You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Ludzie ci, wciąż pozostając w ukryciu, skierowali się do wczoraj-szego obozowiska <strong>In</strong>dian. Ifiedy<br />
ujrzeli, że jest puste, dali towarzy-szom znak, aby się zbliżyli i wszyscy ruszyli galopem, jeden za<br />
drugim, aż las się skończył.<br />
‘I~ ujrzano ślady <strong>In</strong>dian, które prowadziły na łąkę. Oznaczało to,<br />
że wróg już wczoraj wieczorem opuścił las. Czy udali się w kierunku,<br />
jaki wskazywał ślad, czy też był to tylko wybieg, jednak należało się przygotować na jażdę<br />
przez suchą pustynię, gdzie potrzebna była woda. Na szczęście brat Jaguar znał niedaleko<br />
miejsce, gdzie mały strumyk wypływał na skraju lasu, by kilka kroków dalej znów zniknąć<br />
w ziemi. Ktoś, kto żyje na pustkowiu, dobrze zapamiętuje takie miejsca. Ugasili pragnienie;<br />
także konie napiły się do woli, po cżym ruszyli dalej w przekonaniu, że przez półtorej doby<br />
nie ujrzą wody. Jechali widocznym jeszcze śladem Abiponów i wkrótce dotarli do miejsca,<br />
gdzie oddział obozował. Brat Jaguar kazał się zatrzymać, by zbadać dokładnie to miejsce.<br />
Także Geronimo obejrzał uważnie przy-gniecioną trawę, po czym rzekł:<br />
- Leżeli tu do świtu. A więc wyruszyli nie tak dawno, ale dziwna rzecz, z powrotem do lasu.<br />
Dlaczego tak zrobili?<br />
- Są dwa powody - odparł brat Jaguar. - Albo ich powrót to podstęp, który ma na celu<br />
wprowadzenie nas w błąd, albo taktyczny<br />
~ manewr, by się zrehabilitować za wczorajszą porażkę.<br />
- Jaki to manwer?<br />
- Może chcą na nas napaść od tyłu, przecinając nagle las w innym miejscu.<br />
-To całkiem możliwe. Chcą wszcząć bunt, a jeśli wciąż jeszcze są na tyle głupi i sądzą, że<br />
twój rodak to pułkownik Glotino, to oczywi-ście uczynią wszystko, by go unieszkodliwić.<br />
Więc bardzo możliwe, że <strong>pl</strong>anują napad. Niech tylko się zjawią! Nasze kule porządnie ich<br />
przetrzebią.<br />
- Jestem przekonany, że otwarcie nas nie zaatakują. Musimy co prawda liczyć się z taką<br />
możliwością, że teraz nas szukają, ale sądzę, że jest bardziej prawdopodobne, iż zawrócili, by<br />
nas odciągnąć od swojego tropu i przekonać, że zrezygnowali z udania się do Jeziora<br />
Palmowego. Ale nie uda im się nas oszukać.<br />
- Sądzisz więc, że mamy jechać dalej i nie brać pod uwagę kierun-ku, który teraz obrali?<br />
- Należy, ale nie w taki sposób, jak oni by chcieli. Muszę się<br />
176 dowiedzieć, co zamierzają, więc pojadę tym tropem tak długo, aż się przekonam, o co im<br />
chodzi. Ty pojedziesż ze mną, reszta niech tu pozostanie i czeka.<br />
Wyznaczył warty i odjechał z Geronimo śladem, jaki pozostawiły na trawie podkowy koni<br />
Abiponów. Obaj jeźdźcy dotarli do lasu i polanki, którą ich wrogowie przejechali przed nimi,<br />
pojechali dalej, aż znaleźli się na skraju lasu po drugiej stronie.’Ii~taj znów rożpoście-rała się przed<br />
nimi otwarta przestrzefi i wyraźnie było widać, że ślady przecinały łąkę i prowadziły do rzeki. Brat<br />
Jaguar zatrzymał konia i rzekł:<br />
- Jest tak, jak.myślałem. Gdyby chcieli jechać ża nami, toby tutaj skręcili, aby skrajem lasu dotrzeć<br />
do miejsca, gdzie jak sądzili, my jesteśmy. Skoro pojechaliw stonę rzeki, należyprzypuszczać,<br />
że mają niedorzeczny zamiar wprowadzić nas w błąd.<br />
- Wprowadzić nas w błąd! Jak to możliwe, skoro mamy cały czas przed sobą ich ślady.<br />
- Nie cały czas. Właśnie przez to, że musimy bez przerwy kierować uwagę na te ślady, nie<br />
moglibyśmy jechać tak szybko jak oni. Wieczo-rem i w nocy nie widać śladów, musielibyśmy<br />
się zatrzymać, a naza-jutrz chyba trudno byłoby rozpoznać ślad. Jednak nie damy się zmylić.<br />
Wiemy, że chcą udać się do Jeziora Palmowego i tam się skierujemy.<br />
A więc zawracajmy.