21.03.2023 Views

HMP 77 Destroyers

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Szczerze mówiąc, tak. Damien ma swój własny

styl, którym wyznaczył klimat starych

płyt, na których grał. A że jego styl się nie

zmienił, przywrócił ten dawny feeling. Niektóre

riffy mogłyby pochodzić z "The Dark

Crusade", niektóre z "Made in Hell". Powiedziałbym,

że najnowszy album to miks naszego

dawnego materiału z kilkoma muśnięciami

a la "Heathen Dawn". Co wydaje się

normalne: pewien dawny duch powrócił, ale

od tamtych czasów rozwinęliśmy się i pojawiły

się pewne nowe elementy, elementy,

które już od lat wdrażam i które zostaną w

Lonewolf.

Foto: Lonewolf

Foto: Christian Balard

Jego powrót był jego pomysłem, czy raczej

Ty czułeś, że Lonewolf bez Damiena jest

niekompletny?

Nie powiedziałbym, że "niekompletny", ponieważ

każdy gitarzysta prowadzący, który

przyszedł po Damienie wiele wnosił. Alex

Hilbert nagrał wiele płyt i odcisnął piętno w

historii Lonewolf, jest kompozytorem czy

współkompozytorem wielu ważnych kawałków

w naszej karierze, takich jak choćby

"Army of the Damned", "Hail Victory" czy

"Wolfsblut". Lista jest bardzo długa. Michael

Hellström zagrał z nami tylko na jednym

krążku, "Raised on Metal", dlatego nie odcisnął

takiego piętna jak Damien czy Alex,

niemiej jest kompozytorem takich numerów

jak "Souls of Black" czy "Through fire, Ice and

Blood", które szybko stały się ulubionymi fanów,

i które "musimy" grać na koncertach.

Także więc i on ma swój wkład w naszą historię.

Mówiąc szczerze, powrót Damienia

nie "wypełnił" niczego, ale tak, przywrócił

znów coś, czego nie czułem już od dawna.

Jakąś magię w procesie pisania. Gdy komponujemy,

"rozumiemy" się dziś tak dobrze,

że idzie nam bardzo łatwo. Myślę, że słychać

to na "Division Hades". Historia powrotu

Damiena jest zabawna, bo na początku w

ogóle się na nią nie zanosiło. W rzeczywistości,

gdy Michael Hellström opuścił zespół, a

Lonewolf zaczął szukać nowego gitarzysty

prowadzącego, z pisaniem nowych kawałków

zostałem sam. Nie jestem jednak typem gościa,

który nagrywa demówki w domu. Wszystko

robię metodą oldschoolową - trzymam

wszystko w głowie. Nie mam sprzętu do nagrywania

w domu - potrzebuję jakiegoś gościa,

który będzie mnie nagrywał, wciskał guzik

mówiąc "ok, graj", albo "stop, spróbuj

jeszcze raz". Kiedy w mojej głowie pojawiło

się już bardzo wiele pomysłów, zadzwoniłem

do Damiena, prosząc go czy mógłby nagrać

mnie w swoim domu, jako że miał wszystko,

czego potrzeba, żeby to zrobić. Od razu się

zgodził i tak zacząłem nagrywać demówki u

niego. Czas płynął, on dawał mi pewne wskazówki,

a koniec końców zaczął nawet grać

pewne pomysły, które mu się nasunęły pod

wpływem moich demówek. W końcu pewnego

dnia pracowaliśmy razem nad jakimś

utworem. Wydaje mi się, że był to "The

Fallen Angel", nawet nie zdając sobie sprawy,

że razem piszemy kawałek - zupełnie jak 10

lat temu! W zasadzie Damien wrócił bez

wcześniejszych rozmów, po prostu rozumieliśmy

się nawzajem, wszystko więc przyszło

naturalnie. Pewnego dnia po prostu powiedziałem:

witaj z powrotem!

Wspomniałeś wcześniej, że niektóre riffy

brzmią jak z pierwszych płyt. Zastanawiam

się, czy mieliście też coś "w szufladzie"

i skorzystaliście z pomysłów z

otchłani przeszłości?

Nie, daję słowo. W przeciwieństwie do poprzednich

płyt, na których rzeczywiście korzystaliśmy

z pomysłów, które wcześniej

schowaliśmy głęboko w szufladzie i później

odnaleźliśmy, wszystko z "Division Hades"

to nowy materiał. Większość kawałków

stworzyłem z Damienem, kiedy wrócił do

Lonewolf. Jedynie jeden riff jest starszy, ale

znowu nie tak bardzo stary, bo napisany

wraz z Michaelem Hellströmem, głównym

gitarzystą na "Raised on Metal", zaraz po

wydaniu tej płyty. To riff wykorzystany w

kawałku "Drowned in Black". Nie ma więc tu

starego materiału w tym sensie, jaki miałaś

na myśli. Ale masz absolutnie rację, niektóre

kawałki brzmią jak stary Lonewolf. Na przykład

"Alive" to jeden z tych numerów posiadających

ducha wczesnych lat. Mógłby trafić

na "Unholy Paradise", prawda. "Underground

Warriors" to kolejny przykład, czuć w

nim klimat takich starych kawałków jak

"Seawolf" czy "The Wolf Division".

Kiedy przeczytałam, że na nowej płycie

Lonewolf znajdą się na nowo nagrane kawałki,

od razu pomyślałam, że będą to późniejsze

numery, pierwotnie nagrane bez

Damiena. Sądziłam, że chcecie je nagrać na

nowo, ale z jego udziałem. Zaskoczyłam

się, kiedy okazało się, że to same starocie z

pierwszych płyt i demówek.

Jako że "Division Hades" to nasza dziesiąta

płyta - raczej symboliczna liczba jak na podziemny

zespół - musi być wyjątkowa. Wyjątkowa

jako podziękowanie dla fanów, bo to

oni sprawili, że do dziś wciąż istniejemy.

Pragnęliśmy uczynić ją wyjątkową właśnie

dla nich. Jednym z pierwszych pomysłów

było wydanie albumu koncertowego. Jednak

szybko okazało się, że trudno będzie zrobić I

nową płytę i album koncertowy jednocześnie.

Nie mówiąc już, że podjęliśmy w ten

sposób dobrą decyzję, bo w trakcie obecnej,

pandemicznej sytuacji nie mam pojęcia, jak

byśmy to w ogóle zrobili! Pewnego dnia z pewnością

wypuścimy koncertówkę, po płytach

studyjnych, ale teraz nie jest na to odpowiedni

moment. Jestem bardziej niż zadowolony,

że wybraliśmy inne rozwiązanie - nagranie

płyty-bonusu, którą nazwiemy "Into the

Past we Ride". Na ten album nagraliśmy różne

stare, rzadkie oraz ultrarzadkie kawałki.

Wydaje mi się, że fani zainteresują się posiadaniem

ich w wersji wzbogaconej o aktual-

LONEWOLF

63

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!