21.03.2023 Views

HMP 77 Destroyers

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

mógłbym w sumie powielać jeden

schemat z wykorzystniem opcji

"kopiuj-wklej", bowiem ten projekt

nie dość, że nie spuszcza z tonu, to

doom/heavy metal w jego wydaniu

staje się coraz ciekawszy i bardziej

urozmaicony. Aż dziwne, jak on to

robi, skoro w niecałe dwa lata zdołał

stworzyć nie tylko dwa świetne

albumy, ale też "Angel & Abyss

Redux EP", ale takie są fakty. Na

"Enlightened In Eternity" Garrett

kontynuuje ścieżkę obraną na

poprzednim albumie "Divided By

Darkness", ponownie proponując

krótsze (4-6 minut to norma) i bardziej

zwarte utwory. Korzysta w

nich z patentów typowych dla tradycyjnego

heavy lat 80. ("Ride Into

The Light", ciut judaszowy "Screaming

From Beyond" - minus za wyciszoną

solówkę), czasem sięga też

jeszcze głębiej, do początków

Black Sabbath ("Astral Levitation"),

ale za każdym razem z dużą

klasą. Nie brakuje tu też typowych,

doomowych walców o posępnym

brzmieniu ("Battle High", "Stronger

Than Your Pain"), a i te szybsze

numery im nie ustępują ("Cosmic

Conquest", niemal speedowy "Harmony

Of The Spheres"). Finał

pięknie to wszystko puentuje, bo

"Reunited In The Void" to blisko 11

minut posępnego heavy rocka/

doom metalu z psychodelicznym

klimatem wczesnych lat 70. - kto

wie, czy właśnie tak nie brzmieliby

Black Sabbath, gdyby utrzymali

bluesowy kierunek z pierwszego

okresu działalności. (5,5)

Wojciech Chamryk

Stälker - Black Majik Terror

2020 Napalm

Jeśli ktoś tęskni za dobrym oldschoolowym

speed metalem w

stylu Exciter czy Agent Steel, to

bez zastanowienia powinien nabyć

najnowszy album Stälker zatytułowany

"Black Majik Terror". Panowie

od samego początku jadą z

szybkimi riffami, porywającym

wściekłym wokalem oraz grzmiącą

i prącą do przodu perkusją, nie pomijając

świdrujących uszy solówek

i wokalnych falsetów. Nie ma w

tym miejsca na litość, choć w kilku

momentach pewne zwolnienia są.

Muzycy Stälker na single wybrali

pierwszy "Of Steel And Fire" i

ostatni kawałek "Intruder" ale w

zasadzie każdy utwór na tej płycie

bez wyjątku może być takim typem

na singiel. W ich rozpędzoną

muzykę wtłaczane są pewne ornamenty

z innych odmian heavy metalu,

ale generalnie nie zmienia to

w ogólne wyrazu tego zespołu. Dla

przykładu podam, że "The Cross"

rozpoczyna się znakomitym heavydoomowym

wstępem. Do tego w

niektórych momentach można wyczuć

klimat fascynacji horrorami

klasy, co najwyżej B. Generalnie

każdy kawałek utrzymany jest w

schemacie, Chris Calavrias od początku

szaleje na swojej gitarze,

Daif King drze japę bez opamiętania,

a dzikie tempa nabija Nick

Oakes. Niemniej ma to jaja i trzyma

za nie od początku. W dodatku

album brzmi surowo, naturalnie

ale jednocześnie instrumenty słychać

klarownie a sound ma posmak

lat osiemdziesiątych. W kilku słowy,

"Black Majik Terror" Stälker

to propozycja dla maniaków speed

metalowego oldschoolu. (5)

\m/\m/

Starblind - Black Bubbling Ooze

2020 Pure Steel

Zasadniczo żeby kupic muzykę

szwedzkiego Starblind, trzeba

spełniać dwa warunki: po pierwsze

lubić Iron Maiden, po drugie nie

być wyczulonym na daleko posuniętą

odtwórczość. Ktoś powie, że

całe NWOTHM to jedna wielka

wtórność - ok, ale tu mamy do

czynienia z totalnym worshiperem.

Maiden wylewa się w riffach, tempach,

charakterystycznych galopadach,

sekcji rytmicznej, solówkach,

wokalach... no wszędzie. Pozostawiając

tę kwestię, to granie jest

naprawdę spoko. Melodie wpadają

w ucho i są zagrane bardzo dobrze.

Marcus S. Olkerud to zdolny wokalista,

oczywiście wzorujący się na

Dickinsonie, ale słychać tu jeszcze

kilka innych inspiracji, jak Michael

Kiske, czy Todd Michael Hall.

Numery w większości zrobione w

szybkim tempie płyną sobie i nie

przynudzają. Całość nie jest za

długa - zwłaszcza w porównaniu z

poprzednim "Never Seen Again",

album ma tę zaletę, że nie męczy.

Produkcja też jest bardzo fajna,

wszystko brzmi klarownie, ale bez

plastików. W stosunku do Maiden

jest tu odrobinkę wiecej motywów

z US powerowym zacięciem, w stylu

Glacier czy Riot V ("Room 101"

mógłby spokojnie znaleźć się na

"Armor of Light", a w "Reckoning"

wysokie partie wokalne do złudzenia

przypominaja T.M. Halla).

