31.03.2023 Views

HMP 67

New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Holy Terror - Total Terror

2017 Dissonance

Kto zna Holy Terror i bardzo lubi, ten ręka do

góry. Dobra, to wy zamawiajcie od razu ten box

set, jeśli jeszcze nie zamówiliście, szczególnie

jeśli nie macie oryginalnych pressingów. "Total

Terror" to bogate wydanie, zawierające w sobie

debiut "Terror And Submission", drugi długograj

"Mind Wars", dwie płyty z kompilacji

"El Revengo" oraz DVD z materiałami wideo. I

to za dość śmieszne pieniądze (jak na europejskie

standardy, szczególnie, że sama przesyłka

do Polski kosztuje jakieś 75% samej ceny albumu).

A reszcie, która nie miała okazji spotkać

się wcześniej z muzyką Holy Terror, chciałbym

poświęcić dalszą część recenzji. Na początek

warto byłoby bliżej przybliżyć sylwetkę samego

zespołu. Ale zanim zaczniemy, kto zna Agent

Steel? Dobra, dla tych którzy nie wiedzą co to

za zespół, to pokrótce mogę tu napisać, że jest

to jeden z pierwszych zespołów grających speed

metal, zaś ich debiut, "Skeptics Apocalypse"

jest jednym z bardziej szanowanych klasyków

tego gatunku. Jedną z głów stojących za tym

albumem jest Kurt Kilfelt. Jego osoba ma też

bardzo ważne miejsce w historii powyżej omawianego

zespołu. W roku 1985 odszedł on z

Agent Steel i spróbował stworzyć kolejny zespół.

Jak już wiecie (z samego faktu czytania

moich słów), udało mu się stworzyć taką grupę.

W roku 1986, wraz z perkusistą Jack'iem

Schwartz'em, basistą Floyd'em Flanary'm,

gitarzystą Mike'm Alvord'em oraz z Keith'em

Deen'em nagrali demówkę zawierającą trzy

utwory (+ intro), które później zostały zawarte

na debiucie "Terror And Submission", wydanym

w roku 1987. Rok później nagrali "Mind

Wars". Oba albumy były utrzymane w thrash/

speed'owej stylistyce, w której dominowały prędkie,

agresywne riffy, nieustanne galopady,

chwytliwe momenty, dynamiczne przejścia, wysokie

wokalizy Keith'a Deen'a, oba traktowały

na temat wiary, polityki, wzorców moralnych.

Zaś w kolejnym roku zespół rozpadł się, zostawiony

na lodzie przez organizatora w środku ich

europejskiej trasy. Od tego momentu, Kurt

Kilfelt próbował co jakiś czas przypominać o

zespole, raz inicjując jego reaktywację, innym

razem przygotowując kolejne kompilacje i

remastery utworów Holy Terror, od "El Revengo",

przez "Guardians of the Netherworld:

A Tribute to Keith Deen" na cześć

zmarłego w 2012r. w wyniku nowotworu Keith'a,

aż do obecnie omawianego "Total Terror".

