zeszyt nr 10/2011 - Zbliżenia Interkulturowe
zeszyt nr 10/2011 - Zbliżenia Interkulturowe
zeszyt nr 10/2011 - Zbliżenia Interkulturowe
Erfolgreiche ePaper selbst erstellen
Machen Sie aus Ihren PDF Publikationen ein blätterbares Flipbook mit unserer einzigartigen Google optimierten e-Paper Software.
Artykuły<br />
poetę i jego wielkie pożądanie, ponieważ<br />
sama żyjąc w związku ze statecznym Mignetem,<br />
miała kiedyś wykrzyknąć zrozpaczona:<br />
„Dajcie mi prostego murarza, chcę<br />
mężczyzny, który nie myśli”. Przyjmuje zatem<br />
z wdzięcznością jej zaproszenie na wieś<br />
do Jonchère: „Teraz dusza moja, dzięki niewyczerpanej<br />
sile regeneracji, jest już zupełnie<br />
spokojna. Podniecone zmysły ucichły.<br />
Prowadzę spokojne i poważne życie<br />
w zamku pięknej przyjaciółki, w czarującym<br />
otoczeniu niepospolitych i dystyngowanych<br />
ludzi. Sadzę, że umysł mój oczyścił<br />
się z wszelkich naleciałości; będę pisał<br />
teraz wiersze piękniejsze, książki bardziej<br />
harmonijne. Jedna rzecz jest pewna: mam<br />
w tej chwili wstręt do wszystkiego, co niskie<br />
i mętne, co czuć stęchlizną i małością”.<br />
Nie wytrzymuje długo w majątku księżnej<br />
i wraca do Paryża. Jedno, być może<br />
nawet zupełnie przypadkowe, spotkanie<br />
z Matyldą niweczy wszelkie kruche przyrzeczenia.<br />
Heine ponownie zrywa z całym<br />
środowiskiem intelektualnym. Zmienia<br />
mieszkanie na małe, przytulne „gniazdko”<br />
przy rue Bergère 3. Są to dwa skromnie<br />
umeblowane pokoiki. Austriacki pisarz<br />
Franz Grillparzer, rozpieszczony wielkimi<br />
mieszczańskimi mieszkaniami wiedeńskimi,<br />
jest zaszokowany tym, łagodnie formułując,<br />
nędznym mieszkaniem, do którego<br />
w nieco próżniaczym bycie szybko<br />
przyzwyczaiła się Matylda. Nikt natomiast<br />
specjalnie nie dziwił się, że Heine – częściowo<br />
prowadzący gospodarstwo, błąkał<br />
się po targu w poszukiwaniu kurczaka.<br />
Prawie wszystkie zarobione pieniądze<br />
wydaje Matylda na stroje, kupowane bez<br />
opamiętania. To „dziecko” nie zna wartości<br />
pieniądza i zdaje się sądzić, że poeta<br />
znajduje je na ulicy. Dopiero po latach,<br />
i to z trudem, zaczęła wiązać jego pisa-<br />
18<br />
nie z ich bytem materialnym. „Ale Heine<br />
nie tylko jako mężczyzna czuje się dobrze<br />
z Matyldą. Budzi w nim głęboko schowaną<br />
czułość – właśnie ona, duża zdrowa dziewucha,<br />
kobieta-dziecko; nazywa ją pieszczotliwie<br />
»maleństwem«. Budzi w nim sentymentalną<br />
tkliwość, jaką okazywał dotąd<br />
tylko matce – »starej kurze« – tak ją nazywa<br />
w listach zuchwale i serdecznie zarazem<br />
– i siostrze Locie, »kryształowej laleczce«.<br />
Ten człowiek na pozór napełniony po brzegi<br />
złośliwością, człowiek, którego ironia<br />
nie oszczędza nikogo, który potrafi znaleźć<br />
dla każdego raniące słowo i nie waha się<br />
uderzyć nawet tych, którzy go obsypali dobrodziejstwami<br />
– oddaje się kochance całkowicie,<br />
z całą słabością bez obaw, aby ona<br />
tę słabość poczuła i wyzyskała” (A. Valentin).<br />
Dotychczas szalenie dyskretny w sprawach<br />
intymnych, w listach z owego okresu<br />
opisuje w cynicznym i rozpustnym stylu<br />
swoje życie erotyczne, niczym pijany student,<br />
jak to określił jeden z biografów. Nasz<br />
bohater wyraźnie tkwi w „seksualnej niewoli”:<br />
żyje na „pełnych obrotach” w dzień<br />
i nocą, jest zmęczony, niekiedy wręcz wyczerpany.<br />
I – jak wynika z korespondencji<br />
– często marzy o „spokojniejszej fortecy”<br />
ze strażnikiem pod drzwiami, broniącym<br />
go przed kobietami. A jego „dzika kotka”<br />
od rana do wieczora wypełnia sobą małe<br />
mieszkanko: gada, co ślina na język przyniesie,<br />
demonstruje kaprysy, w przypływie<br />
pretensji i złości rzuca się na podłogę, no<br />
i godzinami kłóci się ze swoją papugą.<br />
Taka atmosfera naturalnie nie sprzyjała<br />
wenie twórczej, a doszły jeszcze kłopoty<br />
zdrowotne. Przed szalejącą w 1832 roku<br />
epidemią cholery jakoś się uchronił, mimo<br />
że pielęgnował wtedy chorego kuzyna Karola,<br />
za co nota bene stryj Salomon zacią-