26.04.2023 Views

HMP 56

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

nasiąkniętych tym, jak komponują dla swoich

własnych zespołów, przykładowo posłuchaj

"Finished with the Dogs"). Możesz nazwać to

rywalizacją.

Kreatywność, wizjonerstwo i silna wola

Jasna cholera, to są chyba dwa słowa, które przyszły mi na myśl kiedy miałem zrobić wywiad

z Mekong Delta. Zawsze potwornie szanowałem ten zespół, ale nigdy go nie rozumiałem. Jak zaczynałem

słuchać klimatów oscylujących wokół niemieckiego thrashu, tej właśnie formacji nie potrafiłem rozgryźć,

czy zrozumieć. I tak ją sobie odpuściłem. Dawno temu przebrnąłem przez ich "The Music of Erich Zann".

Było dla mnie trudne do ugryzienia, ale mimo to dałem radę. Jednak nadal nie rozumiałem tej kapeli. Aż

pewnego pięknego poranka, gdy dostałem w swoje ręce "In a Mirror Darkly", szczęka mi opadła. Jest to

cholernie dobry album. Bardzo, ale to bardzo progresywny, specyficzny, odmienny, unikalny. Mekong

Delta nie da się podrobić, ale ma to swoją cenę. Można ich kochać lub nienawidzić. Spójrzmy co na ten

temat myślą sami muzycy. Zapraszam do lektury:

HMP: Witam. Na wstępie chciałem wam pogratulować

świetnego albumu. "In a Mirror Darkly"

to kawał zajebistej roboty. Dobry, ostry, mocno

progresywny i techniczny album.

Alex Landenburg: Cieszę się, że się podoba!

Ralph "Ralf" Hubert: Chyba nie oczekiwałeś czegoś

zupełnie innego, powiedzmy "gówna", co nie?

Album brzmi bardzo naprawdę świeżo. Czuć w

nim jednak powiem Waszych starych klimatów a

la Music of Erich Zahn ale co najważniejsze,

brzmienie nie jest przestarzałe. Gdzie go nagrywaliście

i kto go mixował i masterował? Momentami

przypomina mi nawet twórczość Dream

Theater.

Alex Landenburg: Nagrywaliśmy ją w naszych

własnych studiach, a zmiksowali ją i zmasterowali

Ralf i Erik. Przypuszczam, że skojarzenia z

Dream Theater, które słyszysz, biorą się prawdopodobnie

od moich partii perkusyjnych i interpretacji

co niektórych fragmentów. Wyrastałem

słuchając Dream Theater i do dziś jestem czymś

w rodzaju "pudełeczka z napisem Dream Theater

na wieczku", zwłaszcza jeśli chodzi o kilka ich pierwszych

albumów.

Ralph "Ralf" Hubert: Wydaję mi się, że nie powinieneś

porównywać Mekong Delta z Dream

Theater, bo oni są kopią Genesis na sterydach i z

doskonalszym brzmieniem. Do tego używają prostych,

harmonijnych struktur jak w zwykłych popowych

piosenkach (tak by były bardziej zrozumiałe

dla większości ludzi). Nie zrozum mnie źle,

Dream Theater znajduje się całe lata świetlne od

większości metalowych kapel. Tak jak powiedział

Axel, mamy szczęście, że posiadamy własne studio,

więc jesteśmy zdolni do nagrywania wszystkiego

z czym czujemy się dobrze i do czego jesteśmy

przygotowani, co jest absolutną oczywistością,

przy tak skomplikowanych kompozycjach.

Każdy z tych numerów ostatecznie i tak znalazł

się u Erika, który ma jeszcze większe studio od naszego.

Tam materiał został zmixowany i zmasterowany.

Producentem albumu jesteś Ty Ralf Hubert.

Oprócz Mekong Delta byłeś zaangażowany w

warstwie producenckiej, w wiele legendarnych

projektów m.in. w Deathrow, Holy Moses, Kreator,

Rage, Warlock. Na czym dokładnie polegała

Twoja praca?

Ralph "Ralf" Hubert: W tamtym czasie nie było

zbyt wielu ludzi, którzy patrzyliby na metal z perspektywy

studia nagraniowego. Przypadkiem poznałem

się z Axelem (Earthshaker), który szukał

studia, mogącego nagrywać dla jego wytwórni.

Moją robota było więc nagrywać materiał i pomagać

muzykom uzyskać najlepszy efekt z możliwych,

adekwatnie do danego albumu. Techniczne

możliwości grania na instrumentach nie były wówczas

takie jak umiejętności muzyków w obecnych

czasach.

