26.04.2023 Views

HMP 56

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

To to po prostu metal

Kapela przypadnie do gustu tym co admirują nowocześniejszy metal. W muzyce

One Machine przewija się wiele gatunków muzycznych ale głównie mamy do czynienia z

mieszanką power i thrash metalu. Zespół nie kryje nawiązań do Forbidden czy Nevermore.

Nic dziwnego skoro Steve Smyth założyciel One Machine grywał w tych zespołach. To

właśnie z nim udało się przeprowadzić wywiad.

HMP: Witam was, na samym wstępie chciałbym

się was zapytać czy One Machine jest nową nadzieją

nowoczesnego metalu?

Steve Smyth: Mam nadzieję, że tak. One Machine

obejmuje wiele elementów muzyki metalowej,

zarówno tej, jaką grałem przez całą karierę jak i nowszych

dodatków, które wnieśli inni członkowie

zespołu. Myślę, że efekt jest czymś unikalnym i innym,

ludzie mogą znaleźć jakieś podobieństwa, ale

po uważniejszym przesłuchaniu rozpoznają, że robimy

coś swojego, nie tylko powtarzamy poprzednie

zespoły, w których każdy z nas grał. Są krytycy,

którzy zrecenzowali ten album zarówno pozytywnie

jak i negatywnie. Są tacy, którzy rozumieją

i widzą, że próbujemy ponieść dalej tradycje łączenia

różnych styli metalu, nie tak jak Strapping Young

Lad czy nawet Nevermore, ale utrzymując też

więc to odrzuca niektórych ludzi. Nie czują się

komfortowo słuchając kompozycji, w których zlewa

się więcej niż jeden styl, W sumie w porządku,

nie jesteśmy dla wszystkich. Powiem tak; będziemy

tam, gdzie muzyka będzie dopiero zmierzać. Wszystko

zostało już kiedyś zrobione. To co robimy nie

jest nowe, ale jest przyszłością, my tylko zabieramy

to tam gdzie chcemy, a nie tam gdzie byli już inni.

Jesteśmy trochę rozpierzchnięci, ale nie jesteśmy

tak daleko od siebie, żeby nie była możliwa wspólna

praca i granie na trasach. Obecnie jesteśmy w

fazie planowania letniej trasy i grania na festiwalach.

Mamy nadzieję zostać w trasie ile tylko damy

radę, żeby jak najdłużej promować nasz album.

Mieliśmy już swój koncertowy debiut na Midwinter

Meltdown w Renders w Danii w lutym, który

wyszedł nam całkiem dobrze. Właśnie potwierdziliśmy

Royale Metal Festiwal w Aarhus w Dani, 31

maja. Pracujemy nad wieloma kolejnymi festiwalami

i koncertami na ten rok.

Jak doszło do powstania samego zespołu? Czyja

była to inicjatywa? No i jak doszło do zebrania

tak udanego składu?

W głównej części to moja zasługa, z drobną pomocą

ze strony moich przyjaciół. Kiedy osiedliłem

się 2007 roku w Londynie postanowiłem powrócić

z jakimś projektem. Miałem już garść napisanych

kompozycji, riffów i tekstów oraz pomysły na więcej.

W głowie miałem nazwiska muzyków z którymi

chciałem współpracować. Zależało mi aby się

skontaktować właśnie z tymi ludźmi. Jamie Hunt

był pierwszym, to był 2008 rok. Widziałem go kiedy

Biomechanical otwierali koncert Nevermore w

2005 roku w Grecji. Mikkela miałem w głowie jako

wokalistę, z którym chętnie nawiązałbym

współpracę. W 2009 roku opuścił Mercenary,

więc skontaktowałem się z nim. Słyszał o tym, co

robimy i spodobało mu się to. Przyjechał na weekend,

zrobiliśmy jedną kompozycję, zabraliśmy się

za kilka kolejnych, bardzo produktywny weekend.

Od tego momentu sprawy ruszyły, ponieważ kończyliśmy

resztę utworów na album i nadal szukaliśmy

perkusisty i basisty. Raphaela znalazłem w

2011 roku z rekomendacji jednego z członków jego

zespołu - Chaoswave - z którym odbyłem kilka sesji

parę lat wstecz. W 2012 roku Mikkel przypomniał

mi, że Tomas Koefoed opuścił Mnemic rok

wcześniej. Nawiązaliśmy kontakt, był zainteresowany,

więc sprawdziliśmy go w jednym utworze, a

w zamian dostaliśmy kawał niesamowitego grania.

Dalej już samo poszło.

balans w klasycznym metalowym stylu tworzenia

utworów. To nie jest coś, co przynosi dany dzień,

to nie djent, to nie death metal, to po prostu metal,

który moim zdaniem brzmi świeżo. Jeżeli chodzi o

to, czego ludzie nie robią dzisiaj zbyt często, to powiedziałbym,

że nie piszą solidnych metalowych

utworów.

