26.04.2023 Views

HMP 56

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

poważniejszej krytyki. Są raczej odzwierciedleniem

tego, że w 2014 roku klasyczny metal nie trafia już do

wszystkich metalowych maniaków. Jesteśmy tego świadomi.

Nie zamierzamy na nowo wymyślać starych wynalazków,

nasza uwaga zawsze się skupia na pisaniu

muzyki, która płynie prosto z naszych serc.

Prawdziwego ducha heavy metalu nie da się pogrzebać

W sumie muszę przyznać, że lubię takie wywiady. Są muzycy, których wręcz trzeba

męczyć i ciągnąć za język, by powiedzieli coś więcej o najnowszej płycie swego zespołu

niż raptem to, że ją nagrali. Są też tacy muzycy, którym po prostu usta się nie zamykają. Do

tych ostatnich należy John Harbinson, wokalista grupy Stormzone. O ile nazwa Stormzone

może wiele nie mówić niektórym, to już Sweet Savage może zapalić niejeden błysk zrozumienia.

John śpiewał także i w tym zespole, który jest w sumie najlepiej znany z tego, że

pewna grupa z Californii, w której udziela się James Hetfield i Lars Ulrich nagrała cover ich

"Killing Time". Sporo muzyków związanych w przeszłości ze Sweet Savage, gra lub grało

przez pewien czas właśnie w Stormzone. Choć jest to relatywnie młody zespół, to jednak

karb doświadczonych muzyków sprawia, że ich muzyka czerpie garściami z najlepszych

melodyjnych otchłani NWOBHM. Panowie już nieźle zaszaleli - cztery płytki na koncie i

oblecenie najbardziej znanych festiwali w Europie mają już właściwie odfajkowane.

Obawiasz się, że takie granie może się przeterminować?

Nasz album w dużym stopniu został wyprodukowany

przez Steve'a Moore'a. Ludzie, którzy wrzucają naszą

płytkę do odtwarzacza po prostu nie mogą uwierzyć

skąd takie cudo się urodziło! A wtedy my się odwracamy

i mówimy, że ta muzyka nigdy się nie przeterminuje.

Ona nigdy nie odejdzie. Wiele nurtów muzycznych

się pojawiało i niknęło, jednak prawdziwego

ducha heavy metalu nie da się pogrzebać i nie da się go

postarzeć. Słuchając "Three Kings" usłyszysz nowoczesną

produkcję na utworach, które można stworzyć

tylko wtedy, gdy dokładnie je czujesz. Teksty raczej

dotyczą rzeczy, z którymi każdy może się utożsamiać,

co mnie cieszy, gdyż piszą do mnie osoby, które mają

bardzo osobiste podejście do tego, co usłyszeli w naszych

utworach. To dla mnie wiele znaczy.

"Three Kings" zostało wydane przez Metal Nation

Records. Jak nawiązaliście współpracę z legendarnym

Jessem Coxem?

Jess przyszedł obejrzeć nasz koncert w Newcastle w

O2 Academy, na którym supportowaliśmy Teslę. Jess

stał na czele Neat Records, wytwórni dzięki której

Sweet Savage znów się zeszło ze swoim perkusistą

Davym Batesem. Jess został po koncercie, by się z

nami napić, po czym wyraził swoje zainteresowanie w

pomocy zespołowi. Krótko potem nagraliśmy "Death

Dealera" nasz drugi album. Zrozumieliśmy wtedy, że

bardziej bezpośrednie podejście do metalu nie zadowala

naszej obecnej wytwórni Escape Music, która

wydała nasz debiutancki krążek, który był bardziej

melodyjny. Wtedy też dostaliśmy propozycje od SPV,

po tym jak jeden z ich agentów zobaczył nas występ na

Sweden Rock, jednak wtedy jeszcze wiązały nas zobowiązania

kontraktowe względem Escape Music. Byliśmy

bardzo zdesperowani, by przejść do SPV, więc

Jess wziął byka za rogi i doprowadził do ugody między

Escape Music i SPV, dzięki czemu "Death Dealer"

został wydany właśnie przez SPV. Nie udałoby nam

się tego zrobić samodzielnie. Wtedy też zdecydowaliśmy,

że jesteśmy na takim etapie na którym nasz zespół

potrzebuje menedżera, który będzie umiał sobie

poradzić w takich sytuacjach. Jess wydawał się oczywistym

wyborem na to stanowisko. Podpisaliśmy z

nim umowę, Jess negocjował z SPV wydanie naszej

kolejnej płyty, a w międzyczasie zagraliśmy serię świetnych

koncertów, do których zaliczał się między innymi

występ na Wacken Open Air.

HMP: Czy recenzje waszych płyt w czasopismach

muzycznych i fanzinach stanowią dla was wyraźną

pomoc i w efekcie dzięki nim jesteście w stanie

usprawnić swoje brzmienie?

John "Harv" Harbinson: Czytamy każdą recenzję naszej

płyty jaka trafi nam w ręce, zwłaszcza po premierze

nowego albumu. Podejrzewam, że wszystkie zespoły

tak robią. Mamy to szczęście, że po każdym nowym

wydaniu większość recenzji jest przynajmniej umiarkowanie

pozytywna. Bierzemy jednak pod uwagę także

recenzje, które dały niższa ocenę naszym płytom. Jeżeli

recenzent odpowiednio argumentował swoje wątpliwości

i konstruktywnie wypunktował wady tego wydawnictwa,

stanowi to dla nas rzeczową pomoc i wskazówkę

na co powinniśmy w przyszłości zwrócić uwagę.

