Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
wkrótce by się o tym przekonali.<br />
- Niech pan tak nie myśli. Pafiskie życie wisiało na włosku.<br />
- Moje życie, po łacinie vita? Nie sądzę.<br />
- Bo z pana naiwny, dobroduszny człowiek. k^an~ nie ma pojęcia,<br />
jakie pułapki na niego czyhają. Wszędzie ińdziej byi~y pan bardziej<br />
na miejscu, tylko nie w Gran Chaco.<br />
. - A ja jestem przekonany o czymś wręcz przeciwnym. Sam pan<br />
s<br />
wspominał, że tutaj można znaleźć pozostałości prehistorycznych<br />
~erząt.<br />
-Jeśli pan zamierza szukać przedpotopowych zwierząt w kryjów-<br />
kach, gdzie nasi wodzowie magażynują proch, to może się zdarzyć, że<br />
kiedyś wyleci pan w powietrze. Dowiedziałem się od poczciwego don<br />
Parmesana, że został pan uwięziony, jemu zawdzięcza pan ocalenie.<br />
Proszę mi powiedzieć, co się potem wydarzyło.<br />
17~<br />
- Co się wydarzyło? Niewiele, senior Hammer. Dół, w którym tkwi mój ż8łw olbrzym, z powrotem<br />
zasypano po wyjęciu stamtąd zawartości. Potem posadzono nas na konie i przywiązano.<br />
Błagałem ich, by zabrali ze sobą pancerz grzbietowy Gigantochelonu, ale mi odmówili.<br />
- A więc pan wciąż wierzy, że tu chodzi o żółwia?<br />
- Jestem pewien, że był to okaz żółwia olbrzyma. A co do innych wydarzefi, to jechaliśmy przez<br />
las, potem przez mieliznę i rzekę i znów przez las, tam zatrzymaliśmy się u innych <strong>In</strong>dian. Ja i<br />
mój Fritz dostaliśmy po kawałku mięsa. Potem przywiązano nas do drzewa, ale nadszedł pan i<br />
nas uwolnił. To wszystko, co mogę opowiedzie~, histo-ria prosta i prozaiczna.<br />
- Uważa pana że to proste i prozaiczne? - brat Jaguar rożeśmiał się mimo woli.<br />
- Oczywiście. Nie było w tym ani krzty poezji. Kilkakrotnie usiło-wałem nadać rozmowie jakiś<br />
milszy ton, zacząłem mówić o dyluwium, o niedźwiedziach jaskiniowych, o mamutach i innych<br />
tak bliskich mi sprawach, ale oni mnie’ nie słuchali. ,<br />
- Wcale się nie dziwię. Czy poproszono pana, aby pan zamilkł?<br />
- Właściwie nie poproszono. Powiedziano to raczej w sposób bardziej energiczny. ,<br />
- Teraz wiem już dość, senior. Skoficzmy więc z tym. O czym ci ludzie rozmawiali?<br />
- O niczym szczególnym. Dlatego też nie zwracałem na to uwagi.<br />
Mówili o rewolucji, o armatach, o napadach na <strong>In</strong>dian, słowem o rzeczach, które nas nie interesują.<br />
- Rewolucja, artyleria, napady? I to uważa pan za rzeczy bez znaczenia? Senior, ależ to wszystko<br />
jest ogromriie ważne!<br />
- Może dla pana, ale nie dla mnie. Ja nie zapamiętałem z tego ani słowa. Zresztą miałem głowę<br />
zaprzątniętą pancerzem mojego żółwia. Jeśli chce się pan dowiedzieć czegoś więcej na temat<br />
rozmów tych ludźi, niech pan się zwróci do Fritza. 1b laik, więc ma więcej zrozumienia dla<br />
drobiazgów.<br />
Fritz dotąd nie odezwał się ani słowem, ale teraz szybko zaczął mówić i to po niemiecku.<br />
-To prawda, panie Hammer, ja słuchałem dokładnie i mogę panu wszystko powtórzyć. Ale proszę,<br />
aby mi pan pozwolił mówić w moim ojczystym języku. Jeśli muszę rozmawiać z rodakiem po<br />
hiszpańsku, czuję się, jakby mi ktoś wbijał nóż w serce.<br />
- Proszę bardzo, jeśli pan tak woli - roześmiał się brat Jaguar.