31.03.2023 Views

HMP 67

New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Scanner - Galactos Tapes

2017 Massacre

Są takie zespoły, które pamiętają najwytrwalsi

maniacy gatunku. Jednym z

takich właśnie zespołów jest niemiecki

Scanner, który wydając pierwsze w

karierze "best of", świętuje 30-lecie istnienia.

W sumie ciężko jest recenzować

składanki. Nie lubię takiej formy wydawnictw,

mimo, że zwykle zawierają największe

"hity" danej kapeli. W sumie w

przypadku Scanner mogłoby się tak

skończyć ale chłopaki z obecnego składu

postanowili również na drugim

dysku zarejestrować na nowo stare kawałki.

Tym bardziej nie lubię takiej formy

przypominania o swojej twórczości.

Poza tym historia metalu pamięta swoiste

banialuki, jakie z takiego ponownego

nagrywania wychodziły. Scanner

nie znam na tyle, żebym mógł się

do czegoś bardzo przyczepiać, więc pozostanę

przy zdaniu, że nie było to konieczne.

Na pierwszym z dwóch dysków

mamy przecież to, z czego fani heavy

metalu znają ten dość mało popularny

w szerszym gronie zespół. Można posłuchać

przekroju twórczości Scanner

oraz jednego coveru, nie byle jakiego, bo

jest to "Innuendo" Queen. Żeby zabierać

się za takie utwory trzeba być szalonym

albo po prostu mieć jaja. Widać, że zamieszczając

tą przeróbkę na swoim

"best of", 21 lat od jego nagrania, zespół

Scanner pokazuje, że w dalszym ciągu

je ma. (4)

Adam Widełka

Scorpions - Born To Touch Your Feelings

2017 Sony Music

Wydawcy dość szybko dostrzegli komercyjny

potencjał ballad Scorpions.

Pojawiały się więc na singlach czy kompilacjach

niemieckiej grupy, a już w

1985 roku ukazała się składanka "Gold

Ballads". Co do listy utworów zestawmarzenie,

bo same pewniaki z lat 1979-

84, ale było to raptem pięć piosenek.

Późniejsze wydawnictwa w rodzaju

"Best Of Rockers 'n' Ballads", "Hot &

Slow" czy "Still Loving You" też nie

wyczerpywały tematu, oferując zwykle

tylko pewną część balladowych majstersztyków

grupy. Wydawałoby się, że najnowsza

składanka będzie tą najbardziej

kompletną, a w tym przekonaniu

utwierdziła mnie lista zawartych na

niej, aż 17, utworów. Okazało się jednak,

że nie jest to typowa kompilacja,

ponieważ zawiera też nowsze wersje

znanych od lat utworów. Owszem ich

dobór jest znakomity, wręcz reprezentatywny,

jednak w żadnym razie nie

przekonuje mnie wykorzystanie choćby

krótszej o ponad trzy minuty, pozbawionej

wdzięku studyjnego oryginału,

"Born To Touch Your Feelings" w wydaniu

unplugged, albo "Still Loving You"

oraz "Wind Of Change" nagranych ponownie

na potrzeby "Comeblack". Dobrze

przynajmniej, że "Always Somewhere",

"Holiday", "When The Smoke Is

Going Down" i "Lady Starlight" ostały

się w zremasterowanych, ale jednak doskonale

znanych, albumowych wersjach

sprzed lat. Najwidoczniej jednak ta

kompilacja ma trafić przede wszystkim

do najmłodszych fanów zespołu, nieznających

oryginałów, a poszukujących

nowości. Stąd te zmiany, inne wersje,

etc. - jeśli to komuś nie przeszkadza,

"Born To Touch Your Feelings. Best

Of Rock Ballads" będzie dla niego

świetnym wyborem. Dla starszych będzie

to raczej ciekawostka do postawienia

na półce, tym bardziej, że premierowe

"Melrose Avenue" i "Always Be With

You" są całkiem przyjemne, ale do klasycznych

ballad Scorpions startu nie mają...

(3,5)

Sea - The Grip Of Time

2017 Mighty Music

Wojciech Chamryk

Ci młodzi Duńczycy zrobili sporo zamieszania

już swym debiutanckim albumem

wydanym przed trzema laty, a

teraz stawiają kropkę nad i. Nic dziwnego,

że ich wydawca Mighty Music promuje

ich bardzo aktywnie, bo nie dość,

że w katalogu tej firmy Sea są jedną z

nielicznych perełek, to jeszcze moda na

tzw. retro-rock wciąż trwa. A Sea lokują

się w tej samej lidze co The Answer, Rival

Sons i wiele innych zespołów, zakochanych

w retro brzmieniu i muzyce z

wczesnych lat 70., mających za nic nowomodne

wynalazki ostatnich dekad

czy lat. Kilka przesłuchań "The Grip Of

Time" stawia sprawę jasno: ich ulubione

zespoły to Thin Lizzy, Thin Lizzy i

Thin Lizzy. Niepowtarzalne melodie,

gitarowe solówki i charakterystyczne solówki

słychać praktycznie w każdym

utworze z tej płyty, ale jak ci młodzi ludzie

to grają! Tylko dzięki tej ogromnej

pasji uznaję, że nie są żadnymi klonami

Lynnota i spółki, ale ich dozgonnymi

wielbicielami, takimi fanami die hard do

kwadratu. Na szczęście znają też inne

zespoły/style muzyczne: w openerze

"Rust" Lizzy przeplata się więc z Maidenami,

"Time Will Let You Know"

pobrzmiewa zarówno mocą Black Sabbath,

jak i bardziej orientalnymi klimatami

Led Zeppelin, a "Back To The

Ground" i "Sing For Your Right" są równie

archetypowe, tak jakby powstały

góra w 1972 roku. Zawartość tego udanego

krążka dopełniają bluesujący hard

rock "Dust Will Fall" i balladowy, oniryczny

instrumental "Sea". Spisali się

chłopaki, warto dać im szansę! (5)

Wojciech Chamryk

Semblant - Lunar Manifesto

2017 EMP

Brazylijski zespół Semblant grający

melodic death metal istnieje od 2006 r.,

ale dopiero od kilku lat zaczyna robić

karierę na światowym poziomie. Po zeszłorocznej

trasie koncertowej po Stanach

Zjednoczonych muzyka Semblant

trafiła w końcu i na polski rynek. W

maju 2017r. ukazał się w naszym kraju

nagrany przed trzema laty album grupy

"Lunar Manifesto", zawierający trzynaście

niezwykłych kompozycji. Krążek

rozpoczyna się mocnym uderzeniem w

postaci utworu "Incinerate", w którym

growl Sergio Mazula przeplata się z

mocnym wokalem Mizuho Lin. Dalej

jest już tylko lepiej. Utalentowana sopranistka,

która współpracowała wcześniej

z brazylijskimi kapelami Ankhy i

Lords of Aesir, pokazuje, że doskonale

odnajduje się w ciężkim brzmieniu. Jej

wokal przywodzi na myśl głos takich

artystek jak choćby Alissa White-Gluz

(Arch Enemy) czy Floor Jansen (Nightwish).

Nieco delikatniejsze oblicze wokalistki

możemy usłyszeć w utworze

"Bursting Open", ale i tak jest w tym wokalu

dużo emocji. W "Selfish Liar" popis

swoich wokalnych możliwości daje z

kolei Sergio Mazul - jego przechodzenie

od "zwykłego" wokalu do growlu jest

naprawdę zjawiskowe! Całość zamyka

"Scarlet Heritage", w którym Mazul

również pokazuje swoje "dwa oblicza".

Zespół mógł jednak wybrać ciekawszy

utwór kończący płytę. Kilka utworów

na płycie "Lunar Manifesto" zasługuje

na szczególne wyróżnienie. Ostre gitarowe

riffy na początku "What Lies Ahead"

przyprawiają słuchacza o ciarki, a w

refrenie "The Shrine" wokale Sergio i

Mizuho doskonale ze sobą współgrają,

wraz z perkusją potęgując podniosłą

atmosferę. Pełne emocji są również

"Mists Over the Future" (mocnym

akcentem jest w nim też gitarowa solówka)

i "The Hand That Bleeds" (chyba

najlepszy utwór z albumu), zaś najmocniejszy

akcent stanowi demoniczne

"Selfish Liar". Rozwijająca się międzynarodowa

kariera Semblant nie może

dziwić. Zespół prezentuje bowiem naprawdę

wysoki poziom, a każdy z jego

członków na albumie dał z siebie wszystko.

"Lunar Manifesto" to krążek z

pazurem, pasją i energią, w którym każdy

utwór jest perfekcyjnie doszlifowany

i ma swój indywidualny charakter.

(5,5)

Serious Black - Magic

2017 AFM

Marek Teler

Serious Black to zespół, w którego

szeregach znaleźli się członkowie tak

znamienitych składów, jak Blind Guardian,

Helloween, Bloodbound czy

Masterplan. Poprzeczka jest zatem

ustawiona bardzo wysoko. Co Serious

Black ma więc do zaoferowania na swoim

najnowszym albumie "Magic"? Porządnie

zagrany, przebojowy pop-power

metal. Fani bardziej progresywnego

podejścia do gatunku mogą sobie tę

płytę odpuścić. Dominują tu utwory o

prostej budowie, z wpadającymi w ucho

refrenami, ale jednocześnie nienudzącymi

przerwami instrumentalnymi.

Postawiono tu przede wszystkim na

chwytliwość i klimat. Wspomniany klimat

budują tu często stosowane chórki i

teatralny charakter wokalu Urbana

Breeda, przywodzące na myśl upiorny

musical. Wiele zagrywek i melodii zdaje

się sugerować inspiracje młodszymi

wykonawcami gatunku, jak Sonata

Arctica i Powerwolf, z którym właśnie

Serious Black stara się dzielić klimat

ponurego teatru. Bolączką albumu są

utwory, które ze swą przebojowością zaszły

nieco za daleko i z metalem nie mają

zbyt wiele wspólnego. Piosenki pokroju

"Now You'll Never Know" czy "Serious

Black Magic" są pozbawione charakteru

i próżno szukać w nich momentów,

które mogą zaskoczyć słuchacza.

Nie zmienia to faktu, że "Magic" jest

całkiem niezłym albumem. Nie znajdziemy

tu nic odkrywczego, jednak nie

można Serious Black odmówić umiejętności

pisania nośnych metalowych

przebojów. Świetna odskocznia od bardziej

poważnych wydawnictw. (4)

Seven Thorns - Black Fortress

2017 Self-Released

Adam Wilkans

Neo power metal w wydaniu tego duńskiego

zespołu brzmi całkiem zacnie, ale

w sumie jakoś mnie to specjalnie nie

dziwi, skoro Seven Thorns mają prawie

20-letni staż. "Black Fortress" to singlowa

zapowiedź ich czwartego albumu.

Podstawą są dwa nowe utwory. "Black

Fortress" czaruje całym arsenałem środków

typowych dla współczesnej europejskiej

sceny powermetalowej, warto też

docenić wirtuozerię gitarzysty Gabriela

Tuxena i klawiszowca Asgera W. Nielsena

- szczególnie w partiach solowych

czy granych unisono. "Last Goodbye"

jest szybszy, typowo już powerowy i

niestety bardziej plastikowy brzmieniowo,

chociaż riff kąsa z należytą mocą, a

Tuxen i Nielsen znowu grają tu pierwsze

skrzypce w partiach solowych. Nowości

dopełnia nagrany ponownie "Eye

of the Storm", oryginalnie utwór z poprzeniego

albumu "II". Pierwotnej wersji

nie słyszałem, ale to szybki, melodyjny

numer z ponownie wiodącymi partiami

gitary i klawiszy - w sumie nie byłoby to

nic nadzwyczajnego, gdyby nie głos

Björna Askinga: ostry, drapieżny, czasem

niższy, zdecydowanie odstający od

nienajwyższej, chociaż czasem nadmiernie

wysokiej w sensie skali, powermetalowej,

wokalnej normy. Frontman

Seven Thorns jest równie perfekcyjny

w dwóch wcześniejszych utworach, tak

więc chociaż muzycznie nie jest to nic

nadzwyczajnego, to jednak z ciekawości

sięgnę po nowy materiał Duńczyków z

racji nietuzinkowego wokalisty. (3,5)

Sinner - Tequila Suicide

2017 AFM

Wojciech Chamryk

Matt Sinner jest jednym z najbardziej

zapracowanych muzyków w Niemczech.

Mimo to, wciąż znajduje czas na

swój ukochany zespół sygnowany własnym

pseudonimem - Sinner. Trudno

uwierzyć, ale jest to… osiemnasta płyta

tej formacji. Na basie niezmiennie gra

sam Mat Sinner, na gitarze od roku gra

RECENZJE 189

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!