HMP 56
New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
doświadczyłem zespołu z taką chemią, podobnie jak
pozostali członkowie tego zespołu.
Nad produkcją "Tattooed Woman" czuwał Axel
Heckert znany ze współpracy choćby z Brainstorm.
Czy to jego zasługa że płyta jest taka drapieżna i soczysta?
Wszyscy chcieliśmy, żeby ten album wyglądał inaczej i
Axel był idealnym gościem, do umożliwienia nam tego.
Jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni, podobnie zresztą
jak Axelowi Wiesenauerowi z Rock N Growl. Zostali
z nami nawet wtedy, gdy musieliśmy uporać się z
odejściem naszego poprzedniego wokalisty. Próbowaliśmy
różnych ścieżek pisania nowych kawałków.
Chcieliśmy unowocześnić, wzmocnić i postawić mocniej
na melodyczność i Axel doskonale nas prowadził
tą ścieżką. Jako koproducent i inżynier dźwięku miał
na to ogromny i niezwykle dla nas ważny wpływ.
Co mi się podoba w "Tattooed Woman"to okładka.
Można się nieźle nabrać, że to jakiś soundtrack do
filmu Tarantino. Skąd się wziął ten pomysł?
Pomysł okładki jest jeszcze pozostałością z ery Pump.
Chcieliśmy żeby wyglądała jak plakat do filmu
Tarantina, ponieważ bardzo cenimy jego twórczość.
Wykonał go artysta Matthias Bauerle i wydaję mi się,
że odwalił kawał wyśmienitej roboty. Nieco wcześniej,
zanim podjęliśmy decyzje o założeniu nowego zespołu,
chcieliśmy zupełnie odciąć się od tego co było
wcześniej. Kiedy zastanawialiśmy się nad odpowiednią
grafiką nic nam nie pasowało i nie satysfakcjonowało.
Ostatecznie, przypomnieliśmy sobie o naszym pomyśle
na okładkę w stylistyce Tarantina. Połączony z
nowym logiem obraz nie tylko pasował idealnie, ale
zupełnie tak jakby od początku był jednym ciałem.
Wszystko, począwszy od stylistykę muzyki, poprzez
wokal Olivera, tytuł, wspomnianą grafikę stało się
"Tattoed Woman". Stało się kapitalnie zbalansowanym
produktem w fantastycznym stylu idealnie i
perfekcyjnie pasującym do muzyki.
Porozmawiajmy trochę o waszym albumie. Dlaczego
płytę otwiera "Come Alive"? Mieliście inne opcje jak
otworzyć płytę? Czym się sugerowaliście?
Mieliśmy wiele opcji na wybór otwieracza. Oczywiście,
"Miracle Master" był jednym z nich. Ale przecież to
debiut tego zespołu! Dla każdego z osobna niezwykle
ważne jest to pierwsze wrażenie, nakreślenie czego ma
się spodziewać po zupełnie nowej grupie. Musiał to
być utwór, który nie tylko otworzy album, ale też taki,
który "poruszy ją do życia", który będzie reprezentatywny
dla każdego kawałka z osobna. To właśnie "Come
Alive" będzie tym pierwszym utworem, który usłyszycie
po wrzuceniu płytki do swoich wież. Przekaz jest
oczywisty, chcemy powiedzieć w nim każdemu z was:
"witajcie, jesteście świadkami czegoś niesamowitego"!
Tak właśnie czujemy się wręczając ten album w wasze
ręce: My żyjemy! To naprawdę mocny numer i przepięknie
pokazuje czym jest Miracle Master. Najlepszy
wybór jakiego mogliśmy dokonać.
"Fly Away" pokazuje, że radzicie sobie z wolniejszym
graniem. Czy lepiej czujecie w wolniejszych kompozycjach
czy szybszych?
Tak naprawdę nie ma to znaczenia, czy jest to szybki
czy wolny. Chodzi oto, żeby każdy kawałek brzmiał
najlepiej tak jak tylko może, tak jak sobie to wyobraziliśmy.
Lubię grać oba. Paradoksalnie, wolniejsze znacznie
trudniej gra się na żywo, aniżeli te które są szybkie.
Adrenalina, którą odczuwasz stojąc na scenie w
wolniejszych utworach musi byś wyciszona, musisz się
bardziej skupić i wczuć w klimat, zupełnie inaczej niż
w rozpędzonych szybkich kawałkach.
Nie brakuje na płycie melodyjnych utworów i tutaj
należy wskazać choćby na "Forgive Yourself". Lekkie,
przyjemnie rockowe granie. Jaka jest recepta na to by
tworzyć takie solidne utwory?
Sądzę, że najważniejszą sprawą w naszych inspiracjach
jest to, że wszystko to na czym wyrośliśmy połączyliśmy
w jedną osobowość. Wszyscy kochamy takie grupy
jak Dokken, Pretty Maids czy Skid Row i to nie
tylko za to, że mają tyle niesamowitych, melodyjnych
kawałków. Jeśli się dobrze wsłuchacie, na pewno wychwycicie
nawiązania i wpływ tych kapel w naszej muzyce.
Moim faworytem jest energiczny "Miracle Masters".
Macie więcej takich utworów w zanadrzu?
Na "Tattoed Woman" to jedyny taki numer, ale na
kolejnym z całą pewnością będzie więcej takich rozpędzonych
kawałków. Cieszę się, że lubisz utwór, który
dobrze odzwierciedla nasz zespół, ponadto będzie
on otwierał nasze najbliższe koncerty.
Radzicie sobie z mocnym, ponurym heavy metalem i
to słychać w "Why Religion". Czym się kierowaliście
tworząc ten kawałek?
