26.04.2023 Views

HMP 56

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Bycie zblazowanym nastolatkiem nie opłaci rachunków

Szkocki Amok po pięciu latach przerwy przybywa ze swym drugim studyjnym albumem. W

błędzie są ci, którzy skreślili już ten zespół, gdyż ta kapela dalej aktywnie działa. Nie jest to typowy

przedstawiciel tej tak zwanej Nowej Fali Thrashu, gdyż Amok inkorporuje do swojego brzmienia także

trochę inne motywy niż tylko oldschoolową rąbankę zerżniętą z Kreatora, Nuclear Assault, Exodus,

Whiplash i innych starych wyjadaczy z lat osiemdziesiątych. W naszej rozmowie padły bardzo ciekawe

spostrzeżenia i interesujące informacje dotyczące kwestii muzyki metalowej i związanej z nią aspektów.

Dowiedzieliśmy się także, co aktualnie porabia zespół po niedawnej premierze swego ostatniego albumu.

Jak zapewne zauważycie chłopaki są niezmiernie dumne ze swego nowego działa i wręcz kipią chęcią

podzielenia się z nim z każdym maniakiem thrash metalu.

HMP: Dla tych, którzy nie są zaznajomieni z nazwą

Amok, mógłbyś powiedzieć parę słów wstępu o waszym

zespole?

Calum Henderson: Jesteśmy thrash metalową kapelą

ze Szkocji i jesteśmy obecni na scenie metalowej już

całe dziesięć lat. Wydaliśmy dwa albumy, "Downhill

Without Brakes" oraz "Somewhere in the West" poprzez

niemiecką wytwórnie Witches Brew. Thrash

metal to nasze korzenie, jednak nie jesteśmy zespołem,

który jest jakąś tam imitacją. Rozwijaliśmy się przez

ostatnie dziesięć lat i wykształciliśmy własne charakterystyczne

brzmienie, z którego jesteśmy szczególnie

dumni. Mam nadzieję, że spodoba wam się nasza muzyka!

Minęło całkiem sporo czasu od waszego debiutanckiego

krążka. Dlaczego drugi album został wydany

dopiero po pięciu latach?

Keith Henderson: Za tym stoi lenistwo zmieszane z

naszymi osobistymi zobowiązaniami! Po wydaniu

"Downhill..." musieliśmy skoncentrować się na naszych

pracach i nie mieliśmy już tyle czasu, by grać!

Był to okres swojego rodzaju stagnacji. Nie nauczyliśmy

się wielu nowych utworów, a także nasze koncerty

stały się trochę zbyt nużące. Ta przerwa jednak w

końcu odbiła się na nas korzystnie. Zrozumieliśmy jak

bardzo kochamy grać i jak bardzo brakuje nam zespołu

i przez to postanowiliśmy wrócić, kopiąc i wrzeszcząc!

I to nie tylko z nowym albumem, lecz także z nowymi

koncertami! Czuję jakbyśmy złapali drugi oddech. Odczuwam

tę samą euforię i podekscytowanie, co wtedy,

gdy po raz pierwszy dołączyłem do zespołu 10 lat temu!

Nawet ćwiczę codziennie! (śmiech)

Calum Henderson: Tak jak powiedział Keith, na drodze

stanęła nam szara rzeczywistość życia. Niestety, to

się zdarza! Gdy zakładaliśmy ten zespół, byliśmy beztroskimi

studencikami. Bycie zblazowanym nastolatkiem,

który się wkurza na wszystko dookoła, nie opłaci

ci rachunków. Zajęło nam chwilę, by się dostosować

do naszego nowego życia. Pozwoliło to nam także zrozumieć,

że Amok stanowi bardzo istotną i bardzo ważną

część nas samych. Dlatego wróciliśmy jeszcze bardziej

wygłodniali z albumem numer dwa!

Stevo Matulevicze: Myślę, że fakt, że mimo wszystko

pozostaliśmy wciąż przyjaciółmi i utrzymywaliśmy ze

sobą częsty kontakt, bardzo nam pomógł. Przez zreformowaniem

składu dobiliśmy nowego garowego do kapeli

- Matta Storry. Jego wpływ na kapelę, to zupełnie

Foto: Amok

inna bajka, gość niszczy i dodał zupełnie nowego wymiaru

do naszego brzmienia!

Jak moglibyście opisać nam to, czego dokonaliście na

"Somewhere in the West" w porównaniu do waszego

debiutanckiego "Downhill Without Breaks"?

Calum Henderson: Jest zdecydowanie lepszy i bardziej

skoncentrowany. Wydaję mi się, że struktura

utworów jest także bardziej interesująca. Nudzą mnie

powroty do zwrotki po solówce, więc już czegoś takiego

nie gramy. Przez te pięć lat przerwy nigdy nie przestałem

tworzyć nowych utworów, więc zdecydowanie

rozwinąłem się jako kompozytor. W utworach jest

więcej nas, a mniej innych wpływów. Wydaję mi się, że

bardziej jesteśmy świadomi siebie teraz niż podczas nagrywania

naszego pierwszego albumu. Ale po to właśnie

są pierwsze albumy, by odnaleźć własną ścieżkę,

którą się podąży.

Stevo Matulevicze: Uważam, że zrobiliśmy nieporównywalnie

duży krok naprzód jeżeli chodzi o technikę

gry i umiejętność wkładania więcej agresji w naszą muzykę

- i pod względem wokali i pod względem riffów.

