You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
294 Z NIEDRUKOWANEJ KORESPONDENCJI<br />
M ój Boże — czytam W hitm ana pro zę: Perspektywy demokracji — jest<br />
to akt wiary Stanów Zjednoczonych w własną misję, nie szczędzący ostrej<br />
krytyki — rzecz prorocza — a jednocześnie nowoczesna i zaraz po tej rozprawie<br />
— list W hitm ana do rosyjskiego tłumacza — gdzie pisze on „o powinowactwie<br />
w przyszłości, w posłannictwie, w samym ogromie — pomimo<br />
strasznego przedziału w formie politycznej Rosjii i Ameryki” . Nie mogę<br />
przymusić się do skończenia tej książki, tak jak nie mogę czytać L. Hearn,<br />
Kiplinga — rzeczy z oceanicznego św iata: — gdzie jest nasza przyszłość<br />
w tym wszystkim Rozpacz i beznadziejność bezwzgędna: nie umiem myśleć<br />
tylko dla Polski i w Polsce — a tu wszędzie urywa się droga, wszędzie<br />
m ur lub rwanie się par force produkuje optymizm. Żeromski au fond jest<br />
optymistą — a raczej to na jedno wychodzi. Sieroszewski — a poza nami<br />
tacy Askenazowie, a jeszcze płycej Feldman, wszechobecny Kurz i pajęczyna...<br />
Z serdecznym pozdrowieniem i uściskiem...<br />
Padał do druku L. W U D Z K I<br />
TR E ŚG IO FO R M NA ZA K RĘCIE<br />
1. NOWE EPOPEJE<br />
M odne jest dzisiaj wśród moich rówieśników odmieniać na wszystkie strony<br />
słowa „epika, epickość, epicki” . M ody są jak wiadomo zmienne, zwłaszcza jeśli<br />
chodzi o słowa - przeboje, pojawiające się w tym czy innym żargonie. — F ajny,<br />
klawy, byczy, morowy — kicz, knot, szmira — technika, faktura, smaczne<br />
— szczerość, bebechowość, autentyzm — oto kilka przypadkowo dobranych<br />
beniaminków i ofiar mody. Tem aty, które się miele po kawiarniach są<br />
prawie niezmienne, tak samo ludzie, a nowe słówko zawsze przyjemnie odświeża<br />
atmosferę, ba! upaja niekiedy. Ponieważ jednak do roli krytyka należy<br />
mieć pod ręką sole trzeźwiące, oraz przysłowiowy płot, przeto jednego<br />
z upojonych dokonanym właśnie poematem (kilkanaście stronniczek) zapytałem,<br />
czy przeczytał choć parę tomów powieści Szołochowa Cichy Don,<br />
a drugiemu, który właśnie tworzy poemat, odczytałem parę fragmentów<br />
zmonografii historyczno - socjologicznej Bernarda Fay’a Roosevelt i jego<br />
Ameryka (tł. I. Panenkowa, „Rój” 1935). T a książka dobrze nadaje się do<br />
naszych rozważań. B. Fay, wykładający w Sorbonie o Stanach Zjednoczonych,<br />
a na uniwersytetach amerykańskich literaturę francuską (jest taka jego<br />
książeczka, którą się czyta przyjemnie — Panorama de litteralure franęaise<br />
contemporaine), to francuski M aurois na Amerykę, Maurois kompetentniejszy,<br />
a utalentowany bodaj tak samo. Książka jego o Ameryce jest ambitna.<br />
W sugestywnych skrótach historycznych maluje „amerykanizm”, narastanie<br />
sił i form ustrojowych, skomplikowany obraz politycznej, społecznej i kulturalnej<br />
dzisiejszości amerykańskiej przedstawia w proporcjach właściwych,<br />
znajdując w nich jednak miejsce dla dowcipnie podpatrzonego szczegółu, lub<br />
charakterystycznej anegdoty. Książkę tę, oddającą czytelnikowi rzetelne usługi<br />
informacyjne, czyta się łatwiej i przyjemniej niż niejedną renomowaną<br />
powieść. Rzekłbyś -— Iliada amerykańska, napisana stylem bajronicznym.<br />
A że to jest istotnie „utwór epicki..., w którym na tle jakiegoś rzeczywistego,<br />
a niezmiernie doniosłego wypadku dziejowego odtwarza się obraz życia całe