Generalnie dużo na tej płycie dobra,

kłopot tylko w jej absolutnym

braku oryginalności. A przy obecnym

wylewie młodych zespołów

grających tradycyjny heavy metal,

jest ona bardzo przydatna. Nie

chodzi nawet o kopiowanie -

Wytch Hazel czy Riot City też

czerpią ze swoich mistrzów garściami,

ale w każdym z tych zespołów

jest bardzo wyraźna dawka tej

"swoistości". Starblind bez wątpienia

jej szuka, to widać, ale długa

droga przed nimi. Bo to jest tak, że

panowie grają dobrze technicznie,

czerpią z dobrych wzorców, więcej

- mają dobre, zapamiętywalne numery

(choćby wspominany "Room

101" czy "Here I Am") . Problem w

tym, że takich ekip jest teraz

baaardzo dużo. I zwykle tego typu

płyty mogą zrobić fajne wrażenie,

zagościć w odtwarzaczu nawet na

tydzień czy dwa, ale po odstawieniu

na półkę już na niej zostają. Aż

mi smutno na samą myśl, bo dobrze

się go słucha, ale wątpię żeby

ten krążek przetrwał w pamięci fanów

na lata. (3,5)

Piotr Jakóbczyk

Stargazery - Constellation

2020 Pure Steel

Stargazery, to fiński zespół grający

melodyjny metal, który gości na

scenie muzycznej od 2005 roku. Z

uwagi na dużą liczbę kapel o nazwie

Stargazer członkowie zespołu

zdecydowali się dodać literę "y"

do pierwotnej nazwy. Obecnie grupę

tworzą: założyciel zespołu, gitarzysta

Pete Ahonen, wokalista

Jari Tiura (ex - MSG i ex - Snakegod),

perkusista Ilkka Leskelä (od

2017 roku), a także basita Marko

Pukkila i grający na instrumentach

klawiszowych Pasi Hiltula,

którzy dołączyli do zespołu w

2019 roku. Stargazery ma na swoim

koncie już dwa albumy studyjne:

debiutancki z 2011 roku zatytułowany:

"Eye on the Sky" oraz

drugi pt.: "Stars Aligned", który

ukazał się w 2015 roku. Najnowszy

album grupy pt. "Constellation"

został wydany 29 maja br.

przez Pure Steel Records. Gościem

specjalnym grającym na basie

w czterech utworach ("Ripple

The Water", "I Found Angels",

"Constellation" oraz "Raise The

Flag") jest Samy Nyman. Album

utrzymany jest bardziej w klimacie

power niż heavy metalu i kontynuuje

ścieżkę obraną przy poprzednich

dwóch produkcjach. Charakterystyczna

dla Stargazery jest

melodyjność, chwytliwe refreny i

utwory napędzane klawiszami oraz

wzmocnione syntezatorem, jak również

współgranie między gitarą a

syntezatorowymi solówkami. Sam

zespół podaje, że na jego styl mają

duży wpływ takie zespoły jak

Rainbow Ritchiego Blackmore'a

czy Black Sabbath z czasów, gdy

wokalistą był Tony Martin. Osobiście

Stargazery momentami kojarzy

mi się z niemieckim zespołem

Edguy, choć przede wszystkim z

muzyką szwedzkiego Hammer-

Falla, a Jari Tiura śpiewa trochę

jak młody Joacim Cans. Zwłaszcza

"Self-Proclaimed King" brzmi

jak typowy hammerfallowy hymn.

Tak naprawdę trudno wybrać

utwory, które w znaczący sposób

wyróżniały by się na płycie, gdyż

większość utrzymana jest w podobnym

stylu. Mnie osobiście najbardziej

przypadł do gustu "Ripple

The Water" z basowym intro, które

później przechodzi w żwawy gitarowo-klawiszowy

rytm. Dość wyrazisty

jest również tytułowy "Constellation"

zaczynający się szybko

w stylu Helloween czy Stratovarius.

Na płycie znalazła się także

ballada "I Found Angels", w której

Pete Ahonen dodaje trochę akustycznych

gitarowych dźwięków.

Moim zdaniem album "Constellation"

jest wart przesłuchania,

zwłaszcza dla fanów power metalu

lubiących chwytliwe melodie oraz

połączenie symfonii i cięższych

brzmień. Mnie "wciągnął" dużo

bardziej niż dwa poprzednie wydania

tej grupy. (5)

Simona Dworska

Starmen - Welcome to My World

2020 Black Lodge

Szwedzka scena nie przestaje zaskakiwać

fanów rocka. Starmen to

jedno z jej niedawnych odkryć, a

po debiutanckim "Kiss The Sky"

sprzed dwóch lat zespół podsuwa

nam kolejny album. Jedyny minus

"Welcome to My World" jaki dostrzegam

to fatalne, współczesne

brzmienie, niezbyt pasujące do

tych klasycznych dźwięków - w latach

70. nagrano by ten materiał o

niebo lepiej. Cała reszta już się

zgadza, szczególnie w megachwytliwym

"Dreaming", numerze, który

spokojnie mógłby trafić na LP

Whitesnake z drugiej połowy lat

80. czy "Freewheelin'", niczym z

repertuaru Kiss. Nie brakuje też

momentów ciążących w stronę

AC/DC czy generalnie klasycznego

rocka, co najbardziej stylowo wychodzi

w tytułowym "Welcome to

My World"; hard rockowy "Mayday"

o orientalnym klimacie rów-

RECENZJE 205

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!