HMP 67
New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
czy ktoś z nas nie jest w stanie zostać wokalistą.
Clint się nadał, tak więc uznaliśmy, że zrobimy
demo z paroma nowymi utworami, z nowszym,
bardziej agresywnym stylem. Z tego potem powstał
mini albumem "Help Yourself". To demo
sprawiło, że dostaliśmy kontrakt z sublabelem
angielskiego wydawnictwa Music For Nations,
Under one Flag, czego wynikiem była późniejsza
płyta "Quest for Sanity" zawierająca pięć
utworów. Została ona dobrze odebrana, więc
potem stworzyliśmy "Watery Graves" składającą
się z trzech utworów. Następnie nagraliśmy
"Morbid Reality" i zawarliśmy kontrakt z Century
Media.
Czyli w pewnym sensie "Under the Spell" był
punktem zwrotnym w waszej karierze?
Powinien nim być, jednak nie był. Album nie
był zauważony ani doceniony w tamtym czasie.
To było dla nas zniechęcające, gdyż uważaliśmy,
że ten album był o wiele lepsze niż "No
Escape".
Co sądzisz o wydawnictwach z tamtych lat?
Mówię tu o Roadrunner Records oraz o Shrapnel
Records. Możesz opowiedzieć o nich więcej?
Shrapnel Records dystrybułował "Under the
Spell" tylko w Stanach Zjednoczonych, jednak
Mike Varney dogadał się z Roadrunner i dzięki
temu mieliśmy możliwość dystrybuowania
naszego drugiego albumu w Europie, więc można
było go kupić w Europie, bez kosztownego
importu, tak jak to było z "No Escape". Było
świetnie mieć album w obu wydawnictwach, jednak
nie mieliśmy żadnego wsparcia koncertowego,
tak więc byliśmy poza obiegiem pod tym
względem.
Tak właściwie, dlaczego zmieniliście wasz
styl z power/speed na death metal. To o czym
wcześniej mówiliśmy, czyli te albumy po
"Under the Spell". Czy to była tylko kwestia
porażki tego albumu?
"Under the Spell" wcale nie poprawiło naszej
sytuacji. Byliśmy wtedy wkurwieni i źli. W tamtym
czasie, jeśli chciałeś grać koncerty w San
Francisco, to musiałeś stać w szranki z innymi
zespołami, które wtedy powstawały. Death Angel,
Forbidden Evil, Possessed, Blind Illusion,
Exodus czy Metallica. Wyglądało na to,
że ten styl power metalowy, który był na naszych
albumach był już niepopularny i żeby
pozostać w miarę widocznym zespołem, musieliśmy
zacząć grać szybciej i bardziej agresywnie.
Albo to, albo czekanie przez te dziwne trzydzieści
lat, jak ktoś ponownie odkryje nasze dwa
pierwsze albumy.
Skoro o tym mowa, to jaki thrash/death metalowy
klasyk z tamtych lat był waszym faworytem.
Z pewnością coś powiecie o Sadus,
mam rację?
Tak, mieliśmy wtedy niepisaną przyjacielską rywalizację
z Sadus, dotyczącą tego, kto stworzy
najbardziej brutalny album. Tak to powstało
"Morbid Reality". Ha! Myślę jednak, że musiałbym
powiedzieć, że to Sadus wygrało w tej
kwestii.
Jeśli "Quest for Sanity" miałby być ścieżką
dźwiękową do filmu, to jaki to tytuł byłby?
"Szeregowiec Ryan".
Foto: Hexx
Co zainspirowało okładki albumów takich jak
"Morbid Reality", "Watery Graves" i "Quest
For Sanity"? Co o nich obecnie sądzicie?
