21.03.2023 Views

HMP 77 Destroyers

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

dochodzi jeszcze ten charakterystyczny

galop, który budzi jednoznaczne

skojarzenia. Nieco progresywnego

charakteru temu kawałkowi

nadaje dość znaczące zwolnienie

w środku, przechodzące w

partie w stylu Yes. Potem jednak

galopada wraca a David brzmi,

jakby zamienił się na gardła z Robem

Halfordem. "Crossing The

Rubicon" to najdłuższa i najbardziej

epicka kompozycja na tym albumie,

swoją drogą dość chwytająca

za serce ballada z dość łatwo

zapamiętywanym motywem przewodnim.

Utwór ten przyozdabia

naprawdę przepiękna solówka.,

która robi tu naprawdę bardzo

dobrą robotę. "Primal Power" to

ponowne zwiedzanie judaszowych

klimatów. Sporo tu też z klimatu

Primal Fear (swoją drogą ciekawe,

czy słowo "primal" w tytule na pewno

jest przypadkowe). Album

kończy kawałek "The One To Blame"

z bardzo charakterystycznym

riffem. Znowu ten chóralnie zaśpiewany

refren, który naprawdę

może wywołać niemałą ilość ciarek

na plecach. "Road To Victory" to

naprawdę przyzwoity album. Nie

jest to może dzieło szczególnie wybitne,

nie jest też albumem, który

odkrywa przysłowiową Amerykę

(zresztą chyba chłopakom nie o to

chodzi). Jest to po prostu porcja

solidnego, fajnego pod względem

kompozycyjnym heavy metalu,

który sobie można włączyć, gdy

znudzą się Wam chwilowo albumy

Maiden, Priest czy Accept (4,5).

Black Sun - Silent Enemy

2020 Rockshots

Bartek Kuczak

Black Sun to zespół z Ekwadoru: o

poważnym już stażu, bo zaczynał

jeszcze w roku 1999, ale bez jakichś

szczególnych osiągnięć. Zespół

liczy, że najnowsza EP-ka

"Silent Enemy", nawiasem mówiąc

pierwsza w jego dyskografii, zdoła

odmienić ten stan rzeczy. Pod pewnymi

względami są na to szanse,

bowiem gości na tym krótkim materiale

mamy kilkanaścioro, w tym

wokalistów tak znanych jak: Tony

Kakko, Mr. Lordi, Noora Louhimo,

Henning Besse czy Netta

Laurenne. Surowy i mocny na judaszową

modłę "Terror Zone", bardziej

melodyjny "Resist" czy "Still

Alive" bardzo z ich udziałem zyskują,

ale też nie ma co ukrywać, że

power metal w wydaniu Black Sun

niczym szczególnym nie poraża.

Potwierdza to również instrumentalny,

dość sztampowy, "Dark Mirror",

zresztą niejedyny na tej płycie

utwór bez partii wokalnych, bo

"Silent Enemy" to płyta koncepcyjna,

mimo krótkiego, nie przekraczającego

21 minut, czasu trwania.

(3,5)

Blame Zeus - Seethe

2019 Rockshots

Wojciech Chamryk

Blame Zeus to portugalski zespół,

który powstał w 2010 roku. Do tej

pory kolejno nagrali następujące

albumy "Identity" (2014), "Theory

of Perception" (2017) i "Seethe"

(2019). Kapelę zaliczają do

progresywnego metalu, niemniej w

ich muzyce jest więcej współczesnego

metalu od groove po alternatywny

metal, trochę hard rocka,

heavy metalu oraz innych pomniejszych

składników. Być może ten

ogólny miszmasz skłania, co niektórych,

do zaliczeni tej kapeli do

progresywnego metalu. Dla mnie

to jednak mylny trop, na pewno

Portugalczyków nie zaliczyłbym

do progresywnej sceny. Kompozycje

są ciekawe, różnorodne, dość

złożone ale dążą do bezpośredniości

po przez proste i chwytliwe melodie.

Pomocny w tym zabiegu jest

głos wokalistki Sandry Oliveira,

która nie udaje divy a po prostu

śpiewa zadziornym i mocnym

rockowym głosem. Większość

"Seethe" wypełniają ostre i harde

kawałki podkreślane ostrym riffowaniem,

jednak wśród nich na pewne

wyróżnienie zasługuje jedynie

"Bloodstained Hands". Ma on najbardziej

chwytliwy temat oraz klimat.

Niestety pozostałe utwory

zlewają się ze sobą i po jakimś czasie

wprowadzają nudę. Na dziesięć

kompozycji wypełniających krążek

tylko dwie wyłamują się ze schematu,

są wolniejsze i bardziej operują

klimatem ("White" i "The

Warden"), jednak jest ich zbyt mało

aby przełamać jednolity wydźwięk

albumu. Muszę dodać, że

"White" ma w sobie również sporo

przestrzeni i przebojowości, co

zwraca na nią czujność słuchającego

i jest to drugi moment warty

uwagi na omawianym albumie. Do

wykonania i brzmienia nie mam

większych zastrzeżeń, teraz rzadko

się zdarza aby ktoś popełniał większe

błędy przy produkcji. Niemniej

trzecia płyta Blame Zeus pt. "Seethe",

to jedynie solidna płyta z melodyjnym

metalem o współczesnym

brzmieniu. (3)

