You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Z AUTOBIOGRAFII 251<br />
zgodę. Lecz nazajutrz, kiedy przeczytałem w gazetach ogłoszenie<br />
0 „Moskiewskim, Artystycznym, Popularnym Teatrze“, strach mnie<br />
ogarnął, gdyż zrozumiałem, jaką odpowiedzialność wzięliśmy na siebie<br />
słowem: „artystyczny11.<br />
Byłem tym bardzo przejęty. Lecz los zesłał mi pociechę: tego samego<br />
dnia po pracy Włodzimierz Iwanowicz Moskwin pokazywał się<br />
w roli Fieodora i wywarł na mnie olbrzymie wrażenie. Płakałem pod<br />
wpływem jego gry ze wzruszenia, z radości i w nadziei, że wśród nas<br />
znajdują się utalentowani ludzie, którzy mogą wyróść na wielkich artystów.<br />
Było więc dlaczego cierpieć i pracować. Tego wieczora, wszystkich<br />
nas uradowali A. L. Wiszniewski — Borys Godunow i W . W.<br />
Łużskij — Iwan Szujski i O. L. Knipper — Irina i inni artyści.<br />
Czas mijał. Nastał ostatni wieczór przed otwarciem. Próby skończyły<br />
się, lecz zdawało się, że nic nie zostało zrobione i że przedstawienie<br />
nie jest gotowe. Zdawało się, że niedokończone szczegóły zgubią<br />
całe widowisko. Miało się ochotę próbować przez całą noc, lecz W łodzimierz<br />
Iwanowicz przezornie wymógł, by przerwano dalszą pracę<br />
1 dano aktorom możność skupienia się i odzyskania spokoju przed następnym,<br />
decydującym, uroczystym dniem otwarcia teatru: czternastego<br />
października 1898 r. Przed ukończeniem ostatniej próby nie mogłem<br />
wyjść z teatru, nie zważając na spóźnioną porę, gdyż tak w domu nie<br />
mógłbym zasnąć — siedziałem więc na widowni w oczekiwaniu zawieszenia<br />
popielatej kurtyny, która, sądziliśmy powinna była stworzyć<br />
przewrót w sztuce swą niezwykłością i prostotą.<br />
Nadszedł dzień otwarcia. My wszyscy uczestnicy ■— doskonale rozumieliśmy,<br />
iż nasza przyszłość, nasz los został postawiony na kartę. A l<br />
bo wejdziemy tego wieczoru w podwoje sztuki, albo zatrzasną się one<br />
* przed nami. Wówczas na zawsze zmuszeni będziemy siedzieć w nudnym<br />
biurze.<br />
Wszystkie te myśli i wyłaniające się smutne perspektywy były szczególnie<br />
ostre w opisywanym przeze mnie dniu inauguracji. Moje wzruszenie<br />
potęgowało się uczuciem bezsilności: praca reżyserska skończona<br />
— teraz kolej na artystów. Oni jedynie mogą wprowadzić na świat<br />
przedstawienie, ja zaś nic więcej nie zdołam dokonać i muszę miotać się,<br />
męczyć i cierpieć za kulisami bez możności przyjścia im z pomocą. Cóż<br />
za udręka — siedzieć w swej garderobie, gdy na scenie odbywa się<br />
rozstrzygająca bitwa! Nic więc dziwnego, iż chciałem całkowicie wykorzystać<br />
ostatnią chwilę czynnego udziału w przedstawieniu przed<br />
podniesieniem kurtyny. Musiałem po raz ostatni wpłynąć na artystów.<br />
Starając się zwalczyć w sobie śmiertelny strach przed tym, co miało