Ralf, jesteś ostatnim oryginalnym członkiem

Mekong Delta. Czemu zmiany składu były tak

częste. Niemalże jak w King Crimson, gdzie jedynym

oryginalnym członkiem jest Robert Fripp.

Nadaje to wam ogromną różnorodność.

Ralph "Ralf" Hubert: Ciężko to wyjaśnić. Zbiera

się na to kilka powodów, jednym z nich jest czas,

Jörg na przykład zaangażowany jest w mnóstwo

innych projektów. Inny powód - jeśli rozpatrywać

go przez Keila - nikt nie jest w stanie identyfikować

się tylko z jednym gatunkiem muzyki przez

cały czas. Ja widzę to w ten sposób, że nowy Mekong

będzie swoistym obrazem obecnych muzyków.

To trochę tak, jakbyś właśnie spotkał na swojej

drodze tych muzyków, tych właściwych, z

umiejętnościami i zdolnością zrozumienia kompozycji,

tak jak powinny być zagrane.

Wielu waszych muzyków było zaangażowanych

w takie projekty jak Rage, Living Death, UDO,

czy Helloween. Jak wyglądała w tamtych czasach

niemiecka scena. Byliście serdecznymi przyjaciółmi,

czy jednak zdarzały się pewne rywalizacje?

Ralph "Ralf" Hubert: Nie pomiędzy grupami, każda

z nich ma zupełnie inną ideę, tego co powinna

grać. Wyobraź sobie, o ile mnie pamięć nie

myli, że jest sobie pewnego rodzaju konkurs pomiędzy

gitarzystami zdolnymi zagrać riffy Mekong

w najlepszy sposób (i co jest najciekawsze,

Na samym początku waszej kariery używaliście

pseudonimów. Miejsca legenda głosi, że od

samego początku nie przedstawialiście w

żadnych mediach swoich wizerunków i nie

dawaliście publicznych występów. Ujawniliście

się dopiero w 1991 roku. Czemu zastosowaliście

taki zabieg.

Ralph "Ralf" Hubert: Miało to miejsce ze względu

na zapisy w kontrakcie. W latach 80-tych wiele

kontraktów miały paragraf, w którym napisane

było, że jeśli masz podpisany inny kontrakt, to

właśnie tamtej wytwórni musisz dostarczyć materiał

w pierwszej kolejności. Skoro nie chcieliśmy

postępować w taki sposób, zdecydowaliśmy się na

pseudonimy, co swoją drogą było bardzo zabawne.

Na waszej twórczości ogromne piętno odcisnął

Lovecraft. "Music of Erich Zahn" na przykład

jest na podstawie jego opowiadania. Planujecie

jeszcze kiedyś wydać album w całości poświęcony

jego twórczości?

Ralph "Ralf" Hubert: Nie, nie mamy takich

planów na chwilę obecną. Oprócz oczywiście

przearanżowań niektórych orkiestrowych projektów,

które mam w planach wydać w przyszłym

roku. Wciąż pracuje nad "Into the Heart of

Darkness" na motywach opowiadania Josepha

Conrada, co jest znacznie trudniejsze, niż się

spodziewałem, że będzie.

Na waszych okładkach niezmiennie pojawiają

się dwa elementy. Trójkąt i martwy skrzypek.

Co dokładnie one oznaczają?

Ralph "Ralf" Hubert: Trójkąt został stworzony

jako symbol naszej grupy przez tego samego artystę,

który stworzył logo i okładkę pierwszej płyty

Mekong. Według mnie przedstawia trójcę

najważniejszych cech muzyki: kreatywność, wizjonerstwo

i silną wolę. Każdy powinien czuć się

wolny i wyrażać swoje uczucia, nie zważając na to

jakie przynosi to scenariusze. Skrzypek oryginalnie

pojawił się dzięki temu samemu artyście na

"Music of Erich Zahn", a później został zmodyfikowany

przez Joachima Lütke na potrzeby

albumu "Dances of Death". Symbolizuje chorobliwą

zdolność ludzkości do destrukcji całego świata

(ciało skrzypka) i do jednoczesnej kreatywności

(jego skrzypce). Można to nazwać takim patologicznym

dualizmem.

Wybacz, ale okładka waszej nowej płyty

wygląda jak z połowy lat 90-tych. Jest dosyć dziwna

i nietypowa, a przede wszystkim nieczytelna.

Skąd pomysł, żeby wyglądała akurat tak?

Ralph "Ralf" Hubert: Od kiedy pracuje z grafikami

3D i w przyszłości zamierzam korzystać z nich

Foto: SPV

42

MEKONG DELTA

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!