HMP 77 Destroyers
New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
ten fakt wpływ miało pożegnanie
się z dotychczasową sekcją zespołu
przez Chastaina, a i "For Those
Who Dare" był ostatnim krążkiem
na którym śpiewała charyzmatyczna
Leather Leone przed jej dłuższą
przerwą z zespołem. Ciekawostką
jest umieszczenie przeróbki
przeboju Heart "Barracuda". Pokazuje
to rozległe horyzonty penetrowane
przez gitarzystę. David T.
Chastain nie tylko intryguje partiami
gitary, ale także nieoczywistym
wyborem na cover. Oryginał
pochodzi z połowy lat 70. Jeśli nie
jest on znany to faktycznie można
wziąć go za autorski numer Chastain.
Po trzydziestu latach "For
Those Who Dare" wciąż ma moc.
A to, że pojawiają się gdzieniegdzie
przebłyski słabszej formy? Każdej
kapeli życzę takich "potknięć".
Warto sięgnąć po ten i, naturalnie,
po pozostałe albumy z szerokiej
dyskografii Chastain. Jeśli ktoś
spragniony jest wyrazistego heavy
metalu z domieszką power, okraszonego
zadziornym damskim wokalem
nie powinien czekać ani
chwili.
Adam Widełka
CJSS - World Gone Mad
2020 Divebomb
Jakże tytuł tej płyty pasuje do globalnej
sytuacji! Nie jest wesoło i
nikt nie wie, co będzie dalej z nami
i z naszą planetą. Jeśli jakimś cudem
udało się Wam uniknąć szaleństwa
związanego z Covid-19 to
pewnie z chęcią zapoznacie się z
solową twórczością Davida T.
Chastaina. Polecam z autopsji -
świetna alternatywa na codzienne
statystyki. Równo z początkiem
działalności macierzystej formacji,
gitarzysta Chastain postanowił
powołać do życia poboczny projekt.
Nazwa jego - CJSS - była
akronimem pierwszych liter nazwisk
członków. Poza liderem brali
w tym udział: perkusista Les
Sharp, basista (znajomy z bazy
głównej tj. Chastain) Mike Skimmerhorn
oraz wokalista Russell
Jinkens. Ten ostatni stanowić
mógł alternatywę na damski wokal
Leather Leone. Rok 1986 to złote
czasy dla heavy metalu. David T.
Chastain podkreślał swoje umiejętności
i wizjonerstwo w różnych
składach. W CJSS, podobnie jak w
Chastain, mamy do czynienia z
szybkimi ale i też sprawnie przemyślanymi
kompozycjami, które
mimo upływu lat nadal brzmią
świeżo. Właśnie wtedy ukazał się
"World Gone Mad" teraz wznawiany
po raz pierwszy w formacie
kompaktu przez Divebomb Records
wzbogaconego dodatkowymi
nagraniami. Szkoda, że nikt
wcześniej nie wpadł na pomysł, by
ten temat przyspieszyć. Choć
"World Gone Mad" nie jest aż tak
bogaty w pomysły jak wczesny
Chastain, to do wykonania tej
muzyki nie mam prawa się przyczepić.
Przez blisko trzydzieści siedem
minut z głośników atakuje solidny
heavy metal z lekkim, amerykańskim
zabarwieniem. Jasna
sprawa, że najbardziej fikuśne i
intrygujące są partie sześciu strun,
jednak nie sposób nie zauważyć
ciekawych wstawek basu Mike'a i
nie próżnującego Lesa Sharpa,
starających się nadać całości odpowiedni
klimat i scementować kompozycje.
Zwrócić uwagę trzeba na
poprawnie zagrany cover Led Zeppelin
("Communication Breakdown"),
który nie stracił nic ze
swojej pierwotnej mocy. Dużo również
ciekawego dzieje się w końcówce
albumu, kiedy to pewne
fragmenty mogą przynieść na myśl…
"Heaven And Hell" Black
Sabbath! Krótko mówiąc CJSS to
niezły projekt, obiecująco zaczynający
się w 1986 roku tymże krążkiem.
Być może nie nosi on znamion
muzyki wielce ponadczasowej,
ale po trzydziestu latach
ciężko jest tutaj wytykać jakieś
rażące niedoróbki. Pozycja obowiązkowa
dla fanów heavy metalu, a
nawet i tych, którzy cenią sobie
świeżo brzmiący speed metal.
CJSS - Praise The Loud
2020 Divebomb
Adam Widełka
Gitarzysta David T. Chastain to
bardzo płodny muzyk. Nie mogący
usiedzieć spokojnie na miejscu, nagrywający
sporo ciekawych płyt z
nurtu heavy metalu. Czy to z macierzystą
formacją, nazwaną (a jakże!)
od nazwiska, czy też z solowym
projektem nazwanym (całkiem
oryginalnie!) od imienia i nazwiska,
czy, wreszcie, z grupą
CJSS. Popełniał te krążki prawie
jednocześnie, zachowując natomiast
każdemu z nich osobliwy charakter.
Divebomb Records w 2020
roku przygotowało wznowienia
dwóch pierwszych albumów CJSS
na kompaktach. Trzeba odnotować,
że okazja jest niebyle jaka, bo
to debiut tych dźwięków na srebrnym
nośniku! Po wielu, wielu
latach można w końcu sięgnąć po
"Praise The Loud" i (omawiane
wcześniej) "World Gone Mad". W
sumie dwójka to nijako kontynuacja
pomysłów z "wściekłego świata".
