31.03.2023 Views

HMP 67

New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 67) of Heavy Metal Pages online magazine. 73 interviews and more than 200 reviews. 208 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Heavy Load, Hexx, Jag Panzer, Manilla Road, Jack Starr’s Burning Starr, Holy Terror, Raven, Rock Goddess, Sparta, Vardis, Dirkschneider, Cerebus, Stallion, Portrait, Lonewolf, RAM, Sorcerer, Heretic, Savage Master, Resistance, Evil Invaders, Dead Lord, Impalers, Venom Inc., Voltax, Eruption, Testament, Attic, Argus, Nervosa, Pagan Altar, Blackfinger, Destructor, Cripper, Walpyrgus, Hellhaim, Chainsaw, Elvenking, Forsaken, Primal Fear, Scanner, Threshold, Pyramaze, Myopiaand many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Kiedy Nuclear Blast wydawała "A

Twist in the Myth", Blind Guardian

miał już na koncie siedem regularnych,

studyjnych płyt, masę mniejszych wydawnictw

oraz ciekawostkę w postaci

"Forgotten Tales" wydawanych przez

inne wytwórnie, głównie No Remorse i

Virgin Records. Dziś, kiedy okres

"przednuclearblastowy" (18 lat) stał się

dłuży tylko o kilka lat od tego pod

skrzydłami Nuclear Blast, wytwórnia

postanowiła patronować całej dyskografii

Blind Guardian. Od jesieni 2017

mamy dostępne stare krążki Niemców

wydane na nowo. Jest to okazja, że w

skrócie przypomnieć sobie cały ten klasyczny

okres, który - co ciekawe - różni

się od nowego nie tylko opieką wytwórni,

ale także stylem.

"Battalions of Fear", oryginalnie wydany

został w 1988 roku. Możnaby pompatycznie

powiedzieć, że płyta zbudowana

została na zgliszczach zespołu Lucifers

Heritage, choć prawdą jest, że

Lucifers Heritage był po prostu poprzednią,

mniej trafioną nazwą Blind

Guardian. Niektóre kawałki, takie jak

"Majesty", "Trial by the Archon", "Battalions

of Fear", "Gandalf's Rebirth" czy

"Run for the Night" pochodzą jeszcze z

demówki Lucifers Heritage "Battalions

of Fear", której nazwa przeniosła

sie potem na cały album. Na szczęście

zespół zrezygnował ze starej nazwy zespołu,

ponieważ niesłusznie podejrzewany

był o satanizm. Wyobrażacie sobie

co by było, gdyby pozostał przy starym

mianie? Na przykład "Blood Tears"

w wykonaniu "Dziedzictwa Lucyfera"?

Być może fatum nazwy pokierowałoby

w przyszłości ekipę Kürscha, Olbricha

i Siepena na inne wody. Tak się nie stało.

Na tym agresywnym, speedowym debiucie

pojawiają sie już jego bardzo charakterystyczne

solówki, a sam krążek

doskonale zapowiada to, jak niemiecka

ekipa będzie brzmieć i jakim klimatem

będzie szafować w przyszłości. Reedycja

zawiera dodatkowe utwory z dema Lucifers

Heritage "Symphonies of

Doom": "Brian", "Halloween (The Wizard's

Crown)", eponimiczny "Lucifer's

Heritage" i tytułowy "Symphonies Of

Doom".

Następca debiutu "Follow the Blind",

oryginalnie wypuszczony był już chwilę

później, bo wiosną 1989 roku. Szybkie

tempo wydania krążka i podobieństwo

stylistyczne wynikało z nagromadzenia

przez zespół pomysłów. Co ciekawe, dynamikę

pisania kawałków i dynamikę

samej płyty podkręciła fascynacja chłopaków

z Blind Guardian rodzącym się

własnie thrashem. Trudno byłoby nie

kuć żelaza, póki gorące, zwłaszcza w

czasach, kiedy wydanie płyty były mozolnym

finansowym przedsięwzięciem.

Drugi krążęk Blind Guardian okazał

się jednak strzałem w dziesiątkę, do dziś

uchodzi za klasyk niemieckiego heavy

metalu, a z niego pochodzą tak charakterystyczne

dla Niemców hity jak "Valhalla"

czy "Banish from Sanctuary".

