HMP 77 Destroyers
New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 77) of Heavy Metal Pages online magazine. 75 interviews and more than 200 reviews. 224 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Destroyers, HammerFall, Raven, Shadow Warrior, Vicious Rumors, EvilDead, Heathen, Hexx, Thrust, Onslaught, Iscariota, U.D.O., Doro, Torch, Hittman, Glacier, Iron Angel, Primal Fear, Death Dealer, Them, Alcatazz, Messiah, Wolf, Kansas, Ayreon, Exlibris, Lonewolf, Falconer, Stalker, Attick Demons, Satan’s Fall, Deathstorm, Pessimist, Nuclear Warfare, Airforce, High Spirits, High Spirits, Night, Starblind, Greydon Fields, Angel Blade, Töronto, Venator, Speed Queen, Soulcaster, Thundermother, Hexecutor, Warfect, Coltre, Fer De Lance, Stygian Crown, Pale Divine, Early Moods, Northern Crown, Northwind, Black Knight, Canedy, Darker Half, Sinsid, Moravius and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
nież trzyma poziom. Fajne są też te
lżejsze utwory, glamowy "Warrior"
czy niemal popowy "Mission Man"
z przebojowym refrenem, ballada
ze smyczkami "Stay The Night" pewnie
trafi z kolei do miłośników
"Beth" czy innych, romantycznych
pościelówek. Może to więc płyta i
niezbyt oryginalna, ale słucha się
jej dobrze, a o to przecież chodzi,
więc: (4).
Styxx - Wilczy głód
2019 Self-Released
Wojciech Chamryk
Premiera płyty to dla każdego zespołu
prawdziwe wydarzenie. Słuchacze
też są zwykle z takiego stanu
rzeczy zadowoleni, nawet jeśli
chodzi o wykonawcę niezbyt znanego
czy wręcz o podziemnym statusie.
Bywa też jednak i tak, że
wiąże się ona z czymś smutnym
bądź tragicznym i takie właśnie
okoliczności towarzyszyły wydaniu
EP-ki "Wilczy głód" śląskiej formacji
Styxx. To jej pierwsze wydawnictwo
i naznaczone tragedią, bowiem
w czasie sesji nagraniowej
zmarł perkusista Paweł Niedziółka.
Z planowanego albumu wyszła
więc EP; złożona z pięciu utworów,
do których Paweł zdążył nagrać
partie bębnów. Muzycznie to rasowy,
tradycyjny heavy: inspirowany
rzecz jasna latami 80., ale też
surowo brzmiący, mimo wyrazistych
melodii. Czasem mroczniejszy,
na modłę Kata ("Mgła"), gdzie
indziej bardziej dynamiczny, wręcz
zawadiacki, tak jak w utworze tytułowym,
z niskim, zadziornym
śpiewem Rafała Kani i świetnymi
solówkami. Ballada "Potępiony" też
jest niczego sobie, a nagrany w
ubiegłym roku, już w zmienionym
składzie, nowy utwór "Avalon" również
potwierdza, że warto czekać
na album Styxx. No i finał, faktyczna
"Minuta ciszy". Może i John
Cage robił takie rzeczy już blisko
70 lat temu (słynna kompozycja
"4’33”" bez jednego nawet dźwięku),
ale tutaj chodzi o coś zupełnie
innego, o symboliczne upamiętnienie
zmarłego przyjaciela, tak
więc trudno się nie wzruszyć. (4,5)
Wojciech Chamryk
The Black Noodle Project - Code
2.0
2020 Progressive Production
The Black Noodle Project to kapela
z Francji, która powstała w
roku 2001. Jeżeli się nie pomyliłem
w liczeniu to "Code 2.0" to ich
dwunasty wydany album. Niestety
poprzednich nie słyszałem czego
żałuję, przynajmniej po przesłuchaniu
omawianego krążka. Niemniej
ta sytuacja świadczy o tym,
że nie jesteśmy w stanie dotrzeć do
całej muzyki, która aktualnie pojawia
się na rynku. Także ciągle mamy
coś do odkrycia i w sumie jest
to piękne. Na "Code 2.0" znalazła
się muzyka instrumentalna w konwencji
rocka progresywnego i art
rocka z pewnymi elementami
rocka alternatywnego czy progresywnego
metalu. Oparta jest na melancholijnych
dźwiękach wymieszanych
z elementami sentymentalnymi
i lirycznymi. Kilku słowy,
nuty malują głównie pastelowymi
barwami dotykając wszelkich tonów
i odcieni smutku oraz zadumy.
Ma to też wiele wspólnego z
obrazowością muzyki filmowej. Na
pierwszym planie są głównie gitary
akustyczne i rockowe to one budują
tą niesamowitą aurę. Akompaniują
im pianino i klawisze, a całość
bazuje na rozsądnej sekcji rytmicznej.
