11.04.2013 Views

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

czekiwany moment. Nie spostrzegł przy tym, że dokoła obozowiska<br />

widnieją ślady kopyt i stóp, które nie były śladami ani jego, ani<br />

328<br />

jego towarzyszy. Nie spostrzegł również, że wódz zniknął na dłuższy czas z Geronimem. Udali się<br />

do brata Jaguara, by mu powiedzieć, że właśnie dziś Morgenstern obchodzi urodziny. Wiadomość<br />

ta świetnie pasowała do ich przedsięwięcia.<br />

Wreszcie nazbierali dość drewna i rozpalili ogniska. Teraz dopiero Morgenstern spostrzegł, że<br />

Geronimo i wódz zniknęli.<br />

- Chyba się -sprzysięgli przeciwko mnie - narzekał do swego sługi. - Teraz, kiedy wszystko<br />

załatwione, nie ma wodza, a przecież wie, że nie mogę się doczekać.<br />

- Musi pan się uzbroić w cier<strong>pl</strong>iwość- uspokajał go Fritz. - Im dłużej pan czeka, tym większe<br />

okaże się zwierzę, które pan niebawem ujrzy. Niech pan spojrzy, już tamci nadchodą, zaraz<br />

będzie nagroda.<br />

Wódz co prawda wrócił z Geronimem; ale ciekawość małego uczo-nego nie została jeszcze<br />

zaspokojona, ponieważ obaj oświadczyli, że najpierw trzeba się posiliE. Propozycja ta wywołała u<br />

Morgensterna przerażenie. Nie wiedział przecież, że z okazji jego urodzin chciano jeszcze coś<br />

przygotować. Wszyscy się posilali, ale Morgenstern nie mógł przełknąć ani kęsa. Nagle z daleka<br />

rozległ się strzał. Morgen-stern zerwał się na równe nogi i zawołał przerażony:<br />

- Co to było? Kto strzelał? Może znbw w pobliżu są Abiponi?<br />

- Nie, senior - odparł Geronimo. - ‘I~n strzał to znak, że , nadszedł czas, by ujrzał pan to<br />

tajemnicze miejsce. Proszę podać mi ramię, poprowadzę pana.<br />

Ujął doktora pod rękę i poszli przodem, inni podążyli ich śladem. ‘Iakże Fritz ujął wodza pod<br />

ramię i szedł pełnym godności krokiem pomiędzy zaroślami; aż znaleźli się w ciemności, gdzie<br />

Geronimo się zatrzymał i wygłosił krótką mowę.<br />

- Senior, dziś, w dniu pafiskich urodzin, znajduje się pan w miejscu, gdzie ulubieniec pana<br />

przed tysiącami lat złożył swe kości w ostatnim dniu swego życia, aby w pana czułych<br />

ramionach zbudzić się kiedyś na nowo. La enhora buena, La enhora buena!<br />

-La enhora buena - życzymy śzczęścia! - zawołali wszyscy.<br />

329<br />

Jednocześnie zapłonął przed nimi mały płomyk. Przebiegł w górę i w dół. Potem ukazały się inne<br />

płomyki, w których świetle ujrzano szeroką drewnianą podporę, a na niej napis z suchego bambusa;<br />

„Serdeczne życzenia”. Litery podpalono i paliły się kilka minut, tak że słowa były wyraźnie<br />

widoczne.<br />

- Co za niespodzianka! - zawołał doktor. -‘Iix, w Gran Chaco<br />

,<br />

urządzacie fajerwerki z okazji moich urodzin. Ale wolałbym obiecane<br />

zwierzę.<br />

- Hm! - mruknął Fritz nieufnie. - Żeby to tylko nie był piknik, który skończy się tym, że<br />

pańską szanowną osobę okr~ykną zwierzę-ciem olbrzymem. A to co takiego?<br />

Litery się wypaliły, podpora zniknęla. Potem z prawej i z lewej znów rozbłysły małe punkciki<br />

świetlne, które szybko się powiększały i wybuchały wysoko w górę. W odległości około szesnastu<br />

kroków od siebie paliły się dwa potężne ogniska, a między nimi widać było biały szkielet<br />

potężnego zwierzęcia, oparty na dwóch mocnych bambusach.<br />

Z boku stał uśmiechając się brat Jaguar i dziesięciu Camba, którzy<br />

mu pomogli dokonać tego dzieła. Morgenstern jednak widział tylko<br />

ów szkielet. Dech mu zaparło, wyciągnął ramiona i chciał coś powie-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!