11.04.2013 Views

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

swego towarzy-sza, który przez cały czas nie uczynił najmniejszego ruchu. = Sądzę, że oni mocno<br />

śpią i nie powinniśmy dłużej czekać. Pomyśl, jak nasi będą się niepokoiE, kiedy spostrzegą, że nas<br />

nie ma.<br />

-‘Tylko na początku - odparł <strong>In</strong>ka - potem rnój Anciano, który wie,jakijestem ostrożny, uspokoi<br />

ich. Ale zgadzam się z tobą, musimy 206 działać. ‘I~raz zwabię tutaj strażnika.<br />

- Jak to zrobisz?<br />

- Zaraz usłyszysz. Uważaj, czy któryś ze śpiących się nie poruszy, kiedy dam znać o sobie! Jeśli to,<br />

co <strong>pl</strong>anuję, ma się udać, nikt nie powinien się obudzić.<br />

Prźyłożył obie ręce do ust, wydał cichy skrzek, podobny chyba do skrzeku papugi, której<br />

zakłócono sen.<br />

Nikt ze śpiącyCh się nie poruszyłł ale strażnik przystanął, nasłuchu-jąc, skąd pochodzi ten dźwięk.<br />

- Popatrz, nasłuchuje! - szepnął <strong>In</strong>ka. - Prawdopodobnie tu przyjdzie. Nie zauważyłeś, czy któryś<br />

ze śpiących się obudził?<br />

- Nie.<br />

- Ja także nie. Poczołgaj się jeszcze kawałek i połóż płasko na ziemi, bo inaczej zobaczy cię<br />

strażnik kiedy tu podejdzie. Anton usłuchał, <strong>In</strong>ka zaś po raz drugi zaskrzeczał. Strażnik się<br />

zbliżył. Za trzecim razem wszedł pod drzewa, a kiedy skrzeczenie się powtórzyło; pochylił się i<br />

zaczął się skradać ostrożnie z oczami utk-wionymi w punkt, skąd dobiegały dźwięki. <strong>In</strong>ka ujął<br />

swoją ciężką maczugę i zaskrzeczał raz jeszcze, a kiedy strażnik prawie doszedł do pnia, za<br />

którym się znajdował, błyskawicznie wyskoczył..., jedno ude-rzenie i <strong>In</strong>dianin padł, by więcej<br />

się nie podnieść.<br />

- O Boże, zabiłeś go! - szepnął Anton,,przybiegając.<br />

- Prawdopodobnie nie żyje, ale bardzo możliwe, że jest inaczej.<br />

Pozostań przy nim. Jeśli się ocknie, zanim wrócę, pchnij go nożem w serce. Chyba masz odwagę to<br />

zrobić?<br />

- W walce tak. Ale bezbronnego...<br />

- Prowadzimy walkę, a kiedy on się ocknie, nie będzie bezbronny.<br />

Jego głos stanie się dla nas najniebezpieczniejszą bronią. 7~ądam, abyś mnie słuchał!<br />

Na ogół milczący <strong>In</strong>ka był podczas tej wyprawy niezwykle rozmow-ny, wciąż pouczał swego<br />

młodego towarzysza. ‘I~raz pokazał się z jeszcze innej strony. Wystąpił jako dowódca i chociaż<br />

mówił cicho, to 207 jednak głosem nie znoszącym sprzeciwu.<br />

Szybko wziął oba poncha, które wartownik miał na sobie i owinął się nimi w taki sam sposób jak<br />

tamten. Potem powoli wyszedł spod drzew i tak jak przedtem strażnik, zaczął chodzić po<br />

obozowisku. Kto~, kto nie wiedział, co zaszło, musiał brać go za wartownika.<br />

Anton pozostał z wyciągniętym nożem przy <strong>In</strong>dianinie i obserwo-wał to jegp, to swego odważnego<br />

przyjaciela, którego zachowanie nie od razu pojął.<br />

Haukaropora przez jakiś czas naśladował wartownika, potem ostrożnie zadkradał się od jednego<br />

ogniska do drugiego nie po to, by je podsycać, lecz by obserwować śpiących. Nikt się nie obudził.<br />

Wtedy <strong>In</strong>ka udał się do więźniów i przykucnął przy nich. Nie spali, bo w tej pozycji nie mogli<br />

zasnąć.<br />

Oczwiście sądzili, że to <strong>In</strong>dianin, który ich pilnował, ponieważ miał poncho owinięte dokoła<br />

głowy, tak że widać było tylko oczy. Ze względu na białego Hauka musiał mówić po hiszpafisku.<br />

Uchylił nieco ~ poncho, ale tak, by nie było widać twarzy, i odezwał się półgłosem:<br />

- El Craneo duro jest smutny. Ale wkrótce będżie wesoły. Jeśli mi teraz będzie odpowiadał,<br />

niech mówi po cichu.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!