zeszyt nr 10/2011 - Zbliżenia Interkulturowe
zeszyt nr 10/2011 - Zbliżenia Interkulturowe
zeszyt nr 10/2011 - Zbliżenia Interkulturowe
Erfolgreiche ePaper selbst erstellen
Machen Sie aus Ihren PDF Publikationen ein blätterbares Flipbook mit unserer einzigartigen Google optimierten e-Paper Software.
Artykuły<br />
George Sand. Co więcej, zdawał się cieszyć<br />
wyjątkowym uprzywilejowaniem, skoro<br />
wchodził do jej sypialni, kiedy jeszcze spała<br />
po nocy „wściekłego” pisania, a jej rozpieszczone<br />
dzieci uwielbiały „niemieckiego<br />
wujaszka”, który opowiadał cudowne<br />
bajki. A jednak miewał zaskakujące konstatacje:<br />
„Jej głos jest matowy i przywiędły,<br />
bezdźwięczny […] Głos George Sand<br />
jest równie mało efektowny jak wszystko,<br />
co ta kobieta mówi […] George Sand<br />
nie mówi nic dowcipnego, zabawnego;<br />
to najmniej dowcipna z Francuzek, jakie<br />
zdarzyło mi się spotkać”.<br />
W życiu erotycznym był chyba trochę<br />
podobny do George Sand, „szukał w miłości<br />
ucieczki od konfl iktów wewnętrznych:<br />
kochając przerastał samego siebie, wznosił<br />
się ponad dualizm swego charakteru, który<br />
stwarzał w nim wieczne i gwałtowne konfl<br />
ikty” (Alfred Meissner). W zasadzie nigdy<br />
nie wypowiadał negatywnych opinii<br />
czy złośliwości o kobietach, z którymi żył<br />
intymnie. Tej zasady przestrzegał do końca<br />
życia, chociaż nigdy nie ukrywał radości<br />
zmysłów: „Pani, jeżeli chcesz, bym cię kochał,<br />
musisz mnie traktować jak psa”.<br />
„Heine z rycerską wiernością – konstatuje<br />
A. Valentin – pozostanie przy boku<br />
George Sand w jej wszystkich zawodach<br />
miłosnych; będzie jej bronił przeciwko<br />
oszczerstwom, będzie zwalczał jej wrogów<br />
całą żółcią swego pióra i będzie ją wychwalał<br />
w przyjaznych jej pismach. Od czasu<br />
do czasu tylko zabrzmi w jego uwagach<br />
jakby lekka zazdrość: żal za straconą możliwością”.<br />
I nic dziwnego, ponieważ George<br />
Sand najpierw kochała do nieprzytomności<br />
Musseta, potem – może z nieco mniejszymi<br />
emocjami – Chopina, ale dla niemieckiego<br />
poety nie znalazła w sferze uczuciowej najmniejszej<br />
„luki”.<br />
12<br />
Saint -Simoniści i korespondencje<br />
do Niemiec<br />
W Niemczech, mimo sławy, pozostawał<br />
nieco na uboczu, zaś w Paryżu, gdzie początkowo<br />
nie znano przecież jego utworów,<br />
cieszył się, rozgłosem, zdobytym w swojej<br />
ojczyźnie. Do brata Maxa pisał z odrobiną<br />
kokieterii: „Nie masz pojęcia, jaką kolosalną<br />
mam tu reputację. Niesłychane dowody<br />
uznania i szacunku wprost mnie przytłaczają”.<br />
W sferze politycznej przeżywa<br />
jednak mniejsze lub większe rozczarowania.<br />
Nie może oswoić się z tzw. rządami<br />
złotego środka, określając ich kreatorów<br />
mianem „plagiatorów przeszłości”. Sens<br />
dostrzega natomiast w poglądach Saint-Simonistów,<br />
uznawanych wtedy za awangardę<br />
ruchu socjalistycznego. Byli kontynuatorami<br />
doktryny socjalizmu utopijnego,<br />
którą stworzył francuski historyk i fi lozof,<br />
hrabia He<strong>nr</strong>i de Saint-Simon. Jego tablica<br />
genealogiczna sięgała aż do Karola Wielkiego.<br />
Napisał wiele książek o przebudowie<br />
społeczeństwa. Zmarł w skrajnej nędzy<br />
w 1825 roku, ale pozostawił pojętnych<br />
uczniów.<br />
Heine znał jego koncepcje oraz tezy zawarte<br />
w ostatnim dziele Nouveau christianisme,<br />
w którym domagał się radykalnej przebudowy<br />
społeczeństwa. Jego uczniowie,<br />
do których należeli między innymi Prosper<br />
Enfantin i Saint-Amand Bazard, z wielką<br />
determinacją upowszechniali idee mistrza,<br />
głosząc nadejście nowego porządku, czasy<br />
społecznej harmonii i moralnego ładu. Poeta<br />
akceptuje, w części przynajmniej, ten<br />
nowy ruch, więc uczestniczy w spotkaniach<br />
Saint-Simonistów, organizowanych w Salle<br />
Taibot. Ma wszakże dystans do nieco napuszonego<br />
i naiwnego ceremoniału samych<br />
spotkań, przypominających mu misteria re-