Tak pokrótce przedstawia się historia Holy Terror,

o której chciałem wspomnieć, by zapoznać

w (bądź przypomnieć) o sytuacji, w której znaleźli

się byli członkowie tego zespołu, oraz

pobudki jakie nimi kierowały podczas wydawania

tej kompilacji (szczególnie jeśli nie przeczytałeś/łaś

wywiadu, który jest również zamieszczony

na łamach HMP). Wybaczcie ten długi

wstęp na temat zespołu, przejdźmy do samej zawartości

albumu. Pozwolę tutaj sobie pominąć

drugi album koncertowy (ten zawarty w formie

audiowizualnej), gdyż nie miałem okazji go

otrzymać do recenzji. Ze względu na to, że w

boxie zostały zamieszczone albumy, które same

w sobie stanowią odrębne całości, tak więc pozwolę

tutaj zamieścić cztery mini-recenzje traktujące

o większości z nich. Zanim to uczynię,

jeszcze na początek chwila refleksji. Czy chrześcijanie

mogą słuchać Holy Terror? Mam tu

odpowiedź: nie wiem. Czy fani speed metalu

mogą słuchać Holy Terror? Jeszcze jak! "Terror

And Submission", wydany w roku '87, to

album będący w pewnym sensie zaskoczeniem

dla tych. którzy amerykański thrash metal słyszeli

przez pryzmat takich zespołów jak Slayer,

Metallica czy Overkill. Rozpoczęty mrocznym

wstępem będącym tylko preludium do agresywnego

riffu utworu "Black Plague". Oryginalne

połączenie wokaliz, nieustępliwie prędkich motywów

gitarowych, czy dość brutalnej, bezwzględnej

w krytykowaniu pewnych zachowań

tematyki, okraszone dość osobliwym latającym

krzyżem wśród bezkresnych krwistych pustyń

było czymś, co w thrash metalu nie było aż tak

często spotykane, jak się może wydawać. Jest to

bowiem album, który łączy w sobie brutalizm,

nadrzeczywistą tematykę z ryjącymi się w pamięć

riffami, przy czym posiadając teksty, które

trafiają w realne sedno. Jest to album, w którym

być może trudno będzie znaleźć jakieś większe

mankamenty. Nawet ten "brak mocy w brzmieniu"

- wspomniany przez mojego rozmówcę -

jest niwelowany przez ładunek prędkości i agresji,

jaki zespół za sprawą swoich kompozycji

przekazuje. Na dodatek, tę agresję przekazuje

nie używając przekleństw 1 , lecz środków stylistycznych

takich jak anafory, przerzutnie i metafory.

Zresztą zamieszczę tutaj refren utworu

tytułowego: "Submit to force | I will stand my

ground to the bitter end | Submit to force | None deny

me my right to die | Submit to force | Now the terror

is real | Submit to force | Closer to fear than before".

Zresztą każdy utwór posiada swoje wspaniałe

momenty na tym albumie. Czasami tymi momentami

są nawet całe utwory, jak chociażby

"Guardians of The Netherworld". Chociażby

genialnie przejście w środku utworu. Ktoś kiedyś

powiedział, że "w życiu są piękne tylko

chwile". Na tym albumie te chwile potrafią

trwać nieprzerwanie dziesięć minut i być urywane

jedynie przez trochę mniej piękne momenty,

jednak wciąż istotnie, równie chwytliwe

i brutalne. Wracając z tej dygresji do tego, o

czym traktują te teksty, to na debiucie Holy

Terror akcja jest przedstawiona w bardziej szerszej

skali, będąca bardziej metaforyczna,

wzniosła niż rzeczywista, przyziemna w porównaniu

do późniejszego albumu, czyli "Mind

Wars", który różnił się od debiutu między innymi

produkcją, rozwiniętymi zdolnościami

członków zespołu i wcześniej wspomnianym

przedstawieniem tematyki w tekście. No i tym,

że krzyż na tym albumie nie lata w nicości, lecz

stoi na ziemi rozszarpywany przez dwugłowego

demona (co może być symboliczne ze względu

na to, że jest to drugie wydawnictwo - wąż na

"Terror And Submission" miał jedną głowę).

"Mind Wars" zostaje wydany po raz pierwszy w

roku '88 i zaczyna się bardziej niepozornym w

stosunku do poprzednika wstępem. Wolny

motyw powoli zapowiada jednak kanonadę riffów,

która nastąpi na "Judas Reward". Dlaczego

piszę, że teksty na "Mind Wars" są bardziej

przyziemne? Chociażby ze względu na tekst:

"Do Unto Others: A cardboard condo, no shower you

stink | You're down on your luck, you could use a

drink | Social awareness says say no to drugs | Easy

for rich man and the money he hugs". Jednak pomimo

to, teksty na obu albumach stoją na wysokim

poziomie, nie wspominając o riffach czy

popisach solowych. W tym zespole czuć, że są

dwie gitary prowadzące! Zresztą, jeśli ktoś zamierza

się ze mną kłócić, to niech przesłucha

sobie "Christian Resistance". "Mind Wars" to też

album, który posiada kawałek, ewidentnie wzięty

z puli motywów zagranych przez Agent

Steel. Zagram z wami w grę: posłuchajcie sobie

"Back To Reign" z "Skeptics Apocalypse", następnie

poszukajcie podobnego motywu na "Mind

Wars". Podpowiem, pierwsze dziesięć minut

albumu. To zapożyczenie tylko pokazuje to, jak

poprawnie stworzyć kolejny utwór oparty na

tym samym motywie (być może nawet własnym

2 ). Nie zamierzam ich za to krytykować,

gdyż byli w stanie stworzyć album, który po

kilkunastu latach może być przykładem oryginalności.

