HMP 56
New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
stami, nawet jeśli ich głębsze znaczenie będzie dla ciebie
ukryte. Jeśli zaś jest nerdem Dragonlance będziesz
śledził kronikę historii, z której wykorzystaliśmy masę
głównych bohaterów i wydarzeń, i z całą pewnością
wiele wskazówek i ukrytych znaczeń znajdziesz w tekstach.
Możesz zdradzić od kiedy fascynujesz się książkami
fantasy, zwłaszcza "Dragonlance" i jak wpadłeś na
pomysł by ten świat przenieść do świata muzyki?
Czy to będzie w przyszłości znak rozpoznawczy
Evertale? A mianowicie świat fantasy w power metalowej
oprawie?
Fantasy miało na mnie od dzieciństwa ogromny
wpływ. Pierwszy raz zetknąłem się z tym światem,
kiedy trafiłem na serię komiksową Conana wydawaną
przez Marvela. Wydaje mi się, że nie były one odpowiednie
do mojego wieku, ale kochałem je i były w
zasadzie moim startem w świat fantasy.
Miałem też kasetę magnetofonową z Sagą
Nibelungów, którą słuchałem po wielokroć.
Później przeczytałem "Władcę Pierścieni"
i od tamtego czasu fantasy stało się
ważną częścią mojego życia. Kocham czytać
i kocham nurkować w te historie, zostawiając
daleko za sobą na te kilka chwil
świat rzeczywisty. Po przeczytaniu
"Władcy…", próbowałem znaleźć inne
historie, które zafascynują mnie tak samo.
Przeczytałem książki z cyklu "Forgotten
Realms" o Drizztcie Do 'Urdenie i pozostałe,
aż w końcu trafiłem na "Kroniki
Dragonlance". Sądzę, że obok "Władcy…",
to właśnie "Kroniki…" zasługują
na miano najlepszej powieści fantasy.
Kiedy zaczynałem pisać pierwsze utwory
na "Of Dragons And Elves" miałem już
kilka pomysłów na pojedyncze kawałki
osadzone w tym świecie. "Everman" i
"Dragon's Liar" na przykład, później dopiero
zrodził się pomysł żeby zrobić album
konceptualny. Jeśli chodzi o przyszłość,
to z całą pewnością nie będzie
utworów opartych na "Dragonlance". To
świetna historia, ale jest wiele innych
wspaniałych, o których można śpiewać.
Nie chcemy też ograniczać siebie samych i
zostać "kolesiami od smoków". Na następnym
albumie będą utwory oparte na
"Warhammer 40k" i "Horus Heresy",
"Elder Scrolls Skyrim" i być może teoriach
spiskowych "Nowego Ładu Światowego".
Ponadto obecnie czytam "Forgotten
Realms", więc być może i o tym znajdzie
się kilka utworów.
Blind Guardian w swojej twórczości też
nagrał jeden koncept album "Nightfall in
Middle-Earth" i powiedz czy ta płyta
odegrała jakąś znaczącą rolę w waszym
życiu? Czy ten album sprawił, że w waszych
głowach zrodził się pomysł na
stworzenie takiego stylu i nagranie właśnie
takiego albumu?
Foto: Evertale
Naturalnie, "Nightfall…" odegrał sporą
role w moim życiu - dzieli miejsce z moim najukochańszym
albumem wszech czasów "Imaginations From
The Other Side". Jak powiedziałem wyżej nie uzależniamy
naszego stylu, by brzmiał tak czy inaczej. Naprawdę
nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której
ktoś siada i mówi: "dobra, napiszę kolejne "Nightfall
in Middle-Earth" i za cztery tygodnie ma napisany i
skończony album. Te znaki szczególne kojarzone z
Blind Guardian pojawiają się u nas dlatego, bo zasłuchiwałem
się w nich naprawdę dużo (ale nie jest też
tak, że nie słuchałem niczego innego w czasie gdy te
albumy miały swoją premierę). Byłem nerdem, uzależnionym
i pochłaniającym ich muzykę jak odkurzacz.
Miało to miejsce jak miałem jakieś 14-19 lat i zdefiniowało
mnie to jako muzyka, zdefiniowało to, jaki gatunek
ukochałem najbardziej.