"Code 2.0" to w zasadzie
jedna kompozycja podzielona na
siedem aktów i mimo, że to muzyka
instrumentalna to niema chwili
na nudę. Muzyka wciąga słuchacza
od pierwszej nuty i trzyma go tak
do ostatniego dźwięku płyty. Muzycy
wprowadzają też pewne głosowe
urozmaicenia i tak w "Acte
III" mamy przemówienie Victora
Hugo we współczesnej interpretacji,
w "Acte VI" mamy dziecięce gaworzenia,
natomiast w ostatniej
części "Acte Final" normalny liryczny
śpiew po francusku. Nie wiem
ile razy słuchałem tego krążka ale
jeszcze nie mam go dosyć. Mam
nadzieję, że dla inni fani rocka progresywnego
będą zauroczeni "Code
2.0" tak jak ja. W każdym razie
namawiam do zapoznania się z
tym albumem. (5)
\m/\m/
The Georgia Thunderbolts - The
Georgia Thunderbolts
2020 Mascot Records
Tych pięciu młodych Amerykanów
gra klasycznego rocka podszytego
bluesem, typowego dla południa
Stanów Zjednoczonych. Bez trudu
można więc usłyszeć w ich utworach
echa twórczości Lynyrd Skynyrd,
The Allman Brothers Band
czy ZZ Top z okresu pierwszych
płyt. Co istotne The Georgia
Thunderbolts grają nad wyraz stylowo
- gdybym nie wiedział, że ten
materiał ukazał się niedawno byłbym
przekonany, iż to jakaś produkcja
sprzed lat. Już w openerze
"Looking For An Old Friend" fajnie
łączą southern rocka z piękną melodią,
a partia slide też jest niczego
sobie. "So You Wanna Change The
World" nie jest gorszy, a mamy w
nim aż dwie solówki, normalnie
miód na uszy. "Lend A Hand" to
numer mocniejszy, bardziej surowy,
niesiony basowym pulsem, ale
refren też ma melodyjny, chóralny.
"Spirit Of A Workin' Man" jest
utrzymany w podobnej stylistyce,
to wręcz heavy rock, ale w nim również
nie brakuje bardziej przebojowych
i delikatniejszych partii.
No i na finał "Set Me Free", południowa,
niespieszna ballada, znowu
mająca w sobie coś z bluesa - aż
szkoda, że to tylko pięć utworów,
bo słucha się ich świetnie. Może
chłopaki niebawem zaskoczą nas
długogrającym materiałem? (4,5)
Wojciech Chamryk
The Neptune Power Federation -
Can You Dig Europe 2020
2020 Cruz Del Sur Music
Na albumie "Memoirs Of A Rat
Queen" ta australijska grupa połączyła
w całkiem ciekawą całość
wpływy klasycznego popu, hard
rocka i metalu, tworząc zestaw urozmaiconych,
autorskich kompozycji.
Najnowsze wydawnictwo "Can
You Dig Europe 2020" to rzecz
okazjonalna, singlowy albumik w
siedmiocalowym formacie, taka
swoista rekompensata dla fanów
po odwołaniu, z oczywistych przyczyn,
europejskiej trasy. Płytka
pierwsza zawiera dwa covery Rainbow.
"Kill The King" jest równie
dynamiczny co oryginał, a Screaming
Loz Sutch śpiewa ostro i
drapieżnie, dobrze radząc sobie z
partiami Ronniego Jamesa Dio.
"Long Live Rock 'N' Roll" jest bardziej
przebojowy i wyluzowany,
stanowiąc swoistą przeciwwagę dla
siarczystego openera. Druga 7" to
już covery Queen. Przyznam, że
miałem pewne obawy jak wokalistka
The Neptune Power Federation
podejdzie do partii Freddie'go
Mercury'ego, ale okazało
się, że zrobiła je po swojemu. W
"Son And Daughter" śpiewa więc
znacznie niżej, dynamiczny "Tie
Your Mother Down" również może
się podobać, tym bardziej, że w
obu utworach nie zabrakło też wokalnych
harmonii i ozdobników.
Efekt to wydawnictwo w żadnym
razie nie przełomowe, ale "Can
You Dig Europe 2020" na pewno
jest sporą ciekawostką dla fanów
starego, dobrego rocka w stylowym
wykonaniu. (4)
Wojciech Chamryk
The Night Flight Orchestra -
Aeromantic
2020 Nuclear Blast
Soilwork już od lat zjada własny
ogon, nagrywając coraz nudniejsze
płyty. Co innego, poboczny początkowo,
projekt Björna "Speed"
Strida i Davida Anderssona, bo z
każdą kolejną płytą The Night
Flight Orchestra zdaje się zyskiwać
na rozmachu i znaczeniu. Najwidoczniej
łączenie nowoczesnego
death metalu z melodią nie jest aż
tak popularne, jak klasyczne dźwięki
utrzymane w stylistyce lat
80., nawet jeśli wiemy doskonale,
że oryginalności w tym za grosz.
"Aeromantic" to już piąta płyta
Szwedów, a ta nacja, jak pamiętamy,
od wielu lat, miała i nadal
ma, niesamowity dryg do melodii i
tworzenia przebojów. Dlatego potencjalny
przebój goni tu przebój -
praktycznie każdy z tych utworów
byłyby mocnym punktem stadionowych
koncertów Foreigner,
Toto czy Styx w latach 80., a to
też o czymś świadczy. Zespół zaczyna
jednak, dość przewrotnie, od
najmocniejszego na płycie "Servants
Of The Air", chociaż określenie
"mocny" tyczy się tu rzecz jasna
stylistyki hard/AOR, nie jakiegoś
ekstremalnego łojenia, a i fantastyczna
melodia też robi tu swoje.
Równie chwytliwe są "Divinyls",
"Transmissions" czy "Sister Mercurial",
numery pasujące idealnie do
radia ze starymi przebojami, ale
też na swój sposób nowoczesne, w
żadnym razie nie zalatujące naftaliną.
Patetyczna ballada "Golden
Swansdown" też jest niczego sobie,
utwory takie jak "If Tonight Is Our
Only Chance" ucieszą miłośników
popu lat 80., a i odniesień do bardziej
progresywnych brzmień, typowych
dla Yes z tamtego okresu,
też nie brakuje, na przykład w
"Dead Of Winter". Jeśli więc ktoś
uważał, że dekada lat 80. odeszła
w niebyt wraz z początkiem lat
90., to zawartość "Aeromantic" na
pewno wyprowadzi go z błędu.
(4,5)
Wojciech Chamryk
The Progressive Souls Collective
- Sonic Birth
2020 Metalville
The Progressive Souls Collective
206
RECENZJE