30.01.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

SPRAW O ZD ANIA 309<br />

z o p a n ow yw an iem jnarmumu na rzecz w iększej rozp iętości p lastyczn ego gestu p ow ięk ­<br />

szał się gest tragiczny w dram acie greckim;: jalk g d y b y Apollloji tenejisiki p od n osił ręce<br />

i się g a ł nimi; na scenę teatru D ion izosa...<br />

U K leista natom iast tragiczność w yk azu je p od wziględem artystycznym ob ja w y p o ­<br />

płochu: gesty, słow a, odruchy a n ade wiszystko m etafory piętrzą się pleonastycznie<br />

w około faktów , fakty w tenże sposób g ru p u ją się w ok oło p rzeżyć głów n y ch b oh aterów:<br />

P en th esilei i A ch illesa . M etodą p o tęgow an ia rzeczyw istości jest u K leista zrąb<br />

głów n y poetyki sty lu barokow ego, realizow an ej w n a jszla ch etn iejszy m sensie tych<br />

słów : norm ą sw obod y jest w ięc n ie zw y k ło ść tw oru artystyczn ego, osiągan a drogą<br />

nadm iaru teg o w szystkiego, co w życiu ludzkim b yw a „odśw iętne": p ocząw szy od<br />

słow n ictw a o b ogatej synonim iice i dyskretnej arch aizacji, w y w od zącej sw ój rod o ­<br />

wód z luterańslkieij BilbliA1) i sk ład n iow ych aliuzyj d o H om era, a skończyw szy na<br />

m etaforach, d osłow n ie szturm ujących n ieo m a l na każdej stron icy fik c ję o sp otęgow<br />

anym człow ieczeń stw ie, n ie ty le zresztą m onum em talizując ją (to w ym aga p o k o jo ­<br />

w ego w spółżycia z n ieu b łaganym i siłam i n atu ry i z n iem o żliw y m i do odróżnienia<br />

od nich na d anym odcinku czasowym ' ob yczajam i, przez, co na praw o istn ien ia zasługu<br />

je — w tej interpretacji św iata — tylko sczupły w ybór elem en tów rzeczyw istości,<br />

reszta m usi p o d leg a ć szc z e re j p ogard zie), ile p rzyod ziew a ją c ją w coraz to in n e szaty,<br />

T en popłoch i ta n atarczyw ość w szystkich dostępnych p o ecie środków a rtystycznych<br />

zd ają się b y ć sp ow od ow an e potrzeb ą uzasad n ien ia w łasn ej aprobaty d la w szystkiego,<br />

co w toku rozw oju utw oru zaw arło w sobie rzeczyw isty ładunek em ocji. W tych<br />

w arunkach selek cja rów n ałab y się szeregow i z b y t ciężkich w yrzeczeń — i d latego jest<br />

niem ożliw a, a stąd p ow staje n a d m ia r rów noznaczny z p leonazm em , którego reh a b ilitację<br />

artystyczną przeprow adziło w szakże d ostatecznie piękno kleistowakiich scen i m e­<br />

tafor, m ogących m ieć w artość zupełnie sam oistną. T ak w ażna jed n ak w sztuce, a zw ła ­<br />

szcza d ram atycznej, lo g ik a w o b rę b ie fik c ji n ie św ięci w ten sposób bezkom prom isow<br />

ego trium fu. T riu m fu je za to co innego: oto p oezja dram atu n ie budzi oporu przeciw<br />

ko jej sw obodnem u i rozrosłem u często p onad k on ieczn ość i praw o n a p ły w o w i, jej<br />

nadm iar bow iem d a je w ielostron n ą k onkretyzację zjaw isk na p łaszczyźn ie m itu.<br />

2<br />

N ieco za m ało z tego w szystkiego, o czym p isa liśm y w y żej, d ostało się dio d okonan<br />

ego przez W ito ld a H u lew icza p olsk iego p rzekładu ..P enthesi,lei“, b yśm y go m ogli<br />

uznać za. całk o w icie trafny. Jest o n za, m ało zin d y w id u a lizo w a n y język ow o, zarów no<br />

w od n iesien iu do składni jak i b ogactw a lek syk aln ego, podczas g d y obyd w a te e le ­<br />

m enty nie dadzą się od łączyć od p o ezji utw oru. Język p rzekładu jest zbyt um ow nie<br />

p otoczysty, rzadko dopuszcza do głosu p rzem yślaną ek straw agan cję orygin ału , p osłu ­<br />

g u jącego się — szczególnie w relacjach o n ad zw yczajn ych w ypadkach — stylem rw a­<br />

nym , łam anym , np. przez ep itety w trącone, porów n an ia ho

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!