21.03.2023 Views

HMP 77 Destroyers

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

HMP: Album "Devil Seed" ukazał się w sierpniu

2014. Co sprawiło, że praca na "Feeding

the Machine przyszło nam czekać tak długo?

Czy twoje zaangażowanie w The Doomsday

Kingdom oraz konieczność zatrudnienia

nowej sekcji rytmicznej miały na to istotny

wpływ?

Niklas Stalvind: Cóż, The Doomsday Kingdom

nie miało na to żadnego wpływu. Praca

nad tym projektem była dla mnie bardzo prosta.

Leif (Edling) sam skomponował cały materiał

i sam wszystko zorganizował. Moja rola

ograniczyła się jedynie do nagrania wokali. Do

Mass Confusion

To miała być wywiad dwuczęściowy, gdzie uzupełnieniem

dla części telefonicznej byłaby rozmowa

na żywo przy okazji berlińskiego koncertu

Wolf w ramach wspólnej trasy z

Grand Magus. Na przeszkodzie stanęła

rzeczywistość. Dlatego poniżej więcej o

tym, co w Wolf działo się na dystansie

ostatnich lat, a mniej o samej płycie i konkretnych

utworach. Ale myślę, że o "Feeding the Machine"

jeszcze z Niklasem Stalvindem porozmawiamy.

póki co pozostańmy jeszcze przez chwilę

przy The Doomsday Kingdom. Jak pracowało

ci się poza własnym zespołem?

To było bardzo interesujące, a także bardzo

przyjemne doświadczenie. Wszystko było wyjątkowo

proste. W swoje wokale oczywiście

włożyłem całe serce i to, jak śpiewam, to w

całości ja, ale same kompozycje były już gotowe.

Dostałem wcześniej demo i po prostu zrobiłem

swoje. Nie przypuszczałem, że nagrywanie

albumu może być tak łatwe. W Wolf to

ja jestem osobą, która pisze większość materiału,

nagrywa demo i musi o wszystkim myśleć.

Bardzo mi się to podobało, ale… Rzecz w

tym, że to nigdy nie był mój projekt. Był szybki,

łatwy i przyjemny, ale nie mój. Dlatego,

jakkolwiek praca nad nim sprawiała mi

zwykle pojawia się moment, w którym czuję,

że czas zacząć pracować na nowym albumem.

Tym razem stało się to jeszcze w roku 2015.

Po prostu poczułem, że "Devil Seed" jest już

stary i pora skupić się nad czymś nowym. Napisałem

wtedy "Shoot to Kill" i od razu wiedziałem,

że to będzie pierwszy numer na kolejnym

albumie. Po prostu to czułem. Skomponowanie

całego materiału zabrało nam aż trzy

lata, ponieważ przez cały ten czas pracowałem

na pełny etat. Były dni, gdy było ciężko.

Wracałem do domu po ciężkim dniu w pracy,

po czym resztki energii, które mi pozostały,

poświęcałem w całości na pisanie nowych

kompozycji. Siedziałem nad nimi do późnego

wieczora, aż padłem ze zmęczenia. I powtarzałem

ten schemat dzień po dniu. W międzyczasie

zagraliśmy też kilka niewielkich tras i

kilka pojedynczych koncertów, które każdorazowo

musieliśmy poprzedzić próbami i mniej

więcej w ten sposób komponowanie 12 utworów

rozciągnęło się na trzy lata. Ale nie chciałem

niczego przyspieszać. Nie tworzymy na

zasadzie: ty masz riff, ja mam refren, złóżmy

je do kupy. Komponowanie to dużo bardziej

złożony proces. Muszę poczuć, że dany utwór

staje się tym, czym chce być. Czym powinien

być. Nie mam kontroli nad tempem, w jakim

pracuję. Trudno to opisać, ale nie komponuję

dlatego, że nie mam nic innego do roboty.

Komponuję, ponieważ czuję, że siedzi we

mnie coś, co musi wyjść na zewnątrz. To często

ciężka praca, ale po prostu czuję taką potrzebę.

tego kilka prób, kilka koncertów i na tym koniec.