Dobra zostawmy na chwilę temat albumu i skupmy
się na samym zespole Evertale. Zespół powstał w
2006 roku i to na gruzach innego zespołu. Możecie
powiedzieć coś więcej o Blackened i genezie Evertale?
Blackened powstał w 2000 roku jako cover band
Metalliki. Zaczynałem pisać własne kawałki i zrealizowałem
dwa dema i singiel do krótkometrażowego filmu
z tą kapelą. Zawsze jednak chciałem nowej nazwy, bo
nigdy nie udało się nam wypłynąć na reputacji cover
bandu, przez jakiś czas jednak musiało tak zostać. W
2003 roku zostaliśmy zaproszeni by zagrać na Blind
Guardian Open Air, była to największa scena w historii
Blackened. Wtedy sądziliśmy, że teraz wszystko
się powinno potoczyć, ale nic takiego się nie stało i zespół
się rozpadł. Johannes Schumacher i David Baumann
zdążyli nawet zastąpić wcześniejszych członków.
Zostawiając za sobą poprzedni okres, musieliśmy
znaleźć nową nazwę, taką która odzwierciedli nasz
styl, który wówczas obraliśmy. Evertale nagle pojawił
się w mojej głowie i sądziłem, że nikomu nie przypadnie
do gustu. Miałem trzy albo cztery inne nazwy, których
teraz już nawet nie pamiętam, jedna z nich była
moim faworytem, ale dwóm z członków się nie podobała
- woleli Evertale i tak się stało, nazwaliśmy się
właśnie Evertale.
Właśnie, dlaczego akurat wybraliście nazwę Evertale
na nazwę zespołu? Czy wiąże się z tym jakaś historia?
Niezupełnie, po prostu przyszła mi do głowy kiedy
zaczynaliśmy myśleć o nazwach, które będą pasowały
do naszego stylu najlepiej. Żadna wielka historia się za
tym nie kryje.
Można zauważyć, że często zmienialiście perkusistów.
Czy mieliście pomysł żeby np. zgarnąć do
Evertale Thomena Staucha z Blind Guardian? To
mogłoby by nadać jeszcze innego wymiaru Evertale,
bowiem w waszej muzyce słychać właśnie sporo patentów
wzorowanych na starym Blind Guardian.
Nie wiem czemu uzyskaliśmy taka reputację. Zaczynaliśmy
z Johannesem Schumacherem na perkusji,
który opuścił zespół pięć lat temu. Kiedy zapytaliśmy
Martina Schumachera, który był członkiem Seed,
byłego zespołu Woody'ego, czy by nam nie pomógł z
nagraniem perkusji do "Of Dragons And Elves". Teraz
jest zajęty prowadzeniem swojej szkoły muzycznej i
nie ma czasu żeby grać z nami. Tak więc przez te wszystkie
lata mieliśmy dwóch perkusistów - nie powiedziałbym,
że to dużo czy że aż tak często ich zmienialiśmy.
Jak to było z Running Wild… Jeśli chodzi o
Thomena, to miałem z nim bliski kontakt przez jakiś
czas, pytał mnie nawet czy nie zostanę wokalistą w
jego nowym projekcie, który nigdy nie został powołany
do życia. Po prostu nigdy nic z tego nie wyszło, mieliśmy
różne opinie co do tego jak ten zespół powinien
brzmieć. On i Mi Schüren chcieli odejść jak najdalej
od stylistyki Blind Guardian i Savage Circus, ja na to
nie mogłem przystać z oczywistych powodów. Nasze
drogi się rozeszły. Od tamtego czasu wielokrotnie jednak
pytałem go, czy nie chciałby dołączyć do Evertale,
ale z różnych powodów nie doszło do tego. Thomen
jest zawsze bardzo zapracowany, dystans też ma tu dużo
znaczenie, dlatego nigdy się to nie udało. Ostatnim
razem pytałem go o to, gdy jego nowy zespół Stranded
Guns przestał istnieć, ale i wtedy odmówił. Tak
więc myślę, że dobrze się stało, że Thomen nigdy nie
został perkusistą Evertale.
Dlaczego były problemy ze stabilizacją składu? Czemu
zespół nie potrafił ruszyć wcześniej z wydaniem
albumu? Co stało na przeszkodzie? Czy to prawda,
że Evertale był nawet o krok od rozpadu?
