HMP 56
New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
toria może się znowu powtórzyć? A może sam po
części uważasz się za luddystę?
Myślę o sobie jako o luddyście jednak bardziej w slangowym
znaczeniu tego słowa. W sensie, że jestem
pełen obawy i oporu względem technologii, gdyż jej nie
rozumiem i nie potrafię poprawnie używać. W przebiegu
albumu jest bardzo wiele odniesień do mojego
oporu. Niestety, taki już jestem. Jestem bardzo oporny
na zmiany. Nie jestem z tego faktu jakoś szczególnie
zadowolony, jednak zawsze było to moją stałą cechą.
Rzutuje to także na moje opinie i zdanie na temat postępu
technologicznego. Jestem nostalgicznym człowiekiem,
jak bardzo wielu innych i zawsze spoglądam
z tęsknotą w przeszłość. Nie jest to może zupełnie
zdrowe, jednak na pewno jest bardzo ludzkie.
Czy Chicago i St. Louis zostały wspomniane w
"Habeas Corpus" z jakiegoś konkretnego powodu?
Nie, po prostu są to przykładowe miejsce, gdzie ktoś
mógłby wykonać swoje zlecenie.
A co z "Magic Hooligans"?
Nie wiem. Po prostu jest to coś śmiesznego, co nasz basista
powiedział kiedyś tam.
"The Price Is Nice" nawiązuje w tekście do różnych
powieści Edgara Allana Poe?
Prawdę powiedziawszy to nie do końca. Utwór koncentruje
się na twórczości filmowej Vincenta Price'a.
Poszczególne wersy zostały zbudowane z tytułów jego
filmów, a tak się składa, że nakręcił sporo ekranizacji
utworów Poego.
Cóż, nie mogę pozbyć się wrażenia, że "Laser Enforcer"
jest o... odtwarzaczu filmów DVD. Powiesz jak
daleko mijam się z prawdą?
(Śmiech) Ten tekst mógłby o tym być, lecz niekoniecznie.
Jest to po prostu niejasno zarysowana historia
o laserze jako takim. Tekst został tak skonstruowany,
by brzmiał dramatycznie i w stylu science fiction.
Dorzuciłem także trochę seksualnych metafor do
całości.
A co mógłbyś nam powiedzieć o "Analogue Avengers
/ Bertrand Russell's Sex Den"?
Jest to heavy metalowa parafraza "Don't Stand So Close
To Me".
Czyżby "Warrior's Dusk" był swoistą kontynuacją
"Warrior's Dawn" z "Down Among the Deadmen"?
Dlaczego postanowiłeś pociągnąć dalej ten wątek?
Te dwa utwory tak naprawdę nie mają ze sobą wiele
wspólnego. Tytuły są podobne, ponieważ ten nowszy
utwór jest o starzeniu się i dojrzewaniu do życia. Twoi
koledzy, z którymi bawiłeś się na podwórku w kowbojów
i indian już dawno dorośli, pożenili się, mają
własne domy i rodziny, a ja nadal czuje się jak dzieciak
z podwórka. Może wszyscy tak się czują? Czy ktokolwiek
czuje, że dorósł? Nigdy się nie ożeniłem, nigdy
nie kupiłem domu czy mieszkania. Po prostu dalej
gram metal i nawet dalej chodzę do szkoły, teraz jako
nauczyciel. Przypomina to trochę granie w Dungeons
and Dragons. Nie kupuję tej całej "dorosłej" mentalności
i "dorosłego" sposobu myślenia, przynajmniej w
amerykańskim rozumieniu tych pojęć. Nigdy to u
mnie nie zaskoczyło, nigdy nie przeszedłem przez taką
przemianę, choć inni naokoło mnie ją przebyli, czasem
nawet drastycznie. Nadal jestem dokładnie taki sam,
gdy byłem nastolatkiem. Jest to trochę przerażające dla
mnie, jednak z drugiej strony uważam też, że jest to
coś dobrego.
Jak zahaczyłeś się o Metal Blade?
Och, no wiesz, po prostu się ze mną skontaktowali parę
lat temu, zapytali czy jesteśmy zainteresowani i
przyjechali zobaczyć nas występ w Londynie, po czym
wynegocjowaliśmy kontrakt. Brzmi całkiem "dorosło",
no nie?
Czy bycie członkiem takiej wytwórni wpływa na
wasze podejście do tworzenia nowego materiału?
Nikt chyba nie miał już do mnie szacunku, gdybym
powiedział, że wpływa to na proces pisania albumu,
nie? Tak nie jest i muszę przyznać, że nie stanowi to
dużej różnicy czy jesteśmy pod skrzydłami Metal Blade
czy też nie. Dlaczego miało być? Mam nadzieję, że
nikt nie odniósł wrażenia, że skoro podpisaliśmy kontrakt
z dużą wytwórnią to "udało" się nam wybić czy
coś takiego. Nie jest to realistyczne podejście do muzyki,
takie patrzenie na duże nazwy i liczby sprzedanych
egzemplarzy płyt.