Podobnie było ze zmianami w Wolf,

które opóźniły nas może o miesiąc. Album był

już praktycznie gotowy. Oczywiście, lepiej byłoby,

gdybyśmy nagrali go z nowymi muzykami,

ale powtarzanie sesji na tym etapie nie

miało już sensu. Co sprawiło, że praca nad

"Feeding the Machine" trwała tak długo, był

fakt, że Simon (Johansson) budował w tym

czasie swoje studio. Gdy skończył, okazało

się, że nie można w nim nagrywać perkusji,

ani innych głośnych instrumentów. Dlatego

musiał zbudować drugie, co z kolei trwało

znacznie dłużej niż początkowo zakładaliśmy.

Ale oceniając rezultat, myślę, że było warto.

O rezultacie porozmawiamy za moment, a

Foto: Therese Björk / stephandotter.com

ogromną przyjemność, nadal potrzebowałem

czegoś, co byłoby od początku do końca moje,

mojego zespołu. Wolf to mój zespół, nie wyłącznie

mój projekt, ale też na swój sposób moje

dzieło życia. Od 25 lat wkładam w niego całe

serce i nadal odczuwam taką potrzebę. Nawet

mimo tego, że praca w The Doomsday Kingdom

była nieporównywalnie łatwiejsza.

(śmiech)

Przystępując do pracy nad kolejnym albumem

Wolf, bazujesz na materiale, który akumulujesz

przez lata, czy zaczynasz od zera?

Zawsze zbieram riffy. Czasem jest to siedzenie

z gitarą, a czasem pomysły pojawiają się np.,

gdy spaceruję z psami po lesie. Wszystkie je

nagrywam i zachowują na później. Ale też

Masz wizję albumu jako całości, czy bazujesz

raczej na pojedynczych pomysłach?

Wielu muzyków twierdzi, że komponuje bez

planu, w oparciu o pojedyncze riffy, ale trudno

oczekiwać, by taka metoda mogła prowadzić

do dobrze przemyślanych złożonych

form. Brzmi to jak malowanie na bazie pojedynczych

pociągnięcia pędzla. Abstrakcje

można tak tworzyć, dzieła akademickie niekoniecznie.

Myślę, że to bardzo trafne porównanie. Sam

maluję i szkicuję, i rzeczywiście, tworzenie

obrazu jest jak komponowanie utworu w miniaturze.

Wszystko musi do siebie pasować,

mieć swoją przestrzeń, przykuwać uwagę i w

pewien sposób przenosić cię w konkretne

miejsce. Sam proces przejścia od wstępnego

szkicu do gotowego obrazu również jest bardzo

podobny. I tak, tym razem naprawdę czułem,

że komponuję album, a nie po prostu

dziesięć utworów. Czułem, że mam otwieracz

i pisałem dalej. Następnie część pomysłów

porzuciłem, bo nie pasowały mi do koncepcji.

Nagle pojawił "Feeding the Machine" i wiedziałem,

że mam utwór tytułowy. Później

przyszły kompozycje, które mogły być utworami

końcowymi, po jednym na stronę, oraz te

szybsze, które mogłem umieścić w środku.

Starłem się stworzyć kompletny album, a ten

nie byłby kompletny, gdyby składał się wyłącznie

z hitów, czy wyłącznie z utworów w

typie otwieraczy. Byłby nudny. Moja wizja to

album, który zabiera cię w pewną podróż i

którego możesz słuchać na okrągło bez uczucia

znużenia. Według pierwotnego zamysłu

utworów miało być 10, ale ponieważ ludzie z

Century Media potrzebowali większej ilości

materiału na wydania limitowane, skomponowałem

jeszcze "Spoon Bender" oraz… o ile dobrze

pamiętam "Guillotine". Chciałem, by były

trochę inne. Szczególnie "Spoon Bender" to

utwór z mocnym przymrużeniem oka, ale

154

WOLF

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!