26.04.2023 Views

HMP 56

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 56) of Heavy Metal Pages online magazine. 69 interviews and more than 150 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Sabaton, Helstar, Satan’s Host, Hirax, Flotsam And Jetsam, Battleaxe, Manowar, Virgin Snatch, E-Force, Suicidal Angels, Hatriot, Meliah Rage, Realm, Grand Magus, Benedictum, Hellion, Slough Feg, Vicious Rumors, Mekong Delta, Kill Ritual, Leviathan, Metal Inquisitor, Stormzone, Edguy, Sonata Arctica, Nightmare and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

HMP: Mam wam za złe, że nic nie robicie aby wasza

muzyka od razu zrobiła wrażenie na słuchaczu, tak

jakby wam nie zależało, aby dotrzeć do jak największej

liczy fanów, a wystarcza wam satysfakcja, że

komponujecie i gracie niezłą muzę i ewentualnie, gdy

ktoś przez przypadek was odkryje. Zamierzacie coś z

tym zrobić?

Pasi Kauppinen: To prawda, mieliśmy niemal siedem

lat przerwy pomiędzy kolejnymi albumami, ale teraz

kiedy wydaliśmy "Reveal the Change" jesteśmy znowu

aktywni. Przez ten czas kontaktowaliśmy się z naszymi

fanami przez facebooka i twittera. Cudownie

jest wiedzieć, że wielu z nich wciąż z nami jest, mimo

tak długiej przerwy. Obecnie mamy znacznie lepszych

współpracowników i wraz z nową wytwórnią płytową i

naszym menadżmentem zamierzamy sprawić, że o Silent

Voices będzie głośno.

Silent Voices stoi w cieniu wielu wybitnych zespołów

grających progresywny metal, ale "Reveal the

Ten drugi…

Niektórzy mówią o Silent Voices jako o projekcie muzyków z Sonata Arctica. Mija

się to z prawdą bowiem Silent Voices powstało za nim powołano do życia Sonatę. Ich debiut

"Chapters of Thragedy" przemknął przez redakcje HMP prawie nie zauważony. Podobnie

stałoby się z ich najnowszym albumem "Reveal the Change". Bowiem zadziałała swoista

wada Finów, specyficzny kamuflaż, chroniący ich muzykę przed większą popularnością i zainteresowaniem.

Gdyby nie splot zdarzeń nigdy nie odkryłbym wartości muzyki tego zespołu,

a tak serdecznie namawiam fanów progresywnego metalu do zapoznania się z dokonaniami

tego Silent Voices. Słowem - warto!

Wasza muza zawiera wszystko, to co powinien mieć

progresywny zespół. Słychać, że źródłem wszelkich

pomysłów są dokonania Dream Theater, ale robicie

to w swój oryginalny sposób. Wasze kompozycje są

długie, ciekawie skonstruowane, z wieloma tematami

muzycznymi, z burzliwymi zmianami nastrojów

(choć przeważają te ponure), perfekcyjnie zagrane

oraz wykwintnie zaaranżowane. Długo pracujecie

nad utworami, czy przychodzi to wam z łatwością?

Kiedy zaczynaliśmy w 1995 roku założyliśmy grupę

grającą melodyjny progresywny metal w duchu Rush i

Dream Theater. Jedną z naszych największych inspiracji

była też zespół Yes, długie struktury kompozycyjne

zaczerpnęliśmy właśnie z tych zespołów. To

dla nas bardzo naturalne komponować dłuższe kawałki,

ale czasami piszemy je łatwo i szybko, a czasami

zajmuje nam sporo czasu by je właściwie zakończyć.

Za przykład niech posłużą nam dwa najdłuższe utwory

z "Reveal the Change": otwierający "The Fear of the

Emptiness" i wieńczący ją "Through the Prison Walls".

Pierwszy z nich zajął nam dokładnie cztery lata, musieliśmy

znaleźć sposób jak wszystko ułożyć we właściwym

porządku, a ostatni powstał podczas jednej sesji

nagraniowej, kiedy po prostu usiedliśmy z Timo napisaliśmy

i zarejestrowaliśmy riffy i chóry do niego.