Dzięki producentowi, Kallemu Trappowi,

na krążku gościnnie wystąpił Kai

Hansen. Występ zaowocował przyjaźnią,

która z kolei, jak wiadomo, zaskutkowała

niemal regularnymi gościnami

Hansena na płytach Blind Guardian.

Na reedycję jako bonus utwory z

demowki Lucifer's Heritage z 1986

roku - "Battalions of Fear": "Majesty",

"Trial By The Archon", "Battalions Of

Fear", "Run For The Night".

"Tales from the Twilight World", oryginalnie

wydany był już w roku 1990.

Mimo, że zespół pracował jednym

tchem i nie brał "urlopu", trzecia płyta

Niemców wydaje się dostać nowego

kopa inspiracji. Nadal jest to wypracowany

na pierwszych plytach speed metal,

jednak nabiera charakterystycznego dla

późniejszego Blind Guardian epickiego

sznytu, zawiera też wiekszą dawkę śpiewnych

melodii oraz chórów. Pojawiają

sie zwolnienia, zmiany tempa słyszalne

już w "Traveller in Time", które za kilka

lat staną sie znakiem firmowym Blind

Guardian. Od tej płyty nie tylko mocne

i agresywne utwory w typie "Majesty"

czy "Valhalla" będą hitami grupy (na

tym albumie odpowiednikiem wydaje

sie być "Welcome to Dying") ale tez

utwory porywające pięknie zbudowanymi

refrenami jak "The Last Candle". Poza

rosnącymi w siłę melodiami, których

szukamy Blind Guardian do dziś,

ważnym novum jest pojawienie sie akustycznej

ballady ("The Lord of the

Rings"). Ona już na zawsze zdefiniuje

atmosferę płyt zespołu i już zawsze

będzie archetypem, do którego będziemy

odnosić każdą kolejną balladę grupy.

Na płycie niemalże "z rozpędu" gościnnie

wystąpił tez Kai Hansen oraz

Piet Sielck, który rozsiewa swoje muzyczne

ziarna w niemal każdym większym

niemieckim heavy metalowym zespole.

Na reedycję trafiły bonusy pochodzące

z demowki wydanej w roku 1990, "Lost

In The Twilight Hall" i "Tommyknockers".

Wydany w 1992 roku "Somewhere Far

Beyond" to jedno z magnum opus zespołu,

płyta która jest wisienką na torcie

składającym sie z warstw poprzednich

płyt. Do dziś Marcus Siepen mówi, że

odkrył ją na nowo po latach i sam

zaskoczył się jak doskonała jest. Można

na niej znaleźć wszystkie pomysły, pieczołowicie

rozwijane od początku istnienia

zespołu - i speed i melodie i chóry,

perfekcyjnie dobrane zmiany tempa,

melodie i oczywiście specyficzne, czarodziejskie

ballady, które na dobre zagościły

w estetyce

zespołu. Od nich też wziął się przydomek

muzyków Blind Guardian -

"bardowie", chyba nigdy wcześniej

niestosowany względem heavy metalowego

zespołu. Termin ten, ballady,

okładka wykreowała obraz Blind

Guardian jako orędownika magicznego

świata z literatury Tolkiena. I choć jest

w tym duża słuszność, warto pamiętać,

że utwory na płycie zainspirowane były

także science-fiction - "Time what is

Time" nawiązuje do "Łowcy

Androidów". Nowością na krążku jest

zupełnie inny niż dotąd (zarówno w

nastroju i aranżacji) utwór utrzymany w

średnim tempie, wzbogacony

dodatkowymi instrumentami - "Theater

of Pain". Wydaje sie że koresponduje on

ze stylem amerykańskich heavy metalowych

ballad z przełomu lat 80. i 90.

Na reedycje trafiły m.in. bonusy

pochodzące z wersji demo "Ashes To

Ashes" i "Time What Is Time".

Gdyby cofnąć się w czasie i w latach 80.

postawić wydany w 1995 roku

"Imaginatios from the Other Side" z

pierwszymi płytami, prawdopodobnie

otrzymalibyśmy zgrzyt. Wydaje sie, ze

Blind Guardian ewoluował powoli. Do

swojego w zasadzie niepowtarzalnego

stylu "dobór naturalny" pchał go systematycznie,

ale niespiesznie.

Niespiesznie do tego stopnia, że

słuchając płyt po kolei można nie

wyczuć żadnego nagłego tąpnięcia.

