HMP 77 Destroyers
New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
fani tego typu brzmień mogą dać
sobie to serce wyrwać. Na pewno
nie jest to odtwórczy i banalny zespół.
(4)
Strati
Melodius Deite - Elysium
2020 Art Gates
Melodius Deite to zespół z Tailandi,
który w latach 2007 - 2012
najpierw istniał jako Melodius, a
od roku 2012 już pod aktualną nazwą.
"Elysium" jest ich czwartym
studyjnym albumem, dla mnie niestety
pierwszym. Niestety, bo to co
usłyszałem na omawianym krążku
bardzo mi przypadło do gustu.
Formację zalicza się do melodyjnego
progresywnego power metalu,
co właśnie ma odzwierciedlenie w
zawartości "Elysium". Niemniej
krążek rozpoczyna się krótkim, instrumentalnym
utworem, i jest to
progresywny majstersztyk zagrany
z mocnym, technicznym, a wręcz
matematycznym zacięciem. Niemniej
muzyczną podstawą tego zespołu
na tej płycie jest ambitny
melodyjny power metal, który żyje
w symbiozie z progresywnym metalem.
Gdyby się wsłuchać to z pewnością
wyłapiecie coś z Iced
Earth, Demons And Wizards,
Kamelot, Pagan's Mind a nawet
Dream Theater. Jednak od początku
Tajlandczycy kreują własny
świat, bardzo mocno zagęszczając
swoją muzykę i na szybkości prąc
do przodu. Bardzo kreatywne są
gitary, które popisują się i w sferze
rytmicznej i solowych popisów. Od
czasu do czasu w pojedynki solowe
udanie włączają się klawisze. Są to
jedne z nielicznych momentów, w
których słyszymy te instrumenty,
bo choć są w arsenale kapeli, to raczej
nie mają szans zaistnieć w tak
zwartej muzyce. No chyba, że w
jakiś nielicznych zwolnieniach czy
jako króciutkie intro. W te progresywne
elementy od czasu do
czasu muzycy wplatają wspomniane
mocno techniczne granie, które
czasami zahacza o melodyjny
death metal. W trakcie ich trwania
wokal przeskakuje na lekki growl,
choć ten wokal wykorzystywany
jest także przy innych okazjach.
Pierwszych dziewięć kompozycji
za każdym razem śledzę z zapartym
tchem. No, po prostu uwielbiam
takie granie. Jednak w pewnym
momencie przychodzi znużenie,
więc mimo jej intensywności i bogactwa,
trzeba uważać aby nie
przedobrzyć w jej słuchaniu. Generalnie
w dziedzinie kompozycji
oraz wykonania jest bardzo dobrze,
także jeśli chodzi o sekcję rytmiczną,
która potrafi budować solidną
podstawę dla gitar i klawiszy,
ale także zabłysnąć ciekawym zagraniem.
Na osobną uwagę zasługuje
wokal Yama B czyli Masahiro
Yamaguchi, znakomitego
wokalisty, ze świetnym głosem i
umiejętnościami, wprowadził do
muzyki Melodius Deite wiele melodii
oraz powietrza. Dzięki niemu
"Elysium" słucha się bardzo dobrze
w całości. Trochę konsternacji
wprowadzają dwa bonusowe utwory.
Pierwszy "Novelist" to nowa
wersja tego kawałka z debiutu, który
utrzymany jest w klimacie melodyjnego
symfonicznego speed power
metalu. Tak prawdopodobnie
Tajlandczycy grali na swoich wcześniejszych
płytach. Drugi zaś "Various
Seasons", to taki funkujący
neoklasyczny power metalowy instrumental.
Niestety oba pasują
jak przysłowiowa "pięść do oka" do
podstawowego materiału. Także
odrzucam je przy ogólnej ocenie,
bo "Elysium" po prostu jest wyśmienite,
wymarzona płyta dla maniaków
melodyjnego progresywnego
power metalu. (5)
\m/\m/
Memories Of Old - The Zeramin
Game
2020 Limb Music
Memories Of Old miał być projektem
kierowanym przez brytyjskiego
gitarzystę Billy'ego Jeffs'a.
Swoje zainteresowania skupił on
na temacie melodyjnego symfonicznego
power metalu, opartego na
rozbuchanych, pompatycznych,
syntezatorowych orkiestracjach
oraz świetnych partiach gitary
(głównie solowych). Jednak jego
pierwsze pomysły zainteresowały
entuzjastę takiego grania Tommy'
ego Johanssona (znacie go z kapel
Sabaton i Majestica), którego zaangażowanie
zmieniło projekt w
regularny band, a w efekcie pierwszy
studyjny album "The Zeramin
Game". Niestety nie ma na
nim żadnego świeżego pomysłu,
wszystko gdzieś już słyszeliśmy. Ze
względu na pirackie klimaty ich
muzyka może kojarzyć się np. z
Alestorm. Z powodu świetnego gitarowego
grania możemy zestawiać
go z Yngwie Malmsteenem. Natomiast
z racji wokali Johanssona
możemy szukać inspiracji z jego
ostatnim pomysłem Majestica.
Niemniej ich źródła natchnień mają
znacznie szerszy kontekst i dotyczą
praktycznie tego, co działo się
na początku lat 2000 we Włoszech
czy Finlandii. Mimo wszystko zawartość
"The Zeramin Game" jest
dość imponująca. Zawiera ponad
godzinę wręcz filmowej muzyki,
która wypełniają długie rozbudowane
kompozycje, a nawet mini
suity, jak utwór tytułowy. Pomysły
na orkiestracje również budzą respekt,
a to ze względu na zaangażowanie
muzyków a szczególnie
ich zawodowe wykonanie. Dzięki
temu muzyka choć rozbrykana i
radosna nie zalewa nas swoją słodyczą
w nadmiernych ilościach. I
właśnie ten aspekt jest głównym
wyróżnikiem "The Zeramin Game".