\m/\m/

Blazon Rite - Dulce Bellum Inexpertis

2020 Gates Of Hell

Powiem Wam szczerze, że zajmowanie

się recenzowaniem muzyki

to dość ciekawe hobby (tak, hobby,

bo w dzisiejszych czasach mało kto

na tym cokolwiek zarabia, a już na

pewno w naszym metalowym

światku). Ma to też jak wszystko w

życiu swoje wady. Jedną z nich na

pewno jest kwestia, że spora część

płyt, które dostaje jest bardzo

przewidywalna. Przynajmniej pod

względem stylistycznym. Nie powiem,

żeby było to dla mnie specjalne

zaskoczenie, gdyż zdaję sobie

sprawę, że magazyn ten skupia się

tylko i wyłącznie na dość wąskim

wycinku tej bogatej i rozmaitej stylistycznie

sceny. Rzadko dostaje

coś, co by mnie mogło tak na serio

zaskoczyć. Takie albumy się jednak

zdarzają, a jednym z nich jest

propozycja grupy Blazon Rite o

tajemniczo brzmiącym tytule

"Dulce Bellum Inexpertis". Zespół

ten pochodzi z Philadelphii

jest tworem młodym, a omawiane

wydawnictwo jest pierwszym w ich

dorobku. Zawiera ono raptem cztery

utwory, a całość trwa niespełna

dwadzieścia jeden minut. Czym

mnie ono zaskoczyło? Wemy na

przykład pierwszy utwór zatytułowany

"The Warrior's Choice (Take

Me Away)". Zaczyna się on dość

posępnie, potem gładko przechodzi

w drażniący riff. Kawałek ten

ubarwiają liczne zmiany tempa i

momentami dość połamane zagrywki,

które niespodziewanie potrafią

przejść w melodyjki rodem z…

AOR. Drugi w kolejności. "Diamond

Daggyr" to bardziej taki hołd

złożony staremu hardrockowi i

heavy metalowi w jego wczesnej

formie. Słuchając tego utworu odnoszę

takie nieodparte wrażenie,

że gdyby Deep Purple czy Uriah

Heep powstali jakieś dziesięć lat

później za Oceanem, to brzmieli

by właśnie w ten sposób. Ale nie

przesadzajmy z tymi alternatywnymi

wersjami historii i wróćmy do

rzeczywistości. Trzeci utwór to "Into

The Expense (Solar Portals and

Celestial Holes)" wpasowuje się w

podobną konwencję, chociaż tu

bliżej już do amerykańskiego epickiego

heavy metalu. Dalej pozostajemy

też w konwencji zmian tempa,

zabaw klimatem etc. Moją

uwa-gę przykuł jednak pewien fragment.

Otóż wydaje mi się on żywcem

zapożyczony z kawałka "Invaders"

Iron Maiden. Ale może się

przesadnie na siłę czepiam. Mniejsza

z tym. EPkę kończy "Ugud Hul

(Summons You)". Jest to chyba najciekawszy

Zaczyna się balladowo,

partia gitar akustycznych, która

potem zmienia się w gitarową nawałnicę,

jednak nie do końca typową

dla kapel heavy metalowych.

Zdecydowanie więcej tu dźwiękowych

łamańców, a nawet nawiązań

do bluesowych korzeni gatunku.

Jakbym ogólnie podsumował

muzykę zawartą na "Dulce Bellum

Inexpertis". Bardzo klasyczny

heavy nawiązujący z brudną produkcją,

nieco niedbałym (ale nie w

sensie punkowym) wokalem, na

swój sposób melodyjny (chociaż ci,

dla których heavy metal to przede

wszystkim wpadające w ucho refreny

i solówki mogą być tym krążkiem

zawiedzeni). Jeśli miałbym to

porównać do dokonań jakiegoś

bardziej znanego zespołu, to z jednej

strony w pewnych momentach

słychać podobieństwa z bardzo

wczesną Manilla Road (płyty

"Invasion" oraz "Mark Of The

Beast"), z drugiej zaś słyszę wpływy

legendarnej (nomen omen)

grupy Legend. Tej od płyty "From

The Fjords". Tak, tej która grała

amerykański epic metal zanim ktoś

w ogóle wpadł, by tak ten gatunek

określić. Co do chłopaków z Blazon

Rite to cóż, czekam na pełny

album. Jestem ciekaw czy pójdą za

ciosem. (4,5)

Bartek Kuczak

Blind Wisdom - Blind Wisdom

2019 Self-Released

Chwała bogom za underground,

dzięki niemu mogę wysłuchać cała

masę całkiem niezłych zespołów.

Oficjalny rynek nie ma szans przyswoić

aż tylu kapel, a podziemie

przygarnie wszystko. Ot, chociażby

francuski Blind Wisdom, który

proponuje nam bardzo przyzwoity

heavy/power metal. "Blind Wisdom"

to pięcioutworowa EPka z

całkiem nieźle skrojonymi kawałkami.

Jest szybko, jest żwawo, jest

oldschoolowo. W dodatku na niezłym

solidnym poziomie. Francuzi

mają pomysł na każdy z kawałków.

Zachłyśnięci formą nowych kapel z

pod staroszkolnego sztandaru bardzo

chętnie przyłączą się do słuchania

małego debiutu Francuzów.

Malkontenci wynajdą sto i jeden

sposobów aby wytknąć jedynie powielanie

czy też odgrzewanie starych

kotletów. Nie na tym to jednak

polega, a po prostu na interpretacji

i dobrej zabawie, do czego

przekonuje się coraz większe grono

odbiorców a także muzyków. Wiele

młodych kapel w tym Blind

Wisdom powołują się na dokonania

Iron Maiden i ogólnie nurtu

172

RECENZJE

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!