Wydaję mi się, że jest o wiele więcej partii gitary akustycznej
na nowym albumie niż kiedykolwiek
wcześniej.
Jest naprawdę? Nie zwróciłem na to uwagi. Chyba nie
ma to dla mnie większego znaczenia. Teraz jak o tym
pomyślałem, to chyba rzeczywiście jest więcej takich
gitar na tej płycie niż mi się pierwotnie wydawało. Wydaję
mi się, że to kwestia tego, że podchodzimy bardziej
tradycyjnie do pisania utworu.
Brzmienie Slough Fega wyraźnie się zmieniło od czasu
ostatniego "Animal Spirits". Gitary są bardziej
ostre na brzegach i dźwięk bębnów jest nieco bardziej
skompresowany. Czy analizowaliście brzmienie poprzednich
albumów podczas tworzenia najnowszego
wydawnictwa?
Zgadza się. Chciałem by dźwięk był bardziej surowy i
bardziej żywy. W gruncie rzeczy chciałem byśmy zabrzmieli
jak zespoły, które nagrywały swoją muzykę
jeszcze przed erą cyfrowych zapisów. Tak jak w czasach,
gdy albumy były rejestrowane "na żywca" w studio.
Wiesz, lata siedemdziesiąte. Chciałem by gitary
brzmiały jak z albumów Alice'a Coopera z początku
tego okresu.
Czyli świadomie chcieliście ująć ten klimat 70's
proto-metal w swych utworach?
Dokładnie tak. To nie jest przypadek.
Jesteś wykładowcą filozofii. Czy ta dziedzina, której
uczysz, a może nawet i studenci, którzy przychodzą
na twoje wykłady, stanowiły dla ciebie inspirację
muzyczną lub tekstową?
Wpływają na mnie, jednak nie jestem pewien jak w
jasny sposób wyjaśnić jak to robią. Pochodzące z tego
źródła wpływy przesączają się, a może mówiąc dokładniej
- wlewają się we mnie od czasu do czasu. Czasem
nawet owocując całą pełną kompozycją. Jest to coś o
czym myślę dość często, coś co mocno oddziałuje na
moją świadomość, jednak nie jest to coś konkretnego,
co potrafiłbym ubrać w słowa. Styl mych wywodów
filozoficznych był zawsze nieco poetycki i przez to nie
zawsze może wydawać się jasny, dzięki czemu idealnie
pasuje do heavy metalu (śmiech).
Slough Feg posiada niezwykła dyskografię, w której
nie brakuje ponadczasowych klasyków. Który z
twoich albumów określiłbyś jako szczytowe osiągnięcie
twojej kreatywności? A może czujesz, że twoje
najlepsze artystyczne dzieło ma dopiero nadejść?
"Down Among The Deadmen" i "Twilight of the
Idols" są albumami, które mogę określić mianem swoich
najlepszych. Pierwszy album też, heavy metalowe
zespoły mają w końcu tendencję do nagrywania trzech
dobrych albumów. Niezłych płyt jest u nas pewnie jeszcze
kilka, lecz te są najmocniejsze według mnie. Poza
tym bardzo podoba mi się to, czego dokonaliśmy na
"Atavism".
Odbiór waszego siedmiocalowego singla "Laser Enforcer"
odbił się bardzo pozytywnym echem wśród
fanów. Ten utwór naprawdę zaostrzył apetyt na nadchodzącą
płytę. Myślisz, że odbiór nowego albumu
będzie tak samo entuzjastyczny?
Właśnie tego się spodziewam.
Graliście na takich festiwalach jak Headbangers
Open Air czy Keep It True. Jak ci się podobają europejskie
festiwale?
Zawsze się na nich dobrze bawię. Granie na takiej imprezie
jest ciężkim przedsięwzięciem ponieważ brzmienie
nie jest zbyt wystrzałowe, gdy na jednej scenie jednego
dnia gra kilkadziesiąt zespołów, które dźwiękowiec
musi od nowa ustawiać. Zawsze jednak granie
podczas takich występów sprawia mi dużo przyjemności.
Choć skoncentrowaliśmy się głównie na najnowszym
albumie, chciałbym jednak zapytać się o jedno
z twoich poprzednich dokonań. Dlaczego zdecydowałeś
nagrać album na temat historii opartej na
uniwersum systemu RPG Traveller? Co skłoniło cię
do uwiecznienia w heavy metalu tej gry fabularnej?
Wiesz, to po prostu taka gra. Podobały mi się sesję na
których w nią graliśmy, gdy byłem młodszy. Podobały
mi się przygody, które wymyślaliśmy i lubiłem otoczkę
fabularną, która dotyczyła światów z tej gry. To wszystko.
Wydawało mi się, że fajnie będzie nagrać album o
tym.
Aleksander "Sterviss" Trojanowski
HMP: Wasz nowy album pojawia się po nieco dłuższej
niż zwykle, trzyletniej przerwie. Co się przez ten
czas działo z zespołem?
Albert Bell: Cześć Adam! Po pierwsze, pozdrawiamy
wszystkich bardzo serdecznie i dziękujemy za każdą
formę zainteresowania Nomad Son. Doceniamy to.
