HMP 67
New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
HMP: Wasza najnowsza płyta nosi tytuł
"Raised on Metal". Czym dla Was jest heavy
metal?
Jens Börner: Heavy metal jest dla mnie jak religia,
to jest mój sposób na życie. To starszy brat,
którego nigdy nie miałem, coś przemawiającego
do mojego serca i duszy. Tylko jedna rzecz
zmieniła moje życie bardziej niż metal: narodziny
mojej córki.
Nad Waszą muzyką unosi się specyficzny
duch "pirackiego" heavy metalu. Jak późno ludzie
przestali myśleć o Was jako o kopii Running
Wild, a postrzegać Was zaczęli jako
Lonewolf?
To stało się w okolicach "Dark Crusade" i
"Army of the Damned".
Co takiego trzeba mieć w sobie, żeby umieć
zaznaczyć swój styl w tak, sądzę, przewidywalnej
muzyce jak heavy metal?
Tak czy owak, wszystko zostało już zrobione.
Liczy się, byś to co robisz, robił z sercem. Na
przykład, gdy odczuwasz to charakterystyczne
Heavy metal trzeba grać
z sercem!
Francuski Lonewolf to już klasyka heavy metalu. Zawsze jest wielką przyjemnością
słuchać muzyki, która jest szczera i pełna mocy. Jednak jeszcze więcej
pozytywnych wibracji przynosi możliwość zamienienia kilku zdań z kimś, kto ma
takie same cechy, jak jego twórczość. Jens Börner z przyjemnością zgodził się odpowiedzieć
na pytania HMP. Ten facet to bardzo sympatyczny gaduła, przekonajcie
się sami!
poczucie adrenaliny przy tworzeniu nowego
riffu. Jeśli Tobie się podoba, spodoba się i innym.
To bardzo ważne grać z sercem. Nie zbaczać
z wytyczonej drogi, tylko stale podążaj za
głosem serca. Ludzie i fani czują to. To oznacza
pasję i szczerość z samym sobą.
Jaka jest, według Was, przyszłość heavy metalu?
Myślę, że ta odmiana metalu ma właśnie największych
i najbardziej oddanych fanów. W
związku z tym, heavy metal nigdy nie zginie.
Czasem doczeka się lepszych czasów jak dziś,
czasem gorszych jak końcówka lat 90-tych, ale
nie zginie. Zawsze będzie czymś pasjonującym i
niepowtarzalnym.
Cofnijmy się do początków Lonewolf. Skąd
pomysł, by grać akurat taką muzykę?
Wszystkie zespoły jakich słuchałem dawno
temu: Running Wild, Stormwitch, Grave
Digger itd, niemiecka scena z lat 80-tych generalnie.
Nie zapominajmy też oczywiście o zespołach
jak Iron Maiden, Omen, czy potędze
Bathory.
Piraci to jedna z form zabaw dzieciaków. Czy
to miało zasadniczy wpływ na to, że chcieliście
grając taki "piracki" heavy metal, pozostać
dużymi chłopcami?
Szczerze mówiąc, tematyka piracka wynikła raczej
pod wpływem Running Wild, jeśli o mnie
chodzi. Jeśli chodzi o dorastające dzieciaki, jestem
nim na wieki. Myślę, że muzyka bardzo
pomaga w pozostaniu dorosłym dzieckiem, co
nie jest wcale takie złe, gdy trzeba stanąć twarzą
w twarz z dzisiejszym światem. Widzenie świata
oczami dziecka czyni go piękniejszym i łatwiejszym
do przeżycia.
Jak przebiegała praca nad materiałem na
"Raised on Metal"?
Bardzo dobrze. Od lat pracujemy z tymi samymi
osobami (Xavier odpowiada za nagrywanie,
a następnie Charles Greywolf zajmuje się produkcją
i miksowaniem materiału), zatem wszyscy
znamy się bardzo dobrze, wiemy co pasuje,
a co nie pasuje do Lonewolf. Tym razem doszło
jeszcze podekscytowanie związane z nowym gitarzystą/twórcą
riffów, więc mieliśmy cholernie
dużo dobrej zabawy przy pisaniu i nagrywaniu
tegoż albumu!
Ciężko jest, po takim czasie, podczas prac nad
dziewiątym albumem, jeszcze znaleźć świeżość
w graniu heavy metalu?
To zależy, co wiąże się z tą oryginalnością.
Oczywiście, umówmy się, nasza muzyka nigdy
nie była i nie jest oryginalna. Ale często staramy
się tworzyć jakieś małe "niespodzianki" dla
naszych fanów, czyli utwory, których może
nigdy by się nie spodziewali z naszej strony, ale
jednocześnie nie pozostawiających wątpliwości,
że to ciągle jest Lonewolf. "Flight 19" z naszej
najnowszej płyty "Raised on Metal" jest
dobrym tego przykładem, podobnie jak "When
the Angels Fall" z "The Heathen Dawn".
Można je określić mianem "oryginałów" z naszej
strony. W każdym razie, staramy się zachować
własny styl i dbamy o to, by nie nagrywać dwa
razy tego samego albumu. "Raised on Metal"
różni się znacznie od swojego poprzednika "The
Heathen Dawn", który z kolei bardzo różni się
od "The Fourth and Final Horseman" itd. Ale
wszystkie nasze albumy mają te same wpływy.
Mówiąc krótko, to nie jest takie trudne, dopóki
Twoją grą rządzi pasja.
Dużo zespołów często "wypala się" po paru
płytach. Jak widać, Lonewolf to nie grozi.
Boicie się jednak takiego momentu?
Szczerze mówiąc, nigdy tak nie było. To wielka
szansa, możliwość wydawania płyt, jest to kwestia
zaledwie zabawy i pasji. Nie popędzamy się
nawzajem przy nagraniach, wszystko idzie samo.
Tak jak w latach 80-tych, kiedy zespoły
wydawały płyty regularnie co rok, lub co dwa
lata. I tak, jeśli nie jesteśmy zadowoleni z naszych
kompozycji, nie wahamy się poświęcić im
więcej czasu. Przykładowo, wydanie "The
Heathen Dawn" opóźniło się o całe pół roku,
ponieważ ciągle nie byliśmy do końca zadowoleni
z ostatecznego kształtu paru utworów.
Chcąc nie chcąc, poprosiliśmy o przesunięcie
premiery o sześć miesięcy, byśmy mogli jeszcze
nad nimi popracować.
Foto: Lonewolf
Jak z perspektywy czasu oceniacie Waszą pierwszą
płytę, "March Into The Arena"?
To wciąż jeden z moich ulubionych albumów.
Był to bardzo ekscytujący czas, pełen odkryć.
Nie brzmi on może za dobrze, ale jego surowość
sprawia, że lubię go. Uważam też, że zdecydowana
większość zawartych na nim kawałków
42
LONEWOLF