26.04.2023 Views

HMP 56

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Niech kuźnie metalu nadal rosną w siłę!

Brazylijscy true heavy metalowcy powrócili z nowym krążkiem po czterech latach od wydania

debiutu. Trzeba przyznać, że jest to powrót z przytupem. "Full Throttle" jest albumem lepszym od i tak

bardzo dobrego "Forging Metal", a biorąc pod uwagę fakt, że Hazy Hamlet wydaje się wychodzić na prostą

i zostawiać wszystkie problemy za sobą, to już niedługo może być o nich co raz głośniej. Tylko, że na to

wpływ mają już przede wszystkim fani. Mam nadzieję, że dacie im szansę, bo naprawdę warto. Zapraszam

na rozmowę z wokalistą zespołu Arthurem Migotto.

HMP: Witam. Co słychać w obozie Hazy Hamlet?

Arthur "Arttie" Migotto: Witajcie! Cudownie jest

wrócić do czynnego grania po niemal trzech latach zawieszenia.

Wasz poprzedni krążek "Forging Metal" ukazał się w

2009 roku. Jak potoczyły się wasze losy po wydaniu

tej płyty?

W tym czasie odebraliśmy mnóstwo zaproszeń od magazynów

muzycznych do uczestniczenia na przykład w

kompilacji "Monuments of Steel" dla polskiego magazynu

HardRocker i przygotowywaliśmy też kawałek

na trybut poświęcony WASP dla Remedy Records. Z

końcem 2010 roku, z doskonałym odzewem, planowaliśmy

kilka koncertów w ramach małej trasy, ale musiałem

przeprowadzić się do innego miasta, prawie 500

kilometrów od reszty zespołu, co ostatecznie pokrzyżowało

nam na jakiś czas wszystkie plany.

Mieliście przerwę w działalności również związaną z

twoimi problemami zdrowotnymi. Słuchając płyty

wydaje się, że masz je już za sobą. Jak wygląda sytuacja?

Przyczyną była właśnie ta nagła zmiana. Miasto, w

którym obecnie mieszkam ma zupełnie inny klimat od

tego, w którym żyłem dotychczas, złapała mnie nagle

silna dysfonia(zaburzenie głosu, często w postaci chrypki

- przyp.red.). Musieliśmy anulować całą działalność,

bym mógł dojść do siebie, potrzebowałem na to roku

i trzech lekarzy, którzy wyjaśnili mi w czym leży

problem, a mianowicie w alergii. Rozpocząłem trzy

letni okres leczenia immunologicznego, ale pech chciał,

że mój lekarz w połowie tego leczenia umarł. Możliwość

skomponowania nowego albumu stała się opcją

do ponownego połączenia i odrodzenia Hazy Hamlet.

Mój glos jednak nie odzyskał pełnego zdrowia i siły.

Wszystko wskazywało na to, że to się nigdy nie stanie

i nauczyłem się z tym żyć. Spędziłem mnóstwo czasu,

by odzyskać dawną formę.

W ubiegłym roku powróciliście z nowym albumem

"Full Throttle" i muszę przyznać, że jest zdecydowanie

lepszy od debiutu. Jak jest wasze zdanie na ten

temat? Jakie są największe różnice między tymi materiałami?

Cóż, bardzo mnie cieszy, że podoba ci się to, a różnice

o których wspominasz są bardzo wyraźne. Po pierwsze,

dokonaliśmy przemiany stylistycznej z power metalu

do klasycznego heavy metalu, który bardziej pasuje

obecnemu składowi grupy. Jeśli dobrze posłuchasz naszych

demówek, zauważysz, że ta zmiana zaczęła się

już krótko po "Forging Metal" i zakończyła się właśnie

na "Full Throttle". Po drugie, nasze kompozycje są

dojrzalsze niż kiedyś i bardziej zadbaliśmy też o ich

odpowiednie brzmienie.

Zdecydowanie poprawiliście brzmienie. Kto jest za

nie odpowiedzialny? Czy dokładnie taki efekt chcieliście

osiągnąć?

Tak, nawet jeśli jakieś niedociągnięcia wciąż są dostrzegalne,

to na pewno uczyniliśmy spory postęp. Kiedy

nagrywaliśmy "Forging Metal" większość tego procesu

wymagało wynajęcia studia, z producentem, który

w naszym mieście miał wysoką pozycję. Szybko odkryliśmy

jednak, że jest straszną gnidą. Koszmarne nagłośnienie,

mnóstwo kłamstw i niedotrzymywanie płynności

procesu zmusiła nas do zerwania umowy z nim i

dokończenia całego albumu na własną rękę. Mieliśmy

jednak tę przewagę, że dokładnie wiedzieliśmy jak

Foto: Hazy Hamlet

wszystko ma brzmieć, ale większość ścieżek już była

ukonstytuowana. Wraz z "Full Throttle" zebraliśmy

nasze doświadczenia i mając pełną kontrolę nad nagrywaniem

i produkcją od samego początku było krokiem

do osiągnięcia takiego brzmienia jakiego oczekiwaliśmy.

Doceniam jednak rolę obu wydawnictw, jego produkcji

i inżynierii dźwięku.

Jak stary jest to materiał? Kiedy zaczęliście pisać te

utwory z myślą o drugiej płycie? Które numery są najstarsze,

a które najmłodsze?