Zarejestrowany materiał został
przez scementowany skład, przez
co brzmi spójnie. Chastain jak widać
był zadowolony z współpracy z
Lesem Sharpem (perkusja), Russellem
Jinkensem (wokal) i Mike'm
Skimmerhornem (bas), więc
panowie towarzyszyli mu jeszcze
później. Trzeba więc podkreślić doskonałe
zgranie ale i muzyczną
świadomość, że każdy z zespołów
Davida, mimo, że tworzony wspólnymi
siłami z tymi samymi gośćmi,
nie tracił nic z oryginalności. Muzyka
zawarta na "Prasie The
Loud" to czysty heavy metal, z
lekkim amerykańskim zabarwieniem.
Tak jak wspominałem wcześniej,
można zaryzykować stwierdzenie,
że jest swoistą kontynuacją
debiutu. Ponownie mamy żwawą
sekcję rytmiczną nie ograniczającą
się do miarowego wystukiwania rytmu
oraz żarliwy śpiew. Do wszystkiego
spasowane kąśliwe partie gitary
i chwytliwe solówki grane
przez lidera. Z naukowego punktu
widzenia grupa CJSS nie była na
pewno najatrakcyjniejszą na świecie,
ale na poletku heavy metalowym
w swoim czasie mogła być co
najmniej intrygującą. Co prawda
swojego macierzystego bandu Chastain
z CJSS nie przeskoczył, ale
nie wiem, czy sens jest traktować
ten projekt w takich kategoriach.
Można za to śmiało spojrzeć na
ten twór w kontekście alternatywy
na, chociażby, śpiewającą Leather
Leone. Nic nie jest złe, jest tylko
inne, a jeśli komuś mało podstawowego
krążka to wydawca postarał
się o interesujące bonusowe nagrania.
Zachęcam!
Adam Widełka
Death Angel - The Enigma Years
1987-1990
2020 HNE / Cherry Red
Death Angel. Zespół z kapitalnym
początkiem kariery i dość nieoczekiwanymi
sytuacjami w jej trakcie.
Po reaktywacji, od 2001 roku, wrócił
na właściwe tory i serwuje regularnie
porządny thrash metal. Daje
również świetne koncerty, porażające
swobodą i energią. Firma Hear
No Evil Recordings postanowiła
wydać w tym roku ciekawy box.
Zestaw czterech płyt - "The Enigma
Years 1987-1990" - skupia
się na początku działalności grupy
z San Francisco. Trzonem tej kompilacji
są dwa pierwsze albumy formacji.
Klasyczne już dziś pozycje,
których za bardzo maniakom
thrash metalu nie trzeba przypominać.
Fantastycznie przyjęty debiut
"The Ultra-Violence" z 1987 roku
oraz "Frolic Through The Park"
wydany rok później. Sama słodycz
na uszy fana szybkich dźwięków.
Energetyczny, nie pozbawiony pomysłów
thrash metal. Pierwsza
płyta słynna z powodu długiego,
instrumentalnego utworu tytułowego.
Dwójka zaś z powodu swojej
diametralnej inności. Zespół zaczął
kombinować, co niekoniecznie dobrze
się przysłużyło, ale otworzyło
pewne furtki, dzięki którym Death
Angel zaatakował swoim trzecim
krążkiem "Act III". W boksie debiut
został wzbogacony o dodatkowe
nagrania z "Kill As One" demo.
Dysk numer trzy i cztery to z
kolei koncert i rarytasy. Koncert
pochodzący z trasy promującej
"Frolic…" z 1988 roku, nagrany w
Amsterdamie, wydany pod nazwą
"Fall From Grace". Tutaj też wisienka,
bowiem ma ostatni numer
pochodzący tylko z kopii dostępnej
w Japonii. Niepublikowane
dema oraz odrzuty na "Rarities" to
nic innego niż ten sam materiał z
wydawnictwa "Archives & Artifacts"
z 2005 roku. Mały minus za
odgrzanie tego samego, ale też nie
każdy musiał akurat nabyć wcześniej,
więc kwestia czysto indywidualna.
Powiedzmy, że jest to ciekawe
dopełnienie boksu. Sam koncert
natomiast to mix numerów z
jedynki i dwójki zaprezentowany
na żywo. Zapis oddaje wiernie to,
czego można było spodziewać się
po Death Angel w końcu lat 80.
Wartość historyczna na szóstkę, a
jeśli chodzi o dobór materiału i
jego odegranie - specjalnie też nie
ma się do czego przyczepić. Box
"The Enigma Years 1987-1990"
to znakomita pozycja dla tych,
którzy z jakichś względów nie posiadają
płyt Death Angel. Chcieliby
zacząć kompletować, ale ceny pierwszych
wydań rzucają na kolana.
Tym więc szczerze polecam niniejszy
komplet - będą zadowoleni.
Zresztą, kurczę, ten zespół za mocno
żadnych powodów do niepokoju
nie dawał. Mosh!
Adam Widełka
Depressive Age - First Depression
2020 BlackBeard/Jolly Roger
Nigdy nie zdarzyło mi się miewać
stanów depresyjnych po jakimkolwiek
odsłuchu. Muzyka AŻ tak na
mnie nie działa. Nigdy też nie
pchnęła mnie do jakichś irracjonalnych
zachowań. Zresztą, sam nie
wiem jaka musiałaby być to płyta.
Na pewno nie "First Depression"
niemieckiej thrash metalowej maszyny
Depressive Age. Współcze-
RECENZJE 215