Największym dla mnie atutem jest to, że w waszej

muzyce przeplatacie króciutkie pomysły, które nawiązują

do dokonań lat siedemdziesiątych. Kto zna

tą epokę z pewnością wyłapie dźwięki, które skojarzą

im się np. z Rush, UK, czy Deep Purple i Uriah

Heep, itd. Czy ten pomysł został wprowadzony z

Foto: Inner Wound

"Faith In Me" to najprostsza kompozycja na tym albumie.

Jest oparta na basowym riffie i chórowych powtórzeniach

na początku i w każdym wersie. Basowy

początek trwa półtorej minuty za nim następuje jego

rozwinięcie. Nazywaliśmy ją roboczo "U2 song". Tony

dodał do niego wspaniały wokal i nadał mu niesamowitego

charakteru, a przecież to taki prosty utwór.

Spotkałem się z twierdzeniem, że Silent Voices to

poboczny projekt muzyków Sonata Arctica. Nie zgadzam

się z tą tezą. Mimo, że założyciele Henrik

Klingenberg i Pasi Kauppinen obecnie są w Sonacie,

to dołączyli do tego zespołu w trakcie jego kariery, a

wraz z Timo Kauppinen, zakładali Silent Voices na

kilka lat wcześniej niż powstała Sonata Arctica. Jak

sami traktujecie swój zespół, jaki nadaliście mu status?

To nie jest projekt solowy. Jak wspomniałem zaczynaliśmy

w 1995 roku, wtedy nikt nie miał w planach powołania

Sonaty Arctiki. Kiedy Henrik i ja byliśmy zajęci

Sonatą Arcticą mogliśmy tylko planować to, co

było związane z Sonatą Arcticą. Obecnie jest raczej

tak, że my i nasz menadżment określa Silent Voices

jako "ten drugi" ponieważ nie jesteśmy pod ta nazwą

tak kojarzeni jak ma to miejsce z Sonatą Arcticą.

Koneksje z Sonatą wykorzystaliście, w wspominanym

"Faith In Me". Śpiewa w nim Tony Kakko, a

sam kawałek zawiera elementy, które przypominają

dokonania Sonata Arctica. Tak oczywiste nawiązanie

do tego zespołu ma swoje jakieś drugie dno?

Kiedy zdecydowaliśmy się na zaproszenie kilku gości

do zaśpiewania na tym albumie, chcieliśmy żeby były

to osobowości, które będą brzmieć odpowiednio i pasować

do danego utworu, jak gdyby był napisany dla

nich. To dlatego możesz usłyszeć Sonatowy styl Kakko

na płycie Silent Voices. Powiedzieliśmy mu: "to

jest nowy kawałek, zaśpiewaj go tak jak powinien być

zaśpiewany" i to, co z nim zrobił było doskonałe,

Change" uświadamia, że macie taki potencjał jak

chociażby Vanden Plas czy Threshold. Co wam

wzbrania aby dołączyć do elity progresywnego metalu?

Przypuszczam, że nazwa naszego zespołu musi stać

bardziej znana w środowisku progresywnego metalu

oraz musimy trochę dłużej pojeździć z koncertami po

świecie, by pozyskać więcej wielbicieli takiego grania.

Progressive Nation ma na tym polu spore doświadczenie.

Może uda nam się zagrać kilka występów właśnie

podczas najbliższych edycji.

premedytacją, czy też wyniknął przez przypadek?

Jak wspomniałem wcześniej, Rush miało ogromy

wpływ na Silent Voices, ale także bez znaczenia nie

pozostaje wpływ innego rocka z lat 70-tych. Jammowaliśmy

wielokrotnie numery Deep Purple w naszym

początkowym okresie, graliśmy nawet kilka ich numerów

podczas koncertów, jak choćby "Sometimes I Feel

Like Screaming", "Anya" czy "Perfect Strangers".