Wiesz, każdy ma normalne życie, poza zespołem. Rachunki
muszą być zapłacone, musisz mieć coś do jedzenia
i płacić za swoje życie. Evertale, aż dotychczas,
był raczej hobby niż biznesem i wiele ludzi
prędzej czy później, przyjdzie zrozumieć
czemu nie mieliśmy dość czasu czy
funduszy, żeby pchnąć to na wyższy poziom.
Z Marco i Woody'm znalazłem
dwóch gości, którym naprawdę zależało i
robili dużo żeby pchnąć Evertale dalej,
trójka jest w tej kapeli już całkiem spory
kawałek czasu. Opowiedziałem na to wyczerpująco
powyżej. Evertale było wręcz
bliskie rozpadu. Był okres kiedy Thomen
prosił mnie o dołączenie do jego nowego
projektu. Przez ponad rok nie pracowaliśmy
razem nad Evertale, a każdy miał inne
projekty. Wszystkie ostatecznie nie
wypaliły i ostatecznie znów jesteśmy razem
(czy też raczej wspomniana trójka) i
kontynuowaliśmy pracę, co zaowocowało
debiutem.
Kiedy nastąpił punkt zwrotny? Czy nagranie
coveru Running Wild na potrzeby
składanki "Reunation - Tribute To Running
Wild" odegrało tutaj jakąś rolę?
Niezupełnie, trybut był nagrany jeszcze z
Johannesem w zespole, wiec nie miało to
żadnego istotnego wpływu na naszą przyszłość.
Jak to się stało, że na płycie jest aż tyle
kompozycji? Że mamy do czynienia z
najdłuższym albumem w historii power
metalu? Czy to wynikło z tego że przez
tyle lat nagromadziliście tyle pomysłów?
Dokładnie tak było. Jestem perfekcjonistą
i kiedy raz jestem "zerwany z łańcucha"
nic mnie nie powstrzyma, jeśli chodzi o
harmonie, melodie i nowe partie. Cały
czas dodaję nowe element do naszych
utworów i w pełni się w tym zatracam.
Właściwie wiele musieliśmy przyciąć,
żeby zmieścić to na płycie CD. Im dłużej
pracowałem nad jakimś kawałkiem tym
więcej miałem pomysłów w głowie i chciałem
udowodnić to wszystkim machającym
ręką (w oryginale "nay-sayers", czyli dosłownie
"mówiącym nie" - przyp. red.) i
wszystkim niedowiarkom. Można powiedzieć,
że zapalała się taka lampka z napisem "ego" i
chciałem napisać najlepszy, najbardziej złożony i
chwytliwy materiał na jaki było mnie stać.
Na płycie nie słychać jakiś wypełniaczy i właściwie
każdy utwór to prawdziwy killer. Już "In the Sign of
the Valiant Warrior" pokazuje waszą klasę. Ciekawe
wymieszanie Blind Guardian, Gamma Ray czy
Rhapsody. Jesteście świetną mieszanką starego stylu
i bryzy niosącej powiew świeżości. Czy zamierzacie
utrzymać klimat Mocnego, klasycznego power metalu
czy już jest plan pisania bardziej skomplikowanych,
progresywnych kawałków?
Naprawdę nie planowałem stać się bardziej progresywnym,
tylko po to by być progresywnym. Jeśli się tak
stało i nie brzmi sztucznie, to czuję się z tym dobrze.
Ja skupiałem się na melodiach, epickich refrenach i
uwypuklaniu klimatu numerów i wszystko to stało się
znakiem rozpoznawczym definiującym nasze brzmienie
- nie będę tego zmieniał. Obecnie myślę, że należałoby
trochę zredukować i przebudować niektóre gitarowe
melodie, uszczuplić je trochę. Jednakże, jak powiedziałem
wcześniej, naprawdę nie planowałem w jakiś
szczególny sposób tych rzeczy - ja po prostu pisałem
muzykę i sprawdzałem co się stanie, pozwalałem
na to, by to ta podróż poprowadziła mnie za rękę.
Tytułowy utwór "Of Dragons And Elves" znakomicie
pokazuje wasze inspiracje Blind Guardian. Co
EVERTALE 85