Może propozycje Memories
Of Old nie będą niczym nowym
ale z pewnością będą wykonane na
najwyższym poziomie jeśli chodzi
o pomysły oraz wykonanie, tak jak
w wypadku tego krążka. Może to w
pewnym stopniu zastąpi ambicje
odbiorców melodyjnego grania,
choć nie sądzę. Także kapela jak i
ich muzyka skierowana jest do najbardziej
niepoprawnych entuzjastów
takich brzmień. Ja niestety
już do nich nie należę. (3)
\m\m/
Mentalist - Freedom Of Speech
2020 Mentalist/Pride & Joy Music
Mentalist to kolejna grupa hołdująca
melodyjnemu hard & heavy;
teoretycznie niemiecka, ale z pochodzącym
ze Szwecji frontmanem
Robem Lundgrenem. Najbardziej
znanym muzykiem w składzie jest
jednak perkusista Thomen Stauch,
przez blisko 20 lat członek
Blind Guardian. Echa dokonań
jego dawnej formacji są również
słyszalne na debiucie Mentalist
"Freedom Of Speech", ale generalnie
zespół idzie w nieco innym kierunku,
łącząc power metal (niekiedy
w progresywnej odmianie) z
wpływami zespołów nurtu NWOB
HM. Czasem są one aż za duże,
tak jak zbytnio naznaczony twórczością
Iron Maiden "Life". Nie
brakuje tu też niestety utworówtypowych
wypełniaczy, ze sztampowym
"Price Of Time" na czele,
instrumentalna, niby orkiestrowa
wersja "Whispering Winds" też niczego
nie wnosi - tyle, że, niekrótka
płyta jest jeszcze dłuższa o blisko
sześć minut. Są też jednak niewątpliwe
plusy: surowy, dynamiczny
"Freedom Of The Press" ze
świetnymi wokalami i chóralnym,
melodyjnym refrenem, "Belief" z
robiącym wrażenie duetem Lundgren-Daniel
Heiman (ex Lost Horizon),
rozpędzonym "Your Throne"
z perkusyjną nawałnicą czy po
części orientalny, zróżnicowany i
najdłuższy "Run Benjamin". Dlatego:
(4,5), bo na kolejnym albumie
może być już tylko lepiej.
Wojciech Chamryk
Messiah - Fracmont
2020 High Roller
W ciągu ostatnich kilkunastu lat o
Messiah przypominały liczne wydawnictwa
koncertowe i kompilacyjne,
a często wznawiane studyjne
albumy szwajcarskiej grupy też cieszyły
się powodzeniem. Być może
miało to wpływ na reaktywację zespołu
przed trzema laty, w dodatku
w składzie znanym z płyt
"Choir Of Horrors" i "Rotten Perish",
a więc, można rzec, tym drugim
klasycznym. W dodatku starsi
już nieco panowie zaskoczyli, podsuwając
najpierw fanom MCD/
MLP "Fatal Grotesque Symbols-
Darken Universe" - z premierowym,
chociaż bazującym po części
na pomysłach sprzed lat, thrashowym
utworem tytułowym oraz nagranymi
na nowo klasykami "Space
Invaders" i "Extreme Cold Weather",
a po miesiącu nowy album
"Fracmont". Od premiery poprzedniego
"Underground" minęło, bagatela,
ponad ćwierć wieku. To
szmat czasu, ale Andy Kaina, Brögi,
Patrick Hersche i Steve Karrer
są nadal w formie, potwierdzając,
że Messiah wciąż, wraz z
Hellhammer/Celtic Frost, Coroner
czy Carrion, przynależy do
szwajcarskiej czołówki, do tego nie
tylko za sprawą dawnych, klasycznych
i dla wielu fanów kultowych,
dokonań. Na "Fracmont"
zespół śmiało nawiązuje zarówno
do czasów pierwszych płyt "Hymn
To Abramelin" i "Extreme Cold
Weather", jak też tych późniejszych,
proponując mroczną, ekstremalną
i jedyną w swoim rodzaju
muzykę. Metal w wydaniu Messiah
wciąż jest nieoczywisty i totalnie
zakręcony, bez wględu na to,
czy Szwajcarzy proponują coś prymitywnego
i surowego (trwający
blisko 10 minut utwór tytułowy,
"My Flesh - Your Soul"), klasyczny
thrash w średnim tempie ("Dein
Wille geschehe") czy zróżnicowany
pod względem tempa utwór z balladowymi,
klimatycznymi wręcz
partiami ("Children Of Faith").
Świetnie brzmią też kompozycje
łączące siarczysty, blastowy wygar
z mocarnym doom metalem ("Morte
Al Dente", wzbogacony organowymi
brzmieniami, posępny
"Throne Of Diabolic Heretics"),
moc riffowania ze specyficznie ujętą,
ale jednak melodią ("Miracle
Far Beyond Disaster") oraz bardziej
jednorodne, które można
określić krótko "esencja stylu Messiah"
("Urbi Et Orbi", "Singularity").
Takim powrotom można tylko
przyklasnąć, licząc przy tym, że
zespół na tym nie poprzestanie. EP
192
RECENZJE