Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
224 ALMAIDA D‘ETREMONT CZZJLl NAMIĘTNOŚĆ SERCA<br />
sznica gwałtowna przywiązuje się do swego owocu tak samo, jak tc<br />
czyni kwiat. I nigdy tej naturze mocnej i pięknej nie przyszło na myśl.<br />
że za górami, za lasami można odnaleźć złe wiedźmy, które w wąwozach<br />
łon zryw ają lilie czarne, zabijając dzieci, mające się narodzić.<br />
VII.<br />
Dwa miesiące m ijają w ten sposób i nowa nadchodzi żałoba, która<br />
mało jednak dotyka Almaidę: śmierć jej wuja, tkniętego udarem —<br />
znaleziono go któregoś ranka nieżywego w łóżku.<br />
Jakby we śnie, zamąconym przez te straszliwe strapienia, bierze udział<br />
Almaida w pogrzebie, nie bacząc na natrętów, których ciekawość oblicza<br />
z góry nadchodzącą ruinę zamku Aldules. Sama jedna na święcie,,<br />
cóż ma począć z sobą...<br />
Po ceremonii zbliża się do niej Eleonora de Landelaye:<br />
— Droga Almaido — powiada do niej, — jakżeż godna jesteś pożałowania!<br />
W ierzaj mi, że często myślimy o tobie. Rene darzy cię przychylnością,<br />
wspomina ciebie... wiem, że mówić o tym w tych okolicznościach,<br />
to wielce drażliwe... Lecz okazja jest jedyna i może nie powtórzy<br />
się więcej... W świecie jesteś zupełnie sama, bez ramienia, na<br />
którym mogłabyś się oprzeć...<br />
Almaida zaczyna się domyślać, co doradzać jej będzie przyjaciółka.<br />
W ydaje się jej, jakby w piersi zakrzepł napływ krwi, który ją dusi.<br />
Ale jest to raczej głuche podrażnienie, niźli wyrzut, który odczuwa.<br />
— Nie... zostaw mnie... zostaw mnie, — mówi.<br />
— Nie, droga Almaido — ponawia Eleonora — ja nie zamilknę.<br />
Twój żal niewątpliwie każe ci mówić w ten sposób do mnie. Ale po<br />
słuchaj...<br />
— Nie! Zamilknij!<br />
— A jednakże; posłuchaj mnie; chcę tego... To Rene uprosił mnie,<br />
bym nalegała... Znasz pana de Soulere... Na moim ślubie on ci towarzyszył...<br />
Pan de Soulere jest wolny... Jest bogaty... Kocha cię.<br />
Almaida odpowiada przyjaciółce tylko bolesnym wybuchem śmiechu.<br />
W ciągu kilku sekund, podobnie, jak tego, który tonie, otacza ją<br />
mnóstwo obrazów. W ywołuje w pamięci człowieka, którego jej swatają,<br />
jeden gest jego, pewne załamanie głosu, które drażniły ją w dnk<br />
wesela Eleonory. A tego człowieka, nie znając go niemal, nienawidzi...<br />
Nienawidzi go z wszystkich swych sił, nienawiścią nierozumną i uroczą<br />
młodego dziewczęcia... Potem w oczach jej rozszerzonych obłę<br />
dem, odbija się nagle góra, w tym samym czasie, gdy bicie arteryj