Kurde, taka dygresja, do czego byście

porównali na przykład utwór "Black Plague",

"Do Unto Others" bądź "Christian Resistance"?

Do Whiplasha? Do Vio-Lence? Do Megadeth

czy do Slayera? No mają elementy wspólne, ale

nie do końca są podobne. Pomijając dygresję,

instrumentaliści z tego zespołu na tych albumach

dostarczają porównywalny wpierdol do

wcześniej wspomnianych zespołów. Z pewnością

dostarczaliby dalej, gdyby nie pewne zbiegi

okoliczności, takie jak odwołanie trasy, spięcia

w zespole i tak dalej. Przez to resztę boxu stanowią

utwory z kompilacji "El Revengo", złożonej

z trzech płyt, z tego co mi się wydaje. Czy to

źle? Nie do końca, szczególnie, że "El Revengo"

miał dość mały nakład. Zasadniczo, zastanawiałbym

się czy zasadnym jest nazwać ten album

"El Revengo vol.2", jednak uważam, że

"Total Terror" jest po prostu lepszą i bardziej

koherentną nazwą. Co się znajduje na pozostałych

dwóch albumach, które jeszcze nie omówiłem.

Pierwsza jest kompilacją części zremasterowanych

utworów w innym porządku, drugi

zaś zbiorem nagrań z koncertów, które odbyły

się w Belgii, Włoszech i Ameryce. Na pierwszym

albumie znajdują się bardziej lubiane

przeze mnie "Christian Resistance" i "No Resurrection",

troszkę mniej ale wciąż doceniane "A

Fool's Gold / Terminal Humor / Mind Wars" i

"Damned By Judges" oraz wszystkie utwory z debiutu,

w nowym brzmieniu, moim zdaniem bardziej

"surowym" ale z przyciętymi wstępami na

części z nich (chociażby na "Black Plague" czy

"Tomorrow's End"). Moim zdaniem to czy bardziej

spodoba się wam brzmienie na kompilacji,

czy na właściwych albumach jest kwestią subiektywną

(ej, ziomek piszesz recenzje, recenzje z

natury są subiektywne), niezależnie od wersji,

wciąż to są świetne, zajmujące i brutalne kompozycje.

Ja osobiście wole wersje oryginalne.

Nawet jeśli są one nagrane dość w słabej, surowej

jakości i następnie obrobione to i tak posiadają

swoją moc - i tutaj niestety muszę powiedzieć,

że koncertówki są w dość słabej jakości,

jednak wciąż posiadają tą agresję, z której znamy

ten zespół. Przechodząc już do meritum: co

moim zdaniem koniecznie powinieneś usłyszeć

z twórczości Holy Terror? Moim zdaniem to

utwory takie jak: "Christian Resistance", "Black

Plague", "No Resurrection", "Terror And Submission",

"Alpha Omega / Bringer of Balance" oraz

już kultowe "Guardians of the Netherworld". Z

oczywistych względów nie oceniam kompilacji

oceną w skali sześciostopniowej, a tym którzy

przebrnęli przez tą długą recenzję, pozostaje mi

tylko polecić twórczość Holy Terror.

Jacek "Steel Prophecy" Woźniak

1

chyba, że przyjmiemy, iż "whore" to przekleństwo. Wtedy już

nie można powiedzieć, że w ich języku brakuje kolokwializmów.

2

wydaje mi się, że Kurt napisał riffy do tego utworu, aczkolwiek

nie jestem tego pewien.

HOLY TERROR 25

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!