11.04.2013 Views

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

Karol May - Skarb In.. - zayo.pl

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

- Nie, ale tu może się z nim zmierzyć tylko jeden człowiek.<br />

- Kim jest ten człowiek? Czy może mnie masz na-myśli?<br />

- Może!<br />

Crusada zbliżył się do bizona z boku, powolnym, nieśmiałym kro-kiem. ‘Ii~zymał w lewej ręce kij<br />

z jedwabną chustką, a w prawej obnażony miecz. Jego wspaniała postać, odziana w<br />

bogato,zdobiony strój, jakby zapowiadała ponowne zwycięstwo. Podczas gdy banderil-leros<br />

skradali się z drugiej strony, bizon, nie zważając na nich, skiero-wał wzrok x~a Crusadę, w nim<br />

rozpoznając właściwego przeciwnika. Zwierzę było nie tylko silne i odważne, lecz także<br />

przebiegłe.<br />

Wydawało się, że zna zamiary p~zeciwnika i nie pochylając łba, cze-<br />

kało na atak. Crusada podszedł na odległość pięciu kroków, a ponie-<br />

waż mu się to udało, już poczuł się zwycięzcą. Widział tuż przed sobą<br />

szeroką pierś byka, cel, którego nie można przeoczyć. Podniósł więc<br />

kolorową muletę, by odwrócić od siebie wzrok bizona i skierować na<br />

kij, po czym skoczył na zwierzę. Był to skok samobójczy. Byk nie<br />

zważał na muletę, tylko na człowieka. Gdy uj rzał wymierzony w swoją<br />

, pierś miecz, pochylił łeb i przyjął cios pomiędzy rogi. Krótki, ledwie<br />

41<br />

dostrzegalny ruch łba i jeden róg tkwił głęboko w ciele espady. Byk podrzucił Crusadę do<br />

góry i w tył. Tizech banderilleros chciało zajść bizona od tyhi, ten jednak zawrócił, by od<br />

nowa chwyciE Crusadę, ujrzał ich i pochylił rogi. Wówczas tych trzech uciekło z . głośnym<br />

krzykiem. Bizon raz jeszcze wziął Crusadę na rogi i cisnął w górę.<br />

- haya, quita, soga! Que cobardia, que bajeza, que infamia - a fe, co ża tchórzostwo, co za<br />

podłość, co za hafiba! - wołano ze wszy-stkich stron do banderill~ros, ponieważ haniebnie<br />

zostawili espadę bez pomocy.<br />

Tb podziałało, wrócili i znowu zbliżyli się do bizona, ale nie mogli uratowae Crusady, był już<br />

martwy. ‘I~raz byk zwrócił na nich większą uwagę niż przedtem. Już miał przejść do ataku,<br />

lecz banderilleros zaczęli uciekać.<br />

Wydawało się, że bizon dobrze wie, jak przeszkodzi~ im w ucieczce, gdyż popędził do drzwi,<br />

jak gdyby chciał odcią~ im drogę. Mogła ich ocalić tylko bariera, pobiegli,więc do niej. Byk<br />

to zobaczył i obrał ten sam kierunek. Pierwszy z banderilleros szczęśliwie dostał się na górę,<br />

drugi także, lecz trzeci nie był dość szybki, skoczył, chwycił się krawę-dzi bariery, lcz zanim<br />

mógł się podciągnąć, bizon już byłza nim i trafił go rogiem w udo. Na szczęście cofnął róg,<br />

by zadać następny cios, dzięki temu mężczyzna się uwolnił i krwawiąc wprawdzie, zdołał<br />

wspiąe się na górę. Drugi cios byka trafił w barierę tak, że pękła belka. Zwierzę wiedziało,<br />

gdzie ma szukać wroga i ponownie uderzyło w barierę, na szczęście w miejscu, gdzie<br />

żnajdował się wzmacniający filar. Filar zaczął drżeć pod nieustannymi, potężnymi ciosami.<br />

Barie-ra trzeszezała i gdyby bizon dalej w nią uderzał, pęicłaby, a wszyscy widzowie,<br />

znajdujący się za nią, byliby narażeni na jego rogi.<br />

Nic więc dziwnego, że po tej stronie cy~ku wybuchła panika, któ~‘a<br />

bardzo szybko zaczęła się rozszerzać. Ludzie krzyczeli. Każdy, kto<br />

ii.: „:’:’ czuł się zagrożony, pragnął się iatować. Wskakiwano na siedzenia i<br />

oparcia, by uciekać do tyłu, a tam nie było miejsca. Jeden człowiek<br />

przeskakiwał przez drugiego, wrzeszcząc i przeklinając popychano się<br />

42<br />

~<br />

i tłoczono. Mogło dojś~ do strasznego nieszczęścia. Wówczas rozległ się donośny głos, który<br />

zagh~szył dzikie wrzaski:

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!