You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
- Senior, okazuje nam pan uprzejmość, o którą nie ważylibyśmy się prosić. Pozwoli pan, że się<br />
przedstawię. Jestem doktor Morgen-stern, przybyłem z Niemiec do Argentyny, by podjąć<br />
badania paleon-tologiczne. A to mój służący Fritz Kiesewetter. ,<br />
- Panowie są Niemcami - odparł cudzoziemiec serdecznie i najczystszą niemczyzną. - Jakże mi<br />
miło, że mogłem pomóc roda-kom.<br />
- Więc i pan jest Niemcem?<br />
- Tak.<br />
- Czy jest pan tu urodeony?<br />
. - Nie, w ojczyźnie. Nazywam się Engelhardt. Dotąd mieszkałem w Limie, ale sprzedałem swoje<br />
przedsiębiorstwo i chcę wrócić do Niemiec. Na razie co prawda jadę przez Salta do Buenos Aires,<br />
gdzie mam krewnych.<br />
- My przybywamy z Buenos Aires - ódparł doktor. - Mieszkamy tam u bankiera Salida, może go<br />
pan zna?<br />
- Salido? Czy nie wymieniano tam mego nazwiska? - zapytał 354 z wyraźnym napięciem.<br />
Doktor odparł, ńamyślając się:<br />
- Kiedy pan podał swoje nazwisko, wydało mi się; że już je kiedyś słyszałem, ale gdzie... kiedy...<br />
hm!<br />
- Panie doktorze, panie doktorze - wtrącił się Fritz radośnie podniecony. = Pewnie, że znamy to<br />
nazwisko! Czy pan nie rozumie, że ten pan jest męską częścią rodziców naszego Antona?<br />
Doktor otwórzył usta, spojrzał najpierw na Fritza, potem na En-gelhardta, wreszcie odparł,<br />
kręćąc głową:<br />
- Mylisz się, Fritz. Po co ojciec Antona jechałby z Peru przez Andy do Argentyny, jeśli wie, że jego<br />
syn, po łacinie filius, w tym samym czasie znajduje się w drodze do Peru?<br />
- Owszem, panie doktorze -~ odparł Engelhardt - jestem ojcem Antona, którego pan poznał w<br />
domu pana Salida. Ale mój syn nie jedzie do Limy, bo wysłałem do Salida depeszę, że sam<br />
przyjadę po Antona.<br />
- Niestety, depesza przyszła za póżno. Chłopak jest naprawdę w drodze do domu. Podróżowaliśmy<br />
razem z nim sporó dni. Ale nie rozumiem, dlaczego nie odpowiedział panu depeszą?<br />
- Nie rozumie pan? Chyba pan nie wie, że pomiędzy Peru a Chile wybuchła wojna?<br />
- Nie miałem pojęcią!<br />
- Chile odcięlo Peru od wszelkiej łączności z Argentyną. Moja depesza, jak się teraz dowiaduję,<br />
była ostatnią, którą nadańo; lecz odpowiedź Salida już nie doszła do Limy. Tak więc dotąd<br />
byłem przekonany, że Anton jest jeszcze u niego. Co za przykra historia!<br />
- Powiada pan, że sprzedał swoje przedsiębiorstwo?<br />
- Jestem bankierem. Okoliczności sprawiły, że wskutek wojny mogłem stracić majątek, a ponieważ<br />
miałem okazję dobrze sprzedać firmę, skorzystałem z niej. Sprzedałem nie tylko firmę, lecz<br />
wszystko, co tam posiadałem, tak, że mogłem jak najszybciej opuścić kraj, w którym napięta<br />
śytuacja polityczna nie gwarantowała bezpiecznego<br />
355 posiadania majątku i korzystania z niego. Zadepeszowałem do Salida, że przyjadę drogą<br />
lądową, przez Andy, ponieważ w Salta, ‘Tiicuman i Cordobie musiałem jeszcze załatwić interesy.<br />
Moja żona i syn udali się drogą morską, na co się zgodziłem, bo znalazłem dobry nowy statek,<br />
którego kapitan jest moim przyjacielem. Spotkam się z nimi w Buenos Aires i tam też<br />
spodziewałem się zastać Antona. A teraz okazało się, że go nie ma. Co za nieszczęście! Nie<br />
znajdzie nas w Limie, zmuszą go, by wstąpił do wojska, bo jest dobrze rozwinięty jak na swój<br />
wiek, i..:<br />
- Niech się pan nie martwi - przerwał mu Fritz. - Pański syn nie przejdzie przez granicę. Ludzie, z<br />
którymi podróżuje, są zbyt mądrzy, by w tych warunkach pozwolili mu tam pójśe.<br />
- Skąd pan wie?<br />
- Bo ich znam.