Naturalnie nigdy nie zmienimy drastycznie swojego

stylu pisania muzyki. To, co najczęściej było nam zarzucane

na dwóch poprzednich albumach, był czas

trwania utworów. Recenzenci uważali, że kompozycje

są za długie. Podobały im się, lecz jednak trudno im

było się przebić przez album, na którym jest dwanaście

utworów, z czego przeważająca większość trwa ponad

pięć minut.

W lipcu 2013 dostarczyliście nam swój czwarty krążek,

zatytułowany "Three Kings". Co możesz nam o

nim opowiedzieć? Jakbyś go opisał w porównaniu do

waszych poprzednich dokonań?

Na "Three Kings" wzięliśmy pod uwagę zastrzeżenia,

które padły pod adresem poprzednich naszych wydawnictw.

Dlatego na tym albumie jest więcej krótszych

utworów, które bezpośrednio przechodzą do swego

Foto: Metal Nation

meritum i przez to czas trwania całości jest niezbyt

rozwlekły. To jest główny aspekt, który odróżnia

"Three Kings" od swych poprzedników, jednak nadal

występuje w nim typowa dla nas spójność i węzły wiążące

motywy. Od początku do końca pisania materiału

staraliśmy się stworzyć utwory w klasycznym metalowym

stylu, które uderzą w fanów starego metalu spod

znaku NWOBHM, tych młodych i tych starych. Z

każdym kolejnym albumem piszemy utwory, które są

dla nas prawdziwe, niezależnie od tego czy mogą się

wydawać aktualnie niemodne czy przestarzałe. Jesteśmy

szczerzy, gdyż nie staramy się brzmieć jak zespoły,

które w oczywisty sposób na nas wpłynęły. Klasyczne

metalowe brzmienie Stormzone wychodzi naturalnie!

Minęło już ponad pół roku od premiery ostatniego

wydawnictwa. Jak wygląda jego odbiór przez fanów?

Już patrząc na poziom sprzedaży jesteśmy zadowoleni.

Pierwszy nakład rozsprzedał się jeszcze przed świętami,

a nasza wytwórnia Metal Nation zbierała zamówienia

na kolejny. Dodając do tego, że sprzedaliśmy

ponad 600 sztuk podczas koncertów, sprawia, że naprawdę

sporo ludzi ma "Three Kings" w swojej domowej

kolekcji. Mimo, że premiera była we wrześniu

ubiegłego roku, to ciągle w pismach i w Sieci pojawiają

się nowe recenzje i kolejne prośby o wywiady. Zupełnie

jakby album został wydany przed chwilą. W zeszłym

miesiącu otrzymaliśmy fantastyczną recenzję w Burn,

japońskiej biblii muzyki rockowej i metalowej! Dzięki

temu nasz album nadal jest świeżym towarem i nadal

jest na niego popyt. 90% recenzji była bardzo przychylnych,

a nawet te "gorsze" nie stanowiły

Dlaczego więc "Three Kings" nie zostało wydane

przez SPV skoro sprawy przybrały taki świetny

obrót?

W 2013 wygasł nasz trzyletni kontrakt z SPV, akurat

w momencie, gdy kończyliśmy pracę nad "Three

Kings". Liczyliśmy na jego przedłużenie, jednak SPV

znowu przechodziła przez sytuację, w której musiała

ogłosić niewypłacalność, więc nie było do końca pewne

czy warto czekać z premierą krążka do momentu, w

którym się w końcu pozbierają. Spotkaliśmy się z Jessem

na Metal Assault w lutym i wtedy doszliśmy do

wniosku, że nie warto czekać na rozwiązanie problemów

SPV, lecz wydać płytę przez Metal Nation, która

była firmą Jessa. Jego wytwórnia miała kontakty na

całym świecie i znała się na prawdziwym heavy metalu.

Jesteśmy już kilka miesięcy po premierze "Three

Kings", a Metal Nation spełniła wszystkie swoje obietnice

i zobowiązania!

Który z utworów z nowego krążka należy do twoich

najbardziej ulubionych kompozycji.

Moim ulubieńcem jest "Out of Eden". Nie dlatego, że

reszta utworów jest gorsza czy coś takiego. Chodzi o

to, że przekonanie się do niej zabrało mi najwięcej czasu.

Ten utwór jako ostatni został dodany do tracklisty

albumu. Słuchając go, już po zmasterowaniu i po pełnej

produkcji dźwięku, byłem niezmiernie zadowolony,

że zdecydowaliśmy się go dać na płytę. Sam utwór

jest o teorii, że jesteśmy stale obserwowani z góry od

stuleci. Jesteśmy częścią eksperymentu, który ma pokazać

jak wiedza i władza przekazana jakieś kulturze w

celu jej zmodernizowania, przyczynia się potem do

zagłady całej cywilizacji! To niezwykłe, że takie imperia

jak Egipcjanie czy Majowie upadły z powodu innych

potęg w postaci Rzymian i Hiszpan. Te imperia

64

STORMZONE

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!