Wszyscy się bardzo wybili na tym gruncie, patrząc

wstecz na poprzedni album. Poza tym dodanie Matta

do zespołu zaowocowało dużą zmianą w naszym brzmieniu!

Zawsze byliśmy bardziej zorientowani na definiowanie

własnego stylu niż na gonienie typowego

thrashowego brzmienia. Staraliśmy się tego unikać.

Myślę, że zmiany wpłynęły na wyraźnie na zaznaczenie

naszego już i tak nieźle wykrystalizowanego stylu.

Poza tym chcieliśmy także pokazać bardziej dopracowany

i bardziej dojrzały materiał i uciąć wszelkie spekulacje

na temat czy jesteśmy kolejnym zespołem, który

gra "party thrash" czy też nie. Jestem pewien, że po

przesłuchaniu "Somewhere in the West" nawet najbardziej

krytyczni thrasherzy zmienią swoje nastawienie

względem naszego zespołu i pojmą, że jesteśmy

grubym konkretem.

Keith Henderson: Chłopaki trafili w sedno. Ulepszony

i bardziej skoncentrowany dźwięk jest tym co do

nas przemawia, zwłaszcza, że wszyscy się rozwijamy

jako muzycy. Indywidualne osiągnięcia łączą się w

nasz kolektywny sukces. Na tym albumie jest tak wiele

muzycznych styli, że każdy znajdzie coś dla siebie! Doglądałem

każdego jego aspektu i dostrzegam niebagatelny

wzrost naszej formy pod każdym względem! Cieszy

mnie to niezwykle i napawa wielką dumą!

Co byście wskazali jako najważniejszy składnik waszego

dźwięku i waszych utworów na "Somewhere in

the West"? Które partie są waszym największym

osiągnięciem muzycznym?

Stevo Matulevicze: Jak dla mnie to pre-chorus przed

refrenem w "Make Time To Kill Time". Gdy nagrywałem

te partie, były to raczej motywy zagrane dla żartu,

jednak gdy usłyszałem efekt, to nie było mowy o

jakichkolwiek zmianach. Wokal uderza w tak wysokie

tony, że jest wręcz nie do ogarnięcia, a jednocześnie zachowuje

pewną grubość i moc. Ma to jednak pewną

wadę, powtórzenie tego na żywo jest wręcz zabójcze.

Złapanie oddechu, by to osiągnąć, po tym jak rozbijasz

się jak szalony po scenie jest nie lada wyzwaniem. Ale

daję radę.

Greg Corlett: "Make Time To Kill Time" jest także

moim faworytem. Przynajmniej teraz, bo ciągle mi się

to zmienia! Dodaliśmy go do rozpiski koncertowej niedawno

i ten numer wręcz kosi. Breakdown w "Sixty-

Eight" też.

Keith Henderson: (śmiech) Wiedziałem, że Greg

wspomni o "Sixty-Eight"! To jest także jeden z moich

ulubionych wałków na tym albumie! To jest jeden z

tych utworów, który był zmieniany naprawdę wiele

razy na przestrzeni lat. Zwłaszcza sekcja outro z solówką,

która kiedyś była częścią innego utworu, zatytułowanego

"Age of Apathy", który Calum napisał lata

temu. Uwielbiałem te partię! Wielokrotnie go dręczyłem

tekstem, że musimy to zagrać i bardzo byłem zadowolony,

że udało nam się wbić ten motyw do tego

utworu. Jest to mój ulubiony riff do grania podczas

koncertów, a Calum i Greg napisali jeszcze kilka świetnych

motywów do tej solówki!

Calum Henderson: Ja jestem niezmiernie dumny z

utworu tytułowego. To był jeden z tych utworów nad

którym trzeba było siedzieć i siedzieć. Praktycznie rok

nam zajęło dotarcie do punktu, w którym byłem zadowolony

z efektu końcowego. Doprowadzałem nim

chłopaków do szału! Docelowo miał trwać osiem minut,

ale go ostro skróciliśmy. Świetnie się łączy z intro

i bardzo mi się podoba jak niektóre melodie z tego

wstępu pojawiają się potem w utworze. Lubię jak takie

smaczki pojawiają się w utworach z jednego albumu.

Greg Corlett: Ścieżka tytułowa podsumowuje album

właściwie! Warto było poślęczeć te godziny nad nią, by

osiągnąć taki efekt!

Czy utwory na albumie są uszeregowane w jakimś

konkretnym porządku, by tworzyć jakąś konkretną

historię?

Greg Corlett: Album jako taki nie jest koncepcyjny.

Same utwory są jednak ze sobą w pewien sposób powiązane

i można w nich dostrzec sporo podobnych

motywów. Lubimy pisać o tym, co jest dla nas ważne,

więc podobne pomysły mogą się powtórzyć więcej niż

raz.

Album rozpoczyna instrumentalny otwieracz zatytułowany

"1885". Do czego odnosi się ta data? Co was

skłoniło do zatytułowania tego intro właśnie w taki

sposób?

Greg Corlett: To taki ciut ukłon dla naszego rodzinnego

miasta i naszego lokalnego browaru - Tennet's!

Keith Henderson: Tak jak powiedział Greg, jest to

hołd dla naszego ulubionego piwa. Pewnego wieczoru,

gdy piłem sobie razem z Calumem, wpadliśmy na taki

pomysł. Fajnie jest nazwać utwór od daty powstania

naszego lokalnego browaru. Spędziliśmy mnóstwo czasu

na żłopaniu tego piwska, więc można rzec, że jest to

60

AMOK

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!