21.03.2023 Views

HMP 77 Destroyers

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

HMP: Wydawało się, że w roku 1995 Messiah

rozpadł się nieodwołalnie - nie były to

dobre czasy dla takiej muzyki, a do tego album

"Underground" był w sumie rozczarowaniem,

również i dla was?

Steve Karrer: Po odejściu wokalisty Andy'

ego Kaina poszukiwanie odpowiedniego następcy

było sporym wyzwaniem. Chcieliśmy

też dokonać pewnych zmian muzycznych i na

przykład nie chcieliśmy już używać growli.

Dla mnie ten album nie jest rozczarowaniem,

ale dla innych w zespole był.

Powrót po 26 latach

Myślę, że udało nam się przywrócić ducha

starego Messiah - mówi Steve Karrer

i zawartość najnowszego albumu "Fracmont"

jest najlepszym potwierdzeniem

prawdziwości jego słów. Fakt, trwało to

bardzo długo, ponad ćwierć wieku, ale

Szwajcarzy wrócili z płytą trzymającą

poziom ich najlepszych osiągnięć, tak

więc, mimo wszystko, warto było czekać.

Nie sądzę, że nasze ponowne spotkanie wynikło

z powodu, że "Underground" nie odniósł

sukcesu. Zebraliśmy się na dwa koncerty w

2003 roku, ponieważ chcieliśmy to zrobić. I

to samo wydarzyło się ponownie w 2017 roku.

Wróciliśmy w składzie z lat 1990 - 1993,

w którym od samego początku czułem się

dobrze.

26 lat odstępu pomiędzy studyjnymi wydawnictwami

to szmat czasu, ale z drugiej

strony wasz dorobek z lat 80. i 90. odcisnął

zauważalne piętno na ekstremalnym metalu,

zainspirowaliście wiele zespołów i jesteście

pamiętani do dziś - to też ułatwiło decyzję

o powrocie?

Fakt, to cholernie długo. Ale wokół zespołu

jest to fajnie i pobudza w tobie adrenalinę,

jesteś w stanie zagrać zawsze.

Takie powroty są często naciągane o tyle, że

nie ma mowy o wznowieniu działalności

przez dawne składy, a często pozostaje z

nich raptem jeden dawny muzyk. U was wygląda

to zupełnie inaczej, powróciliście bowiem

ze składem znanym z płyt "Choir Of

Horrors" i "Rotten Perish", czyli tym drugim,

można rzec, klasycznym. Innej opcji,

typu: ty, Andy i jacyś nowi, nieznani muzycy,

nie brałeś pod uwagę, to musiał być powrót

z prawdziwego zdarzenia?

Nazywamy to "Noise-lineup". Oczywiście nie

jest to bezsporne, że ponownie połączyliśmy

siły akurat w tej konfiguracji. Tak się po prostu

stało i nie mogę wam powiedzieć, co by się

wydarzyło, gdyby jeden lub dwóch oryginalnych

członków odpuściło. Nie bardzo wierzę,

abyśmy spotkali się wtedy z innymi muzykami.

Na pierwszym planie zawsze był tylko ten

skład.

Pewnie nic by z tego nie było, gdyby nie dobre

relacje między wami - pozostaliście dobrymi

kumplami, co pozwoliło wam odbudować

zespół, mimo jakichś dawnych zaszłości,

nieuniknionych przecież w każdej

grupie ludzi, nie tylko zespole?

W przerwie rzadko mieliśmy między sobą

kontakt. Wszyscy robili swoje. Patrick był

właściwie jedynym, którego zawsze spotykałem

na koncertach. Ale naprawdę zdumiewające

było to, jak szybko za każdym razem

wracała między nami stara magia. Wszyscy

się zestarzeliśmy, co oczywiście wzmocniło

też ego każdego z nas. Więc nie zawsze jest to

takie proste i często musimy się mocno spierać

z powodu różnych zdań. Ale ostatecznie

wychodzi z tego zwykle coś dobrego.

