26.04.2023 Views

HMP 56

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

monicznych i melodycznych?

Dokładnie. Nie lubię, kiedy po kilku sekundach

słuchania jakiejś kompozycji wiesz już jak będzie

wyglądała całość. Jednocześnie nie lubię, kiedy

sprawy stają się zbyt progresywne, dziwne i nieoczekiwane.

Wiesz, kiedy coś niespodziewanie cię

uderza ot tak sobie. Te drobne rzeczy powinny

dziać się bardziej naturalnie, a przynajmniej staram

się to osiągnąć.

Punktem wyjścia do tej kompozycji był pewnie

mocarny riff?

Właściwie zacząłem od melodii intra, które Dino

grał na moogu, ale ja gram ją na mojej gitarze. Jeżeli

uważnie się wsłuchasz, usłyszysz mnie overdubbingującego

melodię tuż po pierwszym refrenie!

Miałem kilka pomysłów na to, co powinno być

dalej i sprawdzaliśmy je w trakcie prób. Każdy dorzucił

coś od siebie i wyszło całkiem nieźle.

Nie widzę sensu w robieniu czegoś dokładnie

tak samo jak 30 lat temu - mówi gitarzysta Victor

Olsson. I debiutancki album "From Ashes

To Fire" jego zespołu Saffire jest potwierdzeniem

tych słów i jednocześnie dowodem na to,

że progresywny metal ze Szwecji wciąż może zaskakiwać,

a pochodzący również z Gothenburga

Evergrey powinni zacząć zwracać baczniejszą

uwagę na młodszych konkurentów:

metalu, nie? Zapewnia ci to nie tylko możliwości

grania z światowej klasy zespołami, ale też ostrą

konkurencję, dzięki której możesz zrobić ten

dodatkowy krok i coraz mocniej się starać. Liczy się

tylko ciężka praca i ambicja, chęć bycia lepszym zespołem.

Foto: Inner Wound

Progresywne fascynacje

na żywo chodzi o to, żeby zrobić coś niezwykłego,

a słuchacze nie chcą, żeby było to zbyt przewidywalne.

A solo perkusji? Dajecie czasem wykazać się Antonowi

również pod tym względem, kiedy jesteście

headlinerem i czas was nie goni?

(Śmiech!) Cóż, nie jestem wielkim fanem całych

tych wielkoarenowych perkusyjnych solówek, kiedy

perkusista po prostu wali w bębny przez 20

minut, albo i dłużej. Jednak Anton zrobił kilka

solówek, na prośbę publiczności, ale wykonał je

całkiem inaczej, bo bardziej kładzie nacisk na granie

fajnych groove'ów, niż próbuje uderzyć w tyle

bębnów ile się da.

"From Ashes To Fire" jest zbiorem starszych i

nowszych utworów, mieliście sporo czasu na

przygotowanie tej płyty. Zamierzacie teraz w

miarę szybko pójść za ciosem i nagrać kolejny album,

czy też obecnie skupiacie się przede wszystkim

na promocji debiutu, a co będzie dalej, czas

pokaże?

Ostatnio zarezerwowaliśmy sporo koncertów w całym

kraju, więc czeka nas dużo grania na żywo i

promowanie naszego albumu, ale w tym samym

Bywa, że komponujecie wspólnie na próbach, czy

raczej ogrywacie na nich już przygotowane przez

poszczególnych muzyków kompozycje?

"The Redemption" jest jedną z niewielu kompozycji,

które napisaliśmy mniej lub bardziej wspólnie podczas

prób. Zazwyczaj jest tak, że lubię siedzieć w

moim domowym studio i tworzyć podstawy utworu.

Później przedstawiam to zespołowi i próbujemy

ją kilka razy. Jeżeli wszyscy ją czują, tworzę dalej.

Później ja i Tobbe piszemy razem tekst. Upewniam

się, że każdy doda coś od siebie do swojej części.

Jestem twórcą piosenek i gitarzystą, a oni znają

swoje instrumenty lepiej ode mnie. Wydaje mi się,

że ostateczny rezultat dzięki temu jest lepszy.

