You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
- Przychodzi pan w samą porę, by usłyszeć, jakie mam prawo do strzelb, które pan sobie<br />
przywłaszczył.<br />
- Przywłaszczył? Nic o tym nie wiem. Wziąłem je tylko na prze-chowanie - odparł bardzo<br />
powściągliwie.<br />
-Jakim prawem, jeśli wolno zapytać?<br />
- Słusznie pan mówi, jeśli wolno zapytać? Jakim prawem pan mnie pyta?<br />
- Jestem pełnomocnikiem generała Mitre.<br />
- Byłbym gotów to uznać, gdyby mógł mi pan tego dowieść.<br />
- Jakich dowodów pan żąda?<br />
- Pisemnego pełnomocnictwa.<br />
- Co pan sobie wyobraża! Sądzi pan, że takie dokumenty wozi się ze sobą w Gran Chaco?<br />
- To jest niezbędne, jeśli chce pan być uznany za pełnomocnika.<br />
- Daję panu moje słowo honoru. Chyba to wystarczy?! - wy-krzyknął Verano gniewnie. - Jeśli nie,<br />
to... Zrobił groźny ruch, jakby sięgał po nóż.<br />
- Niech pan go zostawi tam, gdzie jest! Kto mi pokaże ostrze, poczuje moją pięść. Oświadczam, że<br />
wystarczy mi paftskie słowo honoru, bo jest pan co prawda bardzo gwałtownym człowiekiem,<br />
ale nigdy dotąd nie słyszałem, by dopuścił się pan czynu niezgodnego z honorem. ‘<br />
221<br />
- A więc się zgadzamy.<br />
-Tak, ale i nie. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Co prawda wystar-czy mi pafiskie słowo honoru, że<br />
jest pan pełnomocnikiem generała. Ale jakie otrzymał pan~pełnomocnictwo?<br />
- Na poszukiwanie skradzionych strzelb.<br />
- No, a kiedy pan już znajdzie złodzieja?<br />
- Mam złożyć raport.<br />
- A potem?<br />
- Potem... Generał rozkaże, co dalej.<br />
- Pięknie. Ti;raz się zgadzamy. Pan miał szukać skradzionych strzelb, a w razie ich znalezienia<br />
zdać z tego sprawę i czekać na dalsze rozkazy. Ja znalazłem strzelby. Czy są to te same, które...<br />
- Oczywiście, senior! - przerwał mu porucznik - Kiedy pan wyszedł, obejrzałem je sobie: Są to te<br />
same, które skradziono ze zbrojowni. Generał odkrył tę kradzież i zanim jeszcze ktoś się czegoś<br />
dowiedział, kazał przeprowadzić szczegółowe śledztwo. Tb, co wyszło na jaw, było<br />
zaskakujące. Najprawdopodobniej dozorca zbrojowni dał się przekupi~. Przekazał ludziom<br />
<strong>pl</strong>anującym rebelię kilkaset strzelb i dużo amunicji. Nie dowiedziano się jeszcze, kto stoi na ich<br />
czele. Jedno nie ulega wąt<strong>pl</strong>iwości, że zamieszany jest w to toreador;<br />
Antonio Perillo. ‘l~n człowiek wkrótce po tej kradzieży, a więc przed kilkoma miesiącami, przybył<br />
do Rio Salado z robotnikami, sprzętem, bronią oraz amunicją, a potem wrócił tylko z robotnikami i<br />
sprzętem. Zakopał brofi. Bo niby po co zabierałby łópaty? ‘Ii~z~ba było się dowiedzieć, gdzie to<br />
ukryli. Ponieważ znam Chaco, otrzymałem roz-kaz, by przejść przez Salado i zbądać sprawę.<br />
Abiponi są teraz wrogo~ nastawieni do rządu, nie mogłem się więc do nich zwrócić. Odnala-złem<br />
szczep Camba i spotkałem wodza z czterema wojownikami, z których jeden widział białych ludzi<br />
nad Źródłem Bliźniąt. Craneo-duro od razu zgodził się pojechać ze mną do tego miejsca. Po drodze<br />
natrafiliśmy na grupę osiemdziesięciu Abiponów, którzyjak mi wódz powiedział, zdawali się<br />
wracać znad Jeziora Palmowego: Potrak’towali 222 nas wrogo. Broniłem się, kilku z nich nawet<br />
zastrzeliłem, ale pokonali mnie i moich towarzyszy, zabrali brofi, obrabowali i zanieśli nad jezioro,<br />
gdzie mieli nas utopić. Ci chłopcy nas ocąlili. Słyszałem, gdzie znaleźliście brofi i jestem<br />
przekonany, że pan mi ją wyda.<br />
- Nie, seriior! Pan zda sprawę generałowi, a to, co on potem rozkaże, zostanie wykonane. Na razie<br />
nie może pan i tak wykorzystać strzelb i amunicji. Ja natomiast bardzo ich potrzebuję.