W poprzednich pytaniach padło kilka różnych nazw

zespołów. Czas na to abyście wyjawili swoje inspiracje.

Moje inspiracje i doświadczenia wiążą się z oprócz

wspomnianymi wyżej Dream Theater, Deep Purple,

Rush i Yes z cięższymi, melodyjnymi i bardziej zorientowanymi

na bas kapele pokroju Slayera, Metalliki,

Yngwiego Malmsteena, Mr. Big czy Steve'a Vaia.

Kompozycja "Faith In Me" wyróżnia się na tle innych,

jest najbardziej przebojowa. Czy jest to sygnał,

że macie zamiar zmienić swoje podejście do muzyki,

czy raczej traktujecie tą kompozycję jako chwila

oddechu dla słuchacza. Przyznam się, że "Faith In

Me" wpadło mi w ucho, ale wolałbym abyście grali

muzykę z pozostałej części albumu.

W progresywnym metalu dużą rolę odgrywają teksty.

Muzycy nie tylko wykazują talent do układania

skomplikowanych dźwięków ale także do wymyślania

ciekawych historii, które opowiadają na swoich

albumach. Jak wy podchodzicie do tej sprawy?

To też jeden z powodów, który sprawił, że na nowy album

trzeba było czekać tak długo. Timo i Henrik pisali

nowe kompozycje, ale kiedy Michael doszedł do

zespołu napisał je ponownie i te, które zaśpiewał brzmiały

znakomicie. Jest świetnym tekściarzem i bardzo

lubił śpiewać to, co sam napisał. Kiedy odszedł nikt z

nas nie był aktywnie piszącym tekściarzem. Mieliśmy

gotowy album bez oprawy lirycznej i zabrało nam to

mnóstwo czasu na wykończenie ich we właściwy sposób.

Poprosiliśmy nawet dwóch naszych przyjaciół,

aby nam pomogli z lirykami do dwóch numerów.

Wróćmy do początków waszej kariery. Co myśleliście

gdy zakładaliście zespół o czym marzyliście i co z

tych marzeń spełniło się?

Byliśmy wielbicielami melodyjnego metalu i młodymi

muzykami. Yngwie, Satriani, Slayer, Testament czy

Deep Purple były wielkie na długo przed Silent Voices.

Dla mnie i dla Timo ogromne wrażenie zrobiło

też Dream Theater ze swoim przełomowym koncertem

w Marquee, poznaliśmy tam Henrika, który był

wielkim fanem Rush i zaraził nas swoją miłością.

Oczywiście chcieliśmy razem zacząć tworzyć płyty i

stać się kimś równie ważnym. Mieliśmy szczęście, dla

połowy z nas tak się przecież stało. Mogliśmy tworzyć

muzykę, którą chcieliśmy i nagrywać ją, udało się nam

nawet znaleźć wytwórnię, która nam to umożliwiła i

przedstawiła przyszłym fanom.

Zanim wydaliście swój debiutancki album graliście

ze sobą siedem długich lat. Jak zmieniała się przez te

lata wasza muzyka oraz jak zmieniało się wasze podejście

do muzyki?

Znaleźliśmy swój własny styl, nagraliśmy jakieś trzy

demówki, zagraliśmy mnóstwo koncertów, które uczyniły

z nas lepszych muzyków i przy okazji lepszych

kompozytorów.

Związaliście się z Low Frequency Records, jak podsumujecie

współpracę z tą firmą? Pytam się bo wasz

pierwszy album "Chapters of Thragedy" do naszej

redakcji dotarł, natomiast dwa kolejne nie dotarły,

przez co trudno było cokolwiek o was pisać i co gorsza,

ciężko było poznać waszą muzykę.

Nie wiedziałem, że nie otrzymaliście naszych dwóch

kolejnych. Dla nas wszystko było w porządku. Kiedy

rozwiązaliśmy się po wydaniu "Building Up The Apathy"

Low Frequency Records częściowo cały czas na-

90

SILENT VOICES

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!