Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
320 SPRAW O ZDANIA<br />
krew nych i braci na n ajw y ższe stanow iska, p ob łażliw ość d la daw nych kolegów srodze<br />
się zem ściły, gm in m arszałków n ie dorósł do sam odzielnych zadań. Tym czasem<br />
arm ia w iększa, niż kied yk olw iek , i rozm iary rosyjsk iego teatru w ojen n ego utrudniały<br />
bezpośredni w p ły w na w ypadki jed n ego człow ieka. Cesarz, choć starszy, zapadający<br />
na zdrow iu, d ow o d ził n ie gorzej, n iż w poprzednich kam paniach, żołnierz — choć<br />
p rzew ażał w kom paniach riiedoszkolony rekrut —- n ie b y ł znacznie gorszy, Z aw iedli<br />
gen erałow ie. System , który n ie zd ołał utrzym ać przy cesarzu w spółpracow ników n a j<br />
w artościow szych , k tóry n ie w ych ow ał n ow ego pokolenia, b y ł istotną przyczyną klęski.<br />
Strona przeciw na p op ełn iła w ie le błędów , ale w ytrw ał żołnierz n ieporów nany, „którego<br />
n ie w ystarczyło zabić, trzeba b yło jeszcze przew rócić", w ytrw ało społeczeństw o,<br />
determ inacja cesarza A leksandra, pom ogła przestrzeń n ieogran iczon a i „w ykończyła"<br />
zim a.<br />
„ W d ziejach p orozbiorow ych P olsk i jest to m om ent n ajw iększych m oże ofiar, n a j<br />
w iększej siły w ojsk ow ej naszej, najw iększych , pew n ych n iem al w idoków w yzw olen ia,<br />
n ajtragiczn iejszego, bo zgoła n iesp od ziew an ego zaw odu, sp raw ion ego przez okoliczności<br />
n ieza w isłe od P olak ów ; zarazem p rzecież m om ent, w którym ... spraw a polska<br />
...stała się w ęzłem traged ii o znaczeniu św iatow ym ". G d y w ojsk o polskie, nie w y zy <br />
skane n ależy cie, rozp arcelow ane po całej w ielk iej arm ii, w alczy ło daleko, kraj,<br />
dotk n ięty bankructw em , w y d a n y d efetystom , n ajeżd żan y przez kawalerii,' rosyjską,<br />
p ogrążał się w d epresji. I tu rów nież — jak w szęd zie w tej w o jn ie — załam ały się<br />
n ajprzód tyły.<br />
P iękn e i w ielostron n e dzieło K ukiela w ed łu g in ten cji autora stan ow i szkic, przew<br />
od n ik jakby po d ziejach tej w ielk iej w o jn y , zostaw ia m iejsce na studia specjalne.<br />
O d autora „M anew ru sm oleńskiego" w oln o nam oczekiw ać dalszych prac, które<br />
p ozw olą nam bezpośrednio obcow ać z m yślą w ielk ieg o w od za i dram atem człow ieka,<br />
który św ia t zapalił.<br />
S T A N IS Ł A W H ERBST<br />
H A N D E L SM A N M A R C E LI: Ukraińska polityka ks. Adam a Czartoryskiego przed<br />
wojną krymską. Rozw ój narodowości nowoczesnej, t. 111. Prace Ukraińskiego Instytutu<br />
Naukowego. Tom X X X V . Warszawa, 1937 r.<br />
W trzyd ziestop ięcioletn im okresie tw órczości naukow ej prof. M arcelego H an d elsm a-<br />
na zarysow u ją się w yraźn ie dw a etapy: w p ierw szym d om in u ją prace o charakterze<br />
h istoryczn o-p raw n ym , w drugim , od 1917 r., coraz w ięcej m iejsca zajm ują za gad <br />
n ien ia narod ow ościow e. P o studium o „S ystem ie narod ow o - politycznym C oli di<br />
R ienzo" przyszed ł kilkunastostronicow y artykuł o „R ozw oju narodow ości n ow oczesnej",<br />
a w roku 1924 pierw szy tom obszernego d zieła pod tym sam ym tytułem . N a<br />
tom ten, poza d a w n iejszą pracą o C oli di R ienzo, zło ży ły się studia o T ow arzystw ach<br />
R epublikańskich P olskich (1798 ■— 1807) i znaczeniu N a p o leo n a d la rozw oju narodow<br />
ości Europy.<br />
W k rótce p ow sta je t. II „R ozw oju n arodow ości now oczesnej" p. t. „Francja —<br />
P olsk a, 1795— 1845. Studia nad d ziejam i m yśli p olitycznej" , będący rozszerzeniem<br />
cyklu w yk ład ów w ygłoszonych przez prof. H andelsm an a w S orbonie na zaproszenie<br />
U n iw ersy tetu paryskiego.<br />
Z ad an ia, ja k ie sob ie autor w tej pracy p o staw ił, n ie ogran iczały się do zagadnień<br />
czysto naukow ych. P ragn ął on w yd o b y ć te w szystk ie p ierw iastk i id eolt giczne, „które<br />
sk ład ają się na polską św iadom ość n arod ow ą p ierw szej p o ło w y X I X stulecia, k tóre<br />
w ów czas zd o b y ły sobie rolę id ea łó w dla p oszczególn ych od łam ów naszej zbiorow<br />
ości, które, jako w artości stałe, w eszły do św iadom ości n arod ow ej przyszłych p o <br />
koleń".