Jak wspomniałem Selly jest kilka lat młodszy od nas.
To oczywiste, że także i on ma swoje inspiracje, odmienne
od naszych. "Why Religion" jest mroczniejszy, bo
napisał go właśnie Selly i polubiliśmy to co nam
zaprezentował, a Oliver dopisał do niego genialny tekst.
Świetnie pokazuje on, że potrafimy grać potężniej,
a nie tylko plumkać melodyjne hard rockowe pioseneczki.
Mamy dwóch gitarzystów z różnym zapleczem i
doświadczeniem muzycznym i daje nam to bardzo wiele
możliwości w procesie tworzenia.
Foto: Rock N Growl
No i chciałbym was zapytać o "We All Touch Evil".
Skąd się wziął pomysł na tą chwytliwą melodie?
To chyba pytanie do naszego gitarzysty Akiego. Ja
raczej nie param się układaniem melodii, nie potrafię
więc powiedzieć co zainspirowało Akiego do stworzenia
tej chwytliwej melodii. Niezmiernie jednak się
cieszę, że ją napisał. (śmiech)
Przewidujecie trasę koncertową? Czy pojawią się
utwory Pump podczas koncertów?
Zamierzamy trochę pograć tego lata w Hiszpanii, a
później w reszcie Europy. Jako, że to nasz debiutancki
album i miał swoją premierę 7 marca i 23 kwietnia w
Japonii, to tak naprawdę dopiero teraz zaczęliśmy je
bookować. Będzie ich znacznie więcej i jesteśmy podekscytowani,
wręcz palimy się do tego, by Miracle
Master zaprezentować w sposób godny na żywo na
scenach całego świata. Na szczęście będziemy mieli też
możliwość uczynienia tego także w Japonii. Większość
dużych festiwali już była zapełniona, toteż z racji późnej
premiery naszego albumu, nie udało się zbytnio w
tej materii zakręcić. Jest jednak jeszcze nadzieja, że na
jakimś zagramy, bo zawsze może się zdarzyć, że inny
zespół z jakiś powodów odwoła swój występ. Już jako
Miracle Master graliśmy "Low Life In The Fast Line"
Pump, ale sądzę, że nie będziemy sięgać po tamten repertuar.
Mamy dość nowego materiału, żeby nie musieć
tego robić. Być może jednak zagramy kilka kawałków
z solowych albumów Olivera, jak na przykład "All
My Life" czy wspaniały "Rainbow Star".
Czy Miracle Master będzie tym właściwym zespołem
i nie spotka go taki los jak Pump? Czy wam
wystarczy jeden band? Możecie jakiś osobny projekt
muzyczny w przyszłości?
Wydaje mi się, że nowy zespół ma wszystkie cechy
potrzebne do tego by stać się "długodystansowcem" i z
dużym prawdopodobieństwem tak właśnie będzie. Jesteśmy
znacznie lepiej przygotowani do działania aniżeli
kiedykolwiek byliśmy jako Pump. Zwłaszcza, że
mamy Axela Wiesenbauera w roli naszego menadżera.
Każdy z nas ma wiele doświadczeń, ale tak naprawdę
dopiero teraz zaczynamy żyć! Oliver występuje
ze swoim solowym projektem w Danii, gdzie gra kilka
rock operowych performance'ów, a Aki gra jeszcze
w pewnym cover bandzie, ale zamierzamy skupić się
na Miracle Master i rozpędzić tę lokomotywę po
wszystkich możliwych torach.
Dlaczego zdecydowaliście się grać hard rocka? Czujecie
się dobrze w takim stylu? Moglibyście grać coś
innego?
Wszyscy się na nim wychowaliśmy. Towarzyszył nam
przez całe nasze życie, więc naturalną koleją rzeczy
było grać właśnie w takim stylu. Nigdy nie dyskutowaliśmy
o planach co będziemy grać i w jakim stylu.
Może właśnie dlatego Miracle Master jest tak wyjątkowy
i unikalny. Muzyka którą gramy jest w stu procentach
szczera, reprezentuje to, kim naprawdę jesteśmy!
Nie chcemy być kimś innym kim nie jesteśmy,
ani grać jak ktoś inny. Dla mnie to jedna z najważniejszych
cech tego zespołu i jestem bardzo dumny,
że mogę być tego częścią.
Jakie są wasze plany na przyszłość? Co teraz
zamierzacie robić?
To zespół stworzony do tego, by grać na żywo. Chcemy
grać tak dużo jak tylko się da, promować album i
spędzić trochę czasu z publicznością. Nie zaczęliśmy
jeszcze żadnych prac nad materiałem na drugi album.
Z Oliverem w pełni zaangażowanym w proces jego
pisania z cała pewnością będzie wyglądać inaczej niż
dotychczas. Wiele oczekuję od przyszłości, dla Miracle
Master to dopiero początek.
Dzięki za poświęcony czas. Jakaś wiadomość dla polskich
fanów?
Chcę podziękować wam za ten wywiad. Wiem, że w
Polsce muzyka hard rockowa jest wciąż popularna,
więc zapraszam każdego by zainteresował się Miracle
Master, zapewniam że odczujecie zawodu. Będziecie
cały czas nucić sobie nasze kawałki i nie dadzą wam
spokoju. Mam też nadzieję, że wielu z was zobaczymy
na koncertach Miracle Master, gdziekolwiek się on
odbędzie. Po prostu wpadajcie, a po koncertach wychylcie
z nami kufel zimnego piwa!
Łukasz Frasek & Krzysztof "Lupus" Śmiglak
MIRACLE MASTER 95