Okładki tych albumów są częścią konceptu odwróconej
kolejnością trylogii, na który wpadliśmy
wtedy (a wtedy paliliśmy dość dużo pewnych
wynalazków). Najpierw mamy "Quest
for Sanity", który wieńczy trylogię sceną postaci
pół-człowieka i pół-robota, która rozcina
sobie czerep piłą do kości, w celu wypuszczenia
wszystkich demonów i całego tego szaleństwa,
które jest w jego głowie. "Watery Graves" pokazuje
zaś tą samą postać, która jest zanurzona
w toni wybrzeża futurystycznej wojny, przebywając
na plaży opętanej konfliktem, w połowie
swojej drogi życiowej. Zaś ostatni album i początek
tej okładkowej trylogii to "Morbid Reality",
który pokazuje, że nasza maskotka została
zrodzona z technologii, jako cybernetyczny
niewolnik, powstały po to by walczyć z
niekończących się konfliktach i wojnach dla rządu
aż po kres swojego życia. Jak już mówiłem,
wtedy przez większość naszych dni byliśmy pod
wpływem. Ha! Dobre czasy!
A byliście zainspirowanii Biblią bardziej, niż
ten jeden cytat: "Though I walk through the
Valley of the Shadow of Death I will fear no
evil"? Mówię tu o tekście z "Fire Mushrooms"
który był cytatem z Psalmu 23:4 (zresztą użytym
w zmienionej formie również przez Blood
Feast).
Nie bardzo. To był utwór Clint'a Bowers'a i jego
powinieneś się spytać, dlaczego użył tego cytatu
w tym utworze?
Co sądzisz o "Morbid Reality" dzisiaj?
Człowieku, byliśmy u kresu wytrzymałości, kiedy
napisaliśmy i nagraliśmy ten album. Byliśmy
sfrustrowani tymi próbami odniesienia realnego
sukcesu, sprawiły one, że przestaliśmy się tym
przejmować. Chcieliśmy stworzyć jak najbardziej
brutalny i techniczny album, jaki tylko
mogliśmy. Chcieliśmy pokazać jak złożona, szybka
i brutalna może być aranżacja naszych
utworów. Jak zresztą wcześniej powiedziałem,
próbowaliśmy zdeklasować ostatni wtedy album
Sadus. Nie słuchałem dawno tego albumu.
Przynosi mi on parę smutnych wspomnień.
Hexx rozpadło się w 1995. Dlaczego? Powody
personalne? Malejąca popularność death/
thrashu, czy oba naraz?
W 1995 zapadł się grunt pod nogami sceny
heavy metalowej. Grunge z Seattle nabierał
popularności, a Century Media nie chciała z
nami kontynuować współpracy po wydaniu
"Morbid Reality". Naprawdę ciężko pracowaliśmy
przez ponad dziesięć lat, by spróbować i
stworzyć zespół. Nie widzieliśmy już w tym
przyszłości. Wtedy uznaliśmy, że trzeba przyjąć
tę porażkę i skończyć naszą przygodę z zespołem,
lub chociaż zrobić sobie od niego przerwę.
Taką przerwę na prawie dwie dekady!
Powróciliście w roku 2013. Jak się czuliście po
powrocie? Co możesz powiedzieć o pierwszych
dwóch latach po wskrzeszeniu zespołu?
Jak dla mnie to dwa pierwsze lata były pełne
frustracji i zamieszania. Od momentu, w którym
zgodziłem się, że zagram jako Hexx na festiwalu
Keep It True, byłem zobowiązany do
ponownego tworzenia tego zespołu. Musiałem
przejść przez parę niefajnych rzeczy. Stanąłem
twarzą w twarz z wieloma przeciwnościami podczas
pierwszego roku. Pierwszy basista Hexx,
Bill Peterson ciężko zachorował i musieliśmy
znaleźć zastępstwo. Potem dokonałem złych
wyborów perkusistów, z którymi miałem występować.
A tak poza tym, z Dennisem Manzo
też nie było łatwo. Jak było tego wszystkiego
było mało, byłem w środku zaognionych konwersacji
z Mike'em Varney'em, który próbował
zdobyć kontrakt z Metal Blade na ponowne
wznowienia naszych starych albumów. Drugi
rok też nie był zbyt dobry. Współpraca z
Dan'em Bryant'em to nie był piknik. Miał on
swoje pewne specyficzne problemy. Spędziliśmy
cały rok na przygotowaniach do Headbangers
Open Air Festival, zaś on nawet nie zaprzątnął
sobie głowy, by nauczyć się tekstów. Kiedy
polecieliśmy do Niemiec, to linie lotnicze zgubiły
nasze instrumenty i w ostatniej chwili musieliśmy
je pożyczyć. To było cholernie stresu-
HEXX 11