11.04.2013 Views

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

- ‘Iak, to ja. Niech pan posłucha i szybko wychodzi, inaczej będziemy zmuszeni do<br />

gwałtownego działania.<br />

- Wcale to nie jest potrzebne. Mam czyste sumienie i mogę stanąć przed każdym z<br />

odsłoniętym czołem.<br />

Wyszedł z jamy wraz z towarzyszami. Gdy Perillo ujrzał chirurga, zawołał zdziwiony:<br />

- Carnicero! Senior; co pan robi w tym towarzystwie?<br />

- Prowadzę panów do Gran Chaco - odparł chirurg.<br />

- Po co?<br />

- By wykopywać zwierzęta.<br />

- Zwierzęta? Wykopywać? Jakie znów zwierzęta?<br />

- Prehistoryczne.<br />

- I pan w to wierzy? Senior Parmesan, dotąd znałem pana jako człowieka, który ma swoje<br />

dziwactwa, ale nie jest grożny i nie zajmuje się polityką. Dziś jednak muszę zmienić zdanie.<br />

- Polityką? A cóż mnie ona obchodzi? Jestem chirurgiem i wy-starcza mi moja nauka.<br />

Przecież pan wie, że żadna operacja, żadne cięcie nie jest dla mnie zbyt trudne, wszystko<br />

ciacham.<br />

- Tym razem mam na myśli nie skalpel, tylko prawdziwy miecz.<br />

Przecież pan wie, że pana współtowarzysze to podejrzani politycznie i bardzo niebezpieczni ludzie.<br />

.<br />

- Niebeżpieczni ludzie? 1b nieprawda. Ci panowie to uczeni z<br />

Niemiec. Chcą wykopywać zwierzęta olbrzymy i nie mają nic wspól-nego z polityką.<br />

- Jeśli jes~ pan o tym przekonany, to znaczy, że oni pana wprowadzili w błąd. My wiemy<br />

lepiej, jak jest naprawdę. Na szczęście<br />

132 przestali,już grać swoją rolę, bo przyłapaliśmy ich na kradzieży.<br />

- Na kradzieży? - oburzył się Fritz. - Nie jesteśmy złodziejami, ale my możemy was oskarżyć o<br />

zbrodnię o wiele gorszą od kradzieży.<br />

- Ach, tak - roześmiał się Perillo szyderczo. -Jaką zbrodnię ma pan na myśli?<br />

- Morderstwo. Próbował pan w Buenos Aires zastrzeli~ mojego pana.<br />

- ‘Tak? Nie może pan tego dowieść, my natomiast dowiedziemy wam, że wdaliście się w sprawy,<br />

wskutek których wasze głowy znalazły się w największym niębezpieczefistwie. Oświadczam, że<br />

obaj jesteście naszymi więźniami.<br />

- Nie macie prawa. A może jest pan z policji?<br />

-To nie pana interes! Zresztą wasza sprawa nie podlega sądowi cywilnemu tylko wojennemu.<br />

Zgodnie z tym zostaniecie rozstrzelani. Właśnie nadjeżdża oficer, który was przesłucha.<br />

Wskazał na pięciu jeźdźców, którzy przybyli na <strong>pl</strong>ac. Czterech kawalerzystów pod rozkazami<br />

kapitana, który w Santa Fó gościł Morgensterna i Fritza, a potem kazał ich wyrzucić. ‘I~raz<br />

zeskoczył z konia, skinął <strong>In</strong>dianom, uścisnął rękę toreadorowi jak staremu przy-jacielowi,<br />

następnie grzecznie się kłaniając, rzekł tonem pełnym czci:<br />

- To dla mnie wielki zaszczyt znów widzieć el gambusino maestro, najsłynniejszego poszukiwacza<br />

złota. Jak pan widzi, dotrzymałem słowa i stawiłem się na czas. Ale kogóż u pana widzę? To ten<br />

dziwny Niemiec, którego ze względu na wielkie podobiefistwp wziąłem za pułkownika<br />

Glotino...<br />

- Wziął pan? Tylko wziął? - przerwał mu tamten, który dotąd się nie odzywał. - Niech pana nie<br />

myli przebranie! Tb naprawdę on. Gdzie pan go widział?<br />

Kapitan Pellejo opowiedział zwięźle o spotkaniu w Santa Fó, po czym gambusino rzekł,<br />

wzruszając ramionami:<br />

- Oto dowód, że mamy do czynienia z prawdziwym Glotinem.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!