54

Wasi fani często podkreślają, że udział w tej

sesji Christofera Johnssona nie wyszedł temu

materiałowi na dobre, że Messiah zatracił

swój pierwotny charakter, unowocześniając

się trochę na siłę. Po latach odbiera

się tę płytę już nieco inaczej, nie zmienia to

jednak faktu, że nie jest ona mocnym punktem

waszej dyskografii?

Znaliśmy Christofera ze wspólnych koncertów

i był pod ręką, kiedy poprosiliśmy go, aby

do nas dołączył. Logicznie rzecz biorąc, nowy

skład przyczynił się również do zmiany brzmienia.

W tamtym czasie nie byliśmy jedynym

zespołem, który dokonał zmiany swojego

stylu. Ale dla mnie "Underground" nie

jest złym albumem. Po prostu nie brzmi jak

Messiah.

Dokładnie. Dlatego mieliście niedosyt, stąd

też krótki powrót Messiah na początku tego

wieku i regularna reaktywacja przed trzema

laty?

MESSIAH

Foto: Messiah

nigdy nie było ciszy. Nasz gitarzysta Brögi

przez ostatnie lata utrzymywał nazwę Messiah

przy życiu i regularnie wydawał stary

materiał. Fani nie mogli więc o nas zapomnieć

i dlatego po naszym ponownym spotkaniu

było nam trochę łatwiej.

Nie ma też co ukrywać: lata lecą, za jakiś

czas byłoby wam już trudniej grać tak

ekstremalną muzykę - Rolling Stonesom jest

jednak łatwiej, bo aż tak nie łoją, nie mieli

też długich przerw w działalności, co pozwala

utrzymać się w im koncertowej formie,

mimo słusznego już wieku?

Wszyscy mamy około pięćdziesięciu lat, a

więc akurat jesteśmy w najlepszym wieku.

(śmiech!). Oczywiście po koncercie czuję

swoje kości trochę bardziej niż trzydzieści lat

temu. Niektórzy z muzyków, jak Stonsi, zawsze

byli aktywni i grali koncerty. Dopóki

Fakt, że dla wielu fanów staliście się zespołem

kultowym, wymienianym jednym tchem

obok Celtic Frost czy Coroner, też miał tu

znaczenie? Pomyślałeś: może warto dorzucić

do tych, ciągle wznawianych, dawnych

płyt, coś nowego, skoro pomysłów nam nie

brakuje, a powstające utwory nie są wcale

gorsze od tych klasycznych?

Kiedy w styczniu 2018 roku oficjalnie zdecydowaliśmy

się zreformować zespół, podjęliśmy

też decyzję, że wspólnie napiszemy nowy

album. Na szczęście nie zabrakło nam pomysłów

i nieżle pasowały do albumów "Choir..."

i "Rotten...".

Jednak na początek podsunęliście fanom EP

"Fatal Grotesque Symbols - Darken Universe",

gdzie premierowy utwór tytułowy

powstał po części jeszcze przed laty, a dopełniają

ją nowe wersje waszych klasyków z

płyt "Hymn To Abramelin" i "Extreme Cold

Weather" - miało to być dobitne zaakcentowanie

związków z przeszłością, faktu, że na

nowej płycie zamierzacie powrócić do korzeni?

W rzeczywistości pomysł na EP-kę narodził

się w studiu bardzo spontanicznie. Zostało

nam jeszcze trochę czasu i po prostu nagraliśmy

na żywo dwa klasyki "Space Invaders" i

"Extreme Cold Weather". Ponieważ napisaliśmy

więcej utworów, niż zmieściłoby się na

nowym albumie, wpadliśmy na pomysł, aby

wrzucić "Fatal Grotesque Symbols - Darken

Universe" na EP-kę. Dokładnie z powodu, o

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!