Obecnie jesteście zajęci promowaniem swojego

debiutanckiego albumu. Jak przyjęli go fani? Jakie

opinie się pojawiają na temat waszego dzieła?

Jak dotąd były dobre, chociaż odbiór fanów i krytyków

bywa różny, jednak większość opinii jest

pozytywna. Ci, którzy rozumieją, o co nam chodzi,

przychylnie przyjmują nasz album. Mimo wszystko

są ludzie, którzy nie rozumieją tak dobrze naszej

muzyki. Wrócę do tego co powiedziałem wcześniej;

jest tutaj wiele przenikających się stylów, a ludzie

nie są do tego przyzwyczajeni. Wydaje mi się, że

Internet wpłynął na ich gust muzyczny, dostarczając

im jednorodną muzykę i tego oczekują od

innych. Mnie to z kolei nudzi. Muzyka One

Machine nie jest tak łatwa do skategoryzowania,

Foto: Scarlet

Skąd się wziął ten jakże długi tytuł albumu?

Wiem, tytuł jest długi! (śmiech!) Ale to celowe,

chcemy, żebyście myśleli co kryje się za tym długaśnym

tytułem i co on oznacza. To oświadczenie na

temat tego jak widzimy obecny stan ludzkości w

2014 roku XXI wieku. Mamy chciwość polityczną

i konspirację na najwyższym szczeblu, jakiej nigdy

wcześniej nie było. Mamy manipulację w instytucjach

zajmujących się finansami, edukacją, zdrowiem,

religią, do poziomu kiedy bardzo trudno jest

powiedzieć, która droga jest lepsza. Dzisiejsza prawda

o tym, kim jesteśmy jako rasa, gatunek, jest

ukryta, zdeptana i bardzo rzadko ją widać. Cała

wina wydaje się być po stronie małej grupki ludzi,

którzy są tak skupieni na chciwości i władzy, że

właściwie są daleko od samej ludzkości. O tym właśnie

mówi tytuł albumu. Utwory niekoniecznie łączą

się w koncept, ale fakt, że tytuł jest oświadczeniem

w sprawie ludzkości, mamy kilka kawałków,

które pasują do tej tematyki. Na pewno nie jest to

kolekcja utworów po prostu tak sobie wrzuconych

do wspólnego wora. Bardzo długo i ciężko myśleliśmy,

co w nich przekazać.

One Machine to zespół złożony z doświadczonych

muzyków. Powiedzcie czy One Machine to

projekt muzyczny czy może zespół z prawdziwego

zdarzenia?

To normalny zespół. Ja i Jaime jesteśmy z Anglii,

Mikkel i Tomas są z Danii, a Michele z Sardynii.

Co można powiedzieć o waszym albumie to że

jest ciężki, agresywny i nowoczesny. Czy właśnie

to chcieliście osiągnąć? Jak przebiegał proces

komponowania?

Powiedziałbym, że dokładnie tego chcieliśmy; zdecydowanie

ciężki, agresywny i też nowoczesny.

Wszyscy jesteśmy stosunkowo nowoczesnymi muzykami

i te dźwięki są częścią tego, kim jesteśmy,

więc zawsze z nami będą. Jak już powiedziałem,

miałem garść kompozycji, sześć ze skończonymi

tekstami i wszystkim innym oraz pomysły na kolejne.

Spotykałem się z Jamiem raz w tygodniu, przeglądaliśmy

resztę pomysłów i je aranżowaliśmy. Później

dostawał je Mikkel, dokładał swoje pomysły,

a ja słuchałem jego propozycji i przerabiałem je

tak, żebyśmy obaj byli zadowoleni. Kiedy utwory

były już gotowe i mieliśmy resztę chłopaków gotowych

do nagrywania, każdy zaczął nagrywać

swoje partie w swoim domowym studiu, a później

wszyscy przesyłali je z powrotem do mnie, gdzie

były składane w procesie masteringu. Zachowywałem

się też jak producent, więc jeżeli coś nie do

końca wychodziło, albo nie było najlepsze co mógłbym

od nich uzyskać, pracowałem z nimi aż do

odpowiedniego efektu. Wszystkich doprowadzałem

do granic możliwości - siebie też - żeby zrobić

ten album jak najlepiej. Myślę, że ma to swoje pozytywne

strony. Daliśmy z siebie wszystko i robimy

to też na koncertach.

Czy to soczyste i brutalne brzmienie jest zasługą

Roy Z? Jaką rolę on odegrał na waszym krążku?

Roya znałem już od wielu lat i zawsze podziwiałem

jego pracę z Halfordem i Brucem Dickinsonem,

Judas Priest, Yngwie i wieloma innymi. Myślę, że

jego miksy są świetne, zawsze bardzo czyste, można

usłyszeć każdy instrument. Jak dla mnie, jego

miksy zawsze mają w sobie to klasyczne brzmienie,

chociaż są również nowoczesne, bardzo dobre do

słuchania. W naszym wypadku celował w obszar

ciężkiego miksu; wszystko przełożył dokładnie tak

62

ONE MACHINE

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!