30.01.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

ZA NIEWIDOMYM 255<br />

wyk, ta ustawiczna chętka, nerwowa gotowość do przekręcania, obracania<br />

wszystkiego w śmieszne słówka, rzadko dowcipne, a często natrętne1—<br />

nie mnie trapiła. Z początku nawet przyjmowałem ją pobłażliwie, jako<br />

objaw młodości, niezrówno ważenia, nerwowej kokieterii. Ale z czasem<br />

moje tłumaczenie straciło swoją moc wybaczalną, ponieważ Szymek<br />

i skrzepił się i przestał już być taki młodziutki, by nadal się tolerowało<br />

te jego natarczywe, niespokojne sposoby na przypodobanie się.<br />

Dawniej zresztą miewał żarty nieco lepsze. Swego wuja pana Zadorę,<br />

puszącego się rodem i bardzo wyniosłego nazwał: hrabią Zadora-<br />

Nosa. Kiedy rozpędzano studencką manifestację hydrantami powiedział,<br />

że to „woda do młodości". Tłumaczył też, gdy raz się powód nastręczył,<br />

że przed konduktem tramwajarza powinno się nieść transparent<br />

z napisem: ,,Do zajezdni". Dla właściciela zakładu pogrzebowego, gdyby<br />

taki był antysemitą, strawestował wiersz: „My dla Żydów trumien<br />

nie mamy". Podobnymi kpinkami sypał, przyznaję, że bywały lepsze,<br />

ale przeważnie to plewa. Nadto, gdy szło o zabawę, potrafił być ordynarny.<br />

Piliśmy raz, dawno, z okazji egzaminu. Napełniałem kieliszki,<br />

ręka mi zadrżała i dużo poszło na stół, wtedy zakrzyczał: „Uważaj, cóż<br />

ty tak lejesz jak do Miewał takie niesmaczne żarty. Albo znów<br />

dotkliwe dla tych, ku którym były /wrócone. Do samochodów<br />

świeżych z fabryki, więc jeszcze nie rozruszanych, dla wytłumaczenia,<br />

czemu suną tak wolno, czasem tarasując drogę — zawiesza się napis:<br />

„Nie dotarty". Szymek uczepił z tyłu na kurtce najmłodszemu z swoich<br />

kolegów taki kartonik. Żart prawdziwie głupi. Zresztą nie chodzi mi<br />

0 poszczególne wypadki. Tyle zależy od poczucia humoru, które bywa<br />

różne. Kółko Szymika lubowało się w jego kpinach i powiedzonkach,<br />

lecz dzisiaj dojść już nie podobna, jak miała się rzecz z tą oceną; czy lubiano<br />

Szymka za jego humor, czy też humor ten dlatego, że był Szymfca<br />

Dodam, że nie odrazu się rozsmakowano, a także, że w żarty swoje<br />

kładł całego siebie. Wszystko mu służyło do tego celu. I głos i usta i ręce<br />

1 oczy, rzuty głowy, pokrzywiania się, podskoki, gra całego ciała. Mniej<br />

mi zresztą działająca na nerwy, niż poczucie, że on taki wiecznie gotów,<br />

właściwie nie pozwalający sobie na wytchnienie, czujny, czy nie<br />

nadchodzi sposobność, lub też lękający się, by nie wyjść z wprawy<br />

i transu, jak te młodziutkie panienki na balu, nawet podczas przerw<br />

nietulone spokojem, bo rytm, w który wpadły, każe im aż do rana dygotać<br />

na nóżkach, kołysać się nieustannie choćby samymi tylko, ledwie<br />

poistrzegalnymi wychyleniami.<br />

Złościło mnie, że tamto łaknienie mimo woli przechodziło na innych.<br />

Tę grę żartu, przekręcań, nonsensu, którą, nie będąc w niej z pew-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!