro

Nicolini. To oni stanowią o wyrazie

muzyki tego zespołu. Znakomite

tło tworzy im zdecydowana i

klarowna sekcja rytmiczna, która

tworzą basista Lorenzo Piazza

oraz perkusista Edoardo Scanzi.

Nieźle prezentuje się też wokalista

Giacomo Merigo, świetnie techniczny

ale za mało w jego głosie charakteru

i siły przebicia. Najciekawszym

momentem "Myth & Legend"

jest finałowa kompozycja

"The Ballad Of Memphisto",

mroczna i rozbudowana, która wystawiła

cały najlepszy arsenał formacji

i trwa ponad jedenaście minut.

Całkiem nieźle prezentują się

też techniczny ale bardzo bezpośredni

"Prince of Night" oraz zadziorne

oraz bujające "Chant of

Crow" i "Myth & Legend". Najmniej

pasuje mi wolny i klimatyczny

kawałek "Ophelia". Ogólnie

album sprawia pozytywne wrażenie

i myślę, że znajdzie swoich

zwolenników. (4)

\m/\m/

Helion Prime - Question Everything

2020 Saibot Reigns

Trzeci album Helion Prime, trzeci

z kolejnym wokalistą i z tych

trzech płyt zdecydowanie najsłabszy,

tak jakby Jason Ashcraft

trochę się pogubił. Wpływ na taki

stan rzeczy mogły mieć te ciągłe

zmiany śpiewaków (przewinęło się

ich przez zespół czworo raptem w

pięć lat), ale w przypadku tak doświadczonych

muzyków nie powinny

mieć aż takiego wpływu na

efekt końcowy, tym bardziej, że

kolejne wydawnictwa powstawały

w dwuletnich odstępach czasowych.

A zespół zaproponował materiał

bardzo nierówny, gdzie nieliczne,

udane utwory przytłaczają

te znacznie słabsze, taka powermetalowa

produkcja spod sztancy.

Aż przypomniałem sobie wcześniejsze,

dobrze na naszych łamach

oceniane, płyty Helion Prime i

wniosek jest oczywisty: to krok,

albo i dwa w tył, nie ma mowy o

rozwoju czy wyższym poziomie. I

to mimo tego, że nowa wokalistka

Mary Zimmer przebija śpiewającą

na debiucie Heather Michele

Smith (na drugim albumie brylował

już świetny Sozos Michael, tylko

wspierany przez Brittney Hayes),

to jednak reszta rozmywa się

w oceanie przeciętności. Gdzieniegdzie

mignie więc fajna melodia

("Reawakening"), albo zrobi się

mocniej, tak jak w "Terror Of The

Cybernetic Space Monster". Ciekawe

rozwinięcie zyskał cover Misfits

"Kong At The Gates", a gitarowe

solówki też są wysokiej klasy,

ale to wszystko zbyt mało, żeby zaciekawić

na dłużej. Zresztą na poprzednich

wydawnictwach nie brakowało

udanych wycieczek w rejony

tradycyjnego metalu czy nawet

speed/thrash metalu, tu jest

bardziej jednorodnie, symfoniczno/powerowo,

ale też po prostu

nudno, szczególnie, że "Question

Everything" trwa blisko godzinę.

Fakt, że z AFM Records zespół

trafił do raczkującej Saibot

Reigns, też o czymś świadczy - nie

ma co zawracać sobie tą płytą głowy.

(1,5)

Wojciech Chamryk

Hellbender - American Nightmare

2020 No Life 'Til Metal

Fakt, ta płyta to prawdziwy koszmar,

taki typowy potworek w amerykańskim

stylu. Być może w San

Francisco Hellbender jest zespołem

lubianym, cenionym, a dla

kilku osób nawet kultowym, ale do

mnie zawartość "American Nightmare"

nie przemawia. Przyczyna

jest prosta: to siermiężny, nijaki,

nowoczesny thrash/groove metal,

który już kilkanaście lat temu nie

zrobiłby większego wrażenia, a co

dopiero w 2020 roku. Pomysł łączenia

wpływów tradycyjnego

heavy czy thrashu z tymi nowszymi,

czerpanymi od Lamb Of God

czy Hatebreed, też wydaje mi się

artystycznie chybiony - aż dziwne,

że Scott Waters zainteresował się

tym materiałem, bo to rzecz warta

co najwyżej publikcji w sieci czy na

jakimś niskonakładowym CD-R.

Niewątpliwym atutem jest tu

udział drummera D.R.I. Roba

Rampy'ego, bo partie perkusji naprawdę

robią wrażenie, ale cała reszta

bardzo od nich odstaje - nic

dziwnego, że zespół ma już innego

bębniarza. Do tego najciekawszy

"In Hell" to nagrany ponownie starszy

utwór, a zespół/wydawca nie

zadali sobie nawet trudu porządnego

opisania promocyjnych MP3,

myląc utwory z tytułami - jak dobrze,

że "American Nightmare"

trwa niewiele ponad pół godziny,

bo większej dawki dźwięków by

Hellbender pewnie bym nie zdzierżył...

(1)

Wojciech Chamryk

Hellvoid - Bass'N'Roll Vol. 1.

2020 Self-Released

Hellvoid powstał w 2015 roku w

Trójmiescie, i charakteryzuje się

tym, że nie ma w swoim instrumentarium

elektrycznej sześciostrunowej

gitary. Za to ma dwie

gitary basowe, jedna prowadzi tradycyjne

linie rytmiczne, druga

przesterowana, gra gitarowe riffy.

Nie jest to nowy pomysł ale ciągle

budzi wzmożone zainteresowanie.

W wypadku Hellvoid sprawdza się

bardzo dobrze, bo muzycy prezentują

nam zawsze intrygujące pomy-

184

RECENZJE

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!