Z kolei "Freedom Call" wydaje mi się taką reprezentatywną

wizytówką waszego stylu w ramach

zwartej, trwającej 6 minut kompozycji: nośnej,

dynamicznej, z licznymi solówkami i świetnymi

partiami wokalnymi - będziecie podążać

właśnie w tym kierunku?

"Freedom Call" jest dla mnie najbardziej oczywistym

utworem nawiązującym do hard rocka lat 80-

tych, co nie jest raczej kierunkiem, w jakim zmierzamy

z nowym materiałem. Oczywiście dalej będziemy

robić dość długie i dynamiczne kawałki z

masą fajnych solówek, nadal będzie dużo miejsc

dla Tobbe'a, żeby zabłysnął swoim niezwykłym

głosem. Dokładnie taki mamy zamiar!

Czy dzięki takim utworom jesteście coraz bardziej

popularni, przynajmniej w ojczystej Szwecji,

czy też jeszcze daleka droga przed wami by

zyskać większą popularność?

Opener albumu, "Magnolia", został wydany jako

singiel, głównie za sprawą przyjaznego refrenu,

który nasi nowi słuchacze z łatwością mogą z nami

śpiewać na koncertach. Oczywiście przed nami

długa droga, zanim będziemy usatysfakcjonowani

tym, co stworzyliśmy - tak jak każdy zespół w naszej

sytuacji, marzymy o graniu na całkowicie wypełnionych

arenach, itp.

Coraz częściej zdarza się wam możliwość występowania

z naprawdę znanymi zespołami, jak

chociażby ostatnio Hardcore Superstar. Świadczy

to chyba o tym, że jesteście jednak coraz

bardziej rozpoznawalni i przestaliście już być

jedną z anonimowych grup, jakich wiele?

Zostaliśmy ostatnio uszczęśliwieni świetnymi

możliwościami, jak ta, o której wspomniałeś. Myślę,

że stajemy się trochę bardziej znani w naszym

rodzinnym Gothenburgu, co jest wspaniałe.W końcu

Gothenburg jest prawie światową stolicą heavy

Potwierdza to też coraz częstsze zapraszanie

Saffire na różnego rodzaju festiwale - to chyba

świetny sposób promocji dla takiego zespołu jak

wasz, bo na co dzień nie gracie przecież przed tak

wielką publicznością?

Latem tego roku będziemy mieli swój festiwalowy

debiut i będzie świetnie. Nie mogliśmy się tego doczekać

od kilku lat, więc to będzie dla nas nowe i,

miejmy nadzieję, wspaniałe doświadczenie. Nie tylko

ze względu na szansę zagrania przed wielkim

tłumem, ale też możliwość spotkania i zaprzyjaźnienia

się z innymi zespołami i muzykami oraz

spotkanie nowych, fajnych ludzi.

Ale przyznasz, że koncerty w klubach też mają

swój urok i niepowtarzalną atmosferę, szczególnie

kiedy pojawi się na takim koncercie grupa

waszych przyjaciół czy fanów zespołu?

Absolutnie. Granie w małych, zapoconych klubach

jest wspaniałe, a jeżeli zagramy tak w Gothenburgu,

to będzie tam masa naszych przyjaciół i

kilku fanów śpiewających z nami i bawiących się z

nami po koncercie.

Zdarza się wam improwizować na takich koncertach,

wydłużać poszczególne utwory, czy raczej

trzymacie się wypracowanych aranżacji, elementy

improwizacji pozostawiając tylko w partiach

solowych gitary bądź klawiszy?

Próbujemy rozwinąć/skrócić niektóre kawałki na

żywo, żeby lepiej wpasowały się w sytuację. Kiedy

na przykład byłoby stu ludzi wiwatujących i klaszczących,

moglibyśmy odpowiedzieć jakimiś klasykami,

które zawsze są hitem. Kiedy gramy przed

nową publicznością, która nie słyszała nas wcześniej,

możemy wszystko trochę skrócić, żeby przedstawić

im więcej kompozycji. Jak dla mnie w graniu

czasie skupiamy się też nad kolejnym albumem, bo

chcemy stworzyć jeszcze lepszy! Tworzenie kawałków

idzie całkiem dobrze i mamy nadzieję, że nagrania

zaczniemy jakoś może we wrześniu/ październiku.

Wojciech Chamryk & Anna Kozłowska

SAFFIRE

101

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!