Do większości z nich miałem już gotowe dojrzałe riffy

i pomysły, niekoniecznie przeznaczone dla drugiego albumu

Hazy Hamlet, ale które w tej sytuacji pasowały

najlepiej. Były to takie kawałki jak "Full Throttle",

"Symphony of Steel", "Odin's Ride", "Thorium" czy "Red

Baron", jednakże zabraliśmy się do roboty i dokończyliśmy

je. Najstarszym z nich jest "Thorium", którego

riffy i chóry datowane są na 2001 rok. Trzy niewymienione

wcześniej, powstały specjalnie na potrzeby

tego albumu, i tak napisaliśmy: "A Havoc Quest",

"Vendetta" i "Jaws of Fenris". Najnowszym i w zasadzie

ostatnim, który powstał był numer "Vendetta" i chciałem

w nim jak najwierniej oddać nastrój komiksów

Alana Moore'a. To właśnie dlatego brzmi tak dziwnie,

szaleńczy i wręcz psychiczny w początkowym fragmencie,

a następnie kinematograficzny w jego dalszej

części.

W jaki sposób tworzycie wasze hymny? Pracujecie

zespołowo czy macie może jednego kompozytora?

Komponowanie "Full Throttle" wyglądało zupełnie

inaczej niż w przypadku debiutu. Poprzednim razem

miksowaliśmy wcześniejsze pomysły każdego z członków

zespołu z moimi pomysłami, gdy dołączyłem do

chłopaków w 2002 roku. Z nowym albumem natomiast,

z racji zawieszenia i innych spraw zajmujących pozostałych

członków, zdecydowałem że to ja skomponuję

cały album i uzyskałem to poprzez połączenie starych

pomysłów z tymi najświeższymi. Sprawdziło się

to doskonale. Chcę jednak podkreślić, że z mojej strony

nie było to żadne autorytarne działanie. Stało się

tak, bo tylko w ten sposób ten zespół mógł przetrwać.

Kocham komponować i wpadać na coraz śmielsze pomysły,

a każdy jest absolutnie wolny do przychodzenia

ze swoimi. Ta wolność tylko wzbogaca nasze brzmienie.

W tekstach poruszacie dużo tematów związanych z

nordycką mitologią. Skąd takie zainteresowania u

Brazylijczyków poza tym, że jest to bardzo heavy metalowa

tematyka?

Znamienne jest, że kultura wikingów jest niezwykle

pociągająca i kapitalnie nadaje się tematycznie do muzyki

metalowej, ale nasza pasja z tym związana datuje

się na jakieś lata 90-te, wcześniej nawet niż Hazy

Hamlet został założony, a nawet jeszcze wcześniej za

nim nastąpiła fala mody i gorączka na wikingów. Nie

chcemy jednak brzmieć jak banda death albo black

metalowców z tekstami o wikingach, przebierać się za

nich i wykrzykiwać płytkich pogańskich moralitetów.

Chcemy brzmieć jak najbardziej w duchu klasycznego

heavy metalu i korzystać z bogactwa interesującej mitologii

jako metafory, punktu odniesienia do naszych

myśli i refleksji nad tym, co nas otacza w świecie rzeczywistym,

nas otaczającym. Każdy kto odpowiednio

głęboko wniknie w strukturę refrenów znajdzie silny

przekaz. Jednakże, nie tylko nordycka mitologia wykorzystywana

przez nas jako okładka kolejnych wydawnictw

jest narzędziem do którego się odnosimy. Nasze

teksty odzwierciedlają też naszą fascynację literaturą

i historią.

Na nowej płycie nie brakuje heavy metalowych petard

takich jak "Symphony of Steel" czy "Jaws of

Fenris", ale są też utrzymane w bardziej bitewnym,

epickim klimacie, czyli moje ulubione "Thorium" i

"Red Baron". Utwory w jakim stylu lubicie grać bardziej?

Bardzo ciężko jest wybrać z pośród nich ten jeden najbardziej

ulubiony, zwłaszcza, że każdy jest w innym

stylu, wrażliwości i każdy z nich "pracuje na siebie" w

odmienny sposób. "Symphony of Steel" czy "Jaws of

Fenris" to czysty przykład utworów przeznaczonych do

machania grzywą, swoją energią sprawdzą się w każdym

miejscu, nie zważając na to, kto będzie ich słuchał.

Są absolutnie wciągającymi, frenetycznymi killerami.

Z kolei "Thorium" i "Vendetta" są cięższe i bardziej

rytmiczne, doskonale słucha się ich w domowym

zaciszu, a podczas koncertów świetnie sprawdzają się

jako sprawdzenie umiejętności tłumu, do wspólnego

śpiewania z publicznością. To wymagające kawałki, ale

równie zadowalające potrzeby. Tym najulubieńszym

będzie chyba jednak właśnie "Red Baron". Nasza

czwórka wręcz szaleje za graniem tego kawałka podczas

koncertów.

Wspomniany wcześniej "Red Baron" opowiada o

Manfredzie von Richtoffen, najsłynniejszym niemieckim

pilocie znanym z rycerskiej postawy podczas

walk powietrznych w czasie pierwszej wojny światowej.

Skąd pomysł na ten utwór?

To interesujące, że oto pytasz. Jestem długoletnim fanem

hiszpańskiej kapeli Baron Rojo i pewnego razu

zdecydowałem się poczytać o historii myśliwca od którego

wzięli swoją nazwę. Czytałem przeróżne biografie,

oglądałem filmy i dokumenty, tak by uzyskać pełny

obraz jego życia, a nie tylko znać jego pięć minut chwały

i moment śmierci. Dowiedziałem się że była to bardzo

barwna postać, a przy tym bardzo naiwny i bezczelny

młodzieniec, który silnie przyswoił sobie swój własny

kodeks honorowy. Gdy nadszedł czas jego pierwszego

zestrzelenia i poważnych obrażeń, doprowadziło

to z kolei do zmiany jego charakteru i w rezultacie

do zmierzenia się twarzą w twarz z licznymi wojen-

70

HAZY HAMLET

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!