30.01.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

POWIEŚĆ ST. BRZOZOWSKIEGO 279<br />

również jednym z momentów, wiążących jego twórczość oryginalną z krytyczno<br />

- publicystyczną. (Studium o Dostojewskim, „Legenda”, „Medyceusze” ,<br />

„Odpowiedź na protest” ).<br />

II.<br />

O bierając formę powieści, już tym samym Brzozowski stawiał sobie pewne<br />

ściśle artystyczne postulaty. Rzecz inna, że na plan pierwszy wysuwał koncepcje<br />

intelektualne i momenty publicystyczne. N a nie też zwracałam dotychczas<br />

uwagę. Trzeba jednak podkreślić z całym naciskiem, że Brzozowski dostrzegał<br />

niebezpieczeństwa abstrakcjonizmu i usiłował go w najróżnorodniejszy sposób<br />

przezwyciężyć. Próbuje ożywić, uprawdopodobnić artystycznie swoje postaci.<br />

Stawia je wobec indywidualnych konfliktów, osobistego cierpienia i osamotnienia.<br />

Najchętniej operuje tu autor kilku powracającymi we wszystkich powieściach<br />

m otyw am i: uczuciowy konflikt z rodzicam i; tragiczna miłość, osamotnienie.<br />

Zniechęcenie i nudę W itolda („W iry” ) pogłębia niemożliwość porozumienia<br />

się z m atką, robiącą mu wyrzuty o pieniądze, bezczynność i t. p.<br />

„Ale coście zrobili dla mnie, dla mojej duszy Dlaczego jestem dziś smutny<br />

jak starzec w dzień śmierci, jałowy i zgorzkniały, jak um ierający lichwiarz” .<br />

Na dnie wszystkich rozterek ideologicznych Goldenberga tkwią, niedające się<br />

przytłumić, wyrzuty sumienia, że jego działalność zrujnowała możliwość spokojnego<br />

życia starej matki, skazała ją na ciężką pracę i nędzę. („Płomienie” ).<br />

W związku z tym konfliktem zjawiają się postaci, m ające sens wyłącznie<br />

artystyczny: ojciec M ichała Kaniowskiego, m atka Aleksandra Zajączkowskiego.<br />

Autor ukazuje nowy jego aspekt — cierpienie rodzicielskie. Cały drugi<br />

fragment „Książki o starej kobiecie” jest analizą bólu matki, która usiłuje zrozumieć<br />

splot przyczyn ideologicznych, decydujących o śmierci jej syna.<br />

Wszyscy bohaterowie Brzozowskiego są właściwie na swój sposób tragicznymi<br />

ofiarami miłości. Czasem m a ona cechy tragizmu bohaterskiego, kiedyindziej<br />

depce, poniża godność ludzką. Ileż patetycznych akcentów m a, z góry<br />

skazana za zagładę miłość rewolucjonistów z „Płomieni” ! Jedyną niemal możliwością<br />

szczęścia jest wspólna śmierć. Oto fragm ent z przedśmiertnego listu<br />

W ari: „ja tylko z tego jestem dum na, tym się cieszę, że um rę z nim razem<br />

(Brenneisen) i z nim przeżyję te ostatnie, długie godziny i że będę jeszcze p a­<br />

trzeć w jego twarz i w jego oczy” , W historii Zimorowicza, Ołuckiego, Trawki,<br />

Trutha („Sam wśród ludzi” ) miłość odgrywa rolę poniżającą. Kabotynizm<br />

Klotyldy łamie i męża i kochanka. W świetle miłości do N atalii występuje cała<br />

śmieszność, nieporadność Trawki — apostoła. Oswald T ruth — słynny profesor<br />

filozofii nie umie rozwikłać swej sytuacji rodzinnej, która zmusza go do<br />

obcowania z żoną i kochanką pod jednym dachem. Abstrakcje nabierają ru ­<br />

mieńców „żywych” postaci powieściowych, tragicznych i groteskowych zarazem.<br />

Jeszcze jeden rys bardzo chętnie akcentuje Brzozowski, ożywiając strukturę<br />

swoich postaci: osamotnienie. Wśród tłum u ludzi osamotnionym czuje się<br />

kasztelan O gieński; „nie mogłem... zrozumieć, skąd się tu wziąłem, co robię<br />

pośród tych rozchlapanych błot, śniegów, chłopów, żydów i pijanych szlachciców”<br />

. Nie mniej samotny jest Roman. Małżeństwo z Elżbietą Komierowską<br />

jeszcze bardziej pogłębia jego izolację, uświadamia mu, że nikt nie rozumie<br />

jego buntu i dążności do swobody. Zdawał sobie sprawę z tego, że w rozumieniu<br />

Elżbiety „jego świat — to Zimorowicz, Salusia, karty, pijaństwo” . Był

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!