Cóż, po wydaniu drugiego krążka "The Eternal Return"
postanowiliśmy wziąć trochę wolnego od pisania,
by naładować baterie, ale kontynuowaliśmy umacnianie
pozycji Nomad Son jako bezkompromisowej
grającej na żywo doom metalowej kapeli, zarówno na
Malcie, jak i za granicą. Po roku od wydania naszego
poprzedniego albumu zaczęliśmy pracować nad "The
Darkening", jak również innymi naszymi grupami i
projektami, to jest Forsaken i moim najnowszym solowym
projektem Albert Bell's Sacro Sanctus oraz nad
Frenzy Mono.
"The Eternal Return" w porównaniu do Waszego
debiutu był znacznie agresywniejszy. W którym kierunku
zamierzaliście pójść na "The Darkening"?
Chcieliśmy albumu, który będzie się pokrywał z tytułem,
czyli "The Darkening". Tak więc materiał nad
którym pracowaliśmy od początku zamierzony był jako
mroczniejszy i zdecydowanie agresywniejszy, a także
powiązany tematycznie z konceptem, który postanowiłem
umieścić na tym albumie.
Muszę pogratulować wyboru tego tytułu, bo naprawdę
świetnie oddaje jego zawartość. Z taką dawką
mroku mogliśbyście swobodnie konkurować z wieloma
grupami black metalowymi.
Bardzo dziękuję za tak miłe słowa, Adamie. Tak, jak
mówiłem staraliśmy się zintensyfikować muzykę w stosunku
do poprzedniego albumu, postawiliśmy także na
znacznie poteżniejsze brzmienie. Wspominałem w innym
wywiadzie o tym, jak otrzymałem kopię "The
Darkening" od Davida Vella i po raz pierwszy wrzuciłem
ją w moim samochodzie. Musiałem się zatrzymać,
bo nie dało się prowadzić pojazdu i skoncentrować
na jeździe podczas jej słuchania. Doom metal może
zniewalać agresywnością i intensywnoscią, tak nie
działa żaden inny gatunek metalu. Cieszę się, że udało
nam się osiągnąć zmaierzony cel oraz że pchnęliśmy
zespół dalej niż dotychczas. Nomad Son znalazł się w
zupełnie nowych rejonach, brzmieniowych przestrzeniach
i w perspektywie nowych horyzontów przy jednoczesnym
zachowaniu naszego znaku rozpoznawczego
jakim jest napędzany organami Hammonda ciężki
epicki doom metal.
Mimo to, nadal tworzycie muzykę w dość tradycyjnym
stylu, wydaje mi się, że najnowszy krążek brzmi
potężniej i nowcześniej, zdecydowanie nie w stylistyce
oldschoolu. Zgodzisz się z moją opinią?
Sadzę, że sposób w jaki piszemy naszą muzykę, a i
nasze podejście nadal jest bardzo oldschoolowe i także
brzmieniowo wciąż tworzymy w takim duchu. Staramy
się nie być powierzchowni jak wiele nowszych zespołów
odkrywajacych na nowo brzmienia lat 70-tych czy
80-tych i rozcieńczających tę stylistykę swoim podejściem.
W naszym wypadku, nasze przywiązanie do old
schoolu jest niemal wrodzone i mówiąc wprost, jest
dokładnie tym, kim jesteśmy. Staramy sie jednak jak
najmocniej wykorzystać możliwości producenckie.
Wszystkie albumy Nomad Son miały ogromną i drogą
produkcję. Nigdy nie pójdziemy na kompromis, ci
którzy zdecydują się kupić nasze albumy zasługują na
jak najlepszą produkcję, a nie na półprodukt! Ponadto,
uważam, że to takie podejście ma w sobie właśnie wiele
z old schoolu.
Czy podoba się Tobie twórczość My Dying Bride?
Pytam o to, ponieważ "Age of Contempt" brzmi trochę
podobnie do muzyki tej brytyjskiej grupy?
Prawdę mówiąc nie widzę podobieństwa między My
Dying Bride a Nomad Son. Przestałem śledzić tę grupę
wieki temu, gdzieś w okolicach "As the Flowers
Withers" i ich wczesnego materiału demo. Wydaję mi
się, że wiąże się to z subiektywnymi gustami i faktem,
że zawsze miałem inną definicje doom metalu aniżeli
My Dying Bride. W moim wypadku koncentruję się
bardziej na Saint Vitus, Pentagram, Trouble, Candlemass
i innych, czyli twórcach gatunku, z których
muzyką zapoznałem się, gdy wsiąkałem w doom metal
w późnych latach 80-tych i wczesnych latach 90-tych,
po kilkunastu latach zasłuchiwania się klasycznym
metalem i hard rockiem, NWOBHM i wczesnym thrashem.
Wszystko co późniejsze także miało jakiś wpływ
i jest dla nas ważne, jak również dla pozostałych członków
Nomad Son.
Jakie kwestie poruszasz tym razem w swoich tek-
30
SLOUGH FEG