HMP 67
New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
się do słuchania: będący totalną zżynką
z Led Zeppelin, ale i tak najlepszy na
tej płycie "I'm Solitaire" oraz akustyczna
ballada "Brother". Reszta to jakaś parodia
i amatorszczyzna, co dziwne w wykonaniu
doświadczonych przecież muzyków
- z takim graniem tradycyjnego
metalu w USA na pewno nie wskrzeszą.
Aż dziwne, że sami nie dostrzegli nijakości
"Road Grime" i pozostałych
utworów, pozbawionego mocy brzmienia
czy wysilonego, fatalnego śpiewu
Mike'a Annisa. Kilka sensownych riffów
poutykanych w niestrawnych gniotach
to zdecydowanie zbyt mało, chociaż
gitarzystę Micka Rotellę stać na
niezłe solówki i słychać, że jest znacznie
lepszym muzykiem od kolegów, ale
całość na: (1)
Wojciech Chamryk
Mausoleum Gate - Into A Dark Divinity
2017 Cruz Del Sur Music
Mausoleum Gate zadebiutowali przed
trzema laty udanym, eponimicznym albumem,
by teraz powrócić z jego jeszcze
ciekawszym następcą. "Into A Dark Divinity"
bez dwóch zdań zachwyci bowiem
zwolenników tradycyjnego, archetypowego
metalu starej szkoły, grania
typowego dla przełomu siódmej i ósmej
dekady ubiegłego wieku. Czerpiącego
więc jeszcze pełnymi garściami od gigantów
hard rocka jak: Black Sabbath,
Deep Purple, Led Zeppelin, Rainbow
czy Uriah Heep, ale zorientowanego również
na tworzący się już wówczas
heavy metal, zwłaszcza w brytyjskim
wydaniu. Te ostatnie wpływy są szczególnie
słyszalne w krótszych, dynamicznych
numerach "Burn The Witches At
Dawn", "Solomon's Key" i "Horns", z
kolei bardziej hardrockowa, a często też
progresywna strona inspiracji muzyków
daje o sobie znać w trzech pozostałych
trwających od 9 do 11 minut, utworach.
"Condemned To Darkness" za sprawą
klasycznych, organowych i klawiszowych
brzmień, ma w sobie najwięcej ze
stylu art/prog rocka lat 70., "Apophis"
jest mroczniejszy, cięższy i monumentalny,
finałowy utwór tytułowy to rzecz
bardziej balladowa i klimatyczna, z partiami
melotronu i syntezatorową solówką,
zaś całość "Into A Dark Divinity"
jest godna najwyższej rekomendacji.
(5,5)
Wojciech Chamryk
Myopia - Transmyopic Interconnection
2017 Self-Released
Myopia to polski Voivod - ta opinia
jest już nierozerwalnie związana z tym
zespołem. Oczywiście nie jest ona
bezpodstawna, jednak przypięcie zespołowi
z Bielska-Białej łatki tylko li bezmyślnych
imitatorów stylu sławniejszych
Kanadyjczyków byłoby zwyczajnym
nadużyciem i zbytnim uproszczeniem.
Co innego bowiem naśladować,
co innego zaś czerpać natchnienie od
jednego z najciekawszych zespołów zakręconego
thrashu i proponować równie
trudną i urozmaiconą muzykę. Myopia
zaś para się tym od połowy lat 90.
ubiegłego wieku, z każdą kolejną płytą
podnosząc poprzeczkę coraz wyżej i
wyżej. "Transmyopic Interconnection"
jest kolejnym, kosmicznym konceptem
w dyskografii grupy, muzycznie
zaś to również wyprawa do gwiazd, w
sensie umiejętności, aranżacyjnego rozmachu
i nieszablonowości podejścia.
Pomiędzy tradycyjnymi "Introh" i
"Outroh" mamy tu bowiem osiem właściwych,
totalnie zakręconych, technicznych
numerów ze znakiem najwyższej
jakości - kiedyś o każdym z nich pewnie
by powiedziano, że z zawartych w nich
riffów mniej utalentowani muzycy skleciliby
co najmniej kilka utworów. Obecnie,
przynajmniej w Polsce, jest to niestety
muzyka całkowicie niszowa, jeśli
jednak wśród czytających te słowa trafił
się fan wspomnianego już Voivod,
Death Angel, Coroner, czy też mocniejszych
Atheist bądź Cynic, to
"Transmyopic Interconnection" jest
dla niego. (6)
Necrytis - Countersighns
2017 Pure Steel
Wojciech Chamryk
Necrytis to amerykańskie trio, "Countersighns"
to ich debiutancki album.
Już okładka sugeruje przygodę z fantastyką,
a ja lubię fantastykę i historie o
obcych cywilizacjach. Utrzymana w
zielonych tonacjach, co też lubię. W
centrum długopalczasta istota z dużą
głową i ponurym wejrzeniem. Kosmita
skupiony nad jakąś szklaną kopułą, pod
którą widać płaską Ziemię, wraz z księżycem
i słońcem. Czyżby bóg z kosmosu?
Za kosmitą na widać na ekranie godło
ONZ... Aha, i nie sugerujcie się zdjęciami
zespołu. Tych trzech wyglądających
niczym "pikniki" gości, wycina
naprawdę konkretną muzę. To nie jest
płyta, którą można sobie puścić w tle,
do sprzątania chaty... To dobrze skomponowana
muzyka, ze zmianami tempa
i metrum, nietuzinkowymi gitarami i
ciekawymi liniami wokalu. No właśnie...
Słysząc pierwsze wersy, bałem się, że
będzie baaardzo wysoko. Otóż nie jest.
Wokal osadzony gdzieś w rejestrach
Belladony, co w połączeniu z instrumentarium,
daje spójną całość. Na
szczęście nie szybuje powyżej swoich
możliwości. Riffy są ciężkie i mięsiste.
Fajne głębokie brzmienie. Muzycznie
Necrytis porusza się gdzieś między
heavy, power, czy nawet thrash metalem.
Mam lekkie skojarzenia z Mekong
Delta... te instrumentalne, kombinowane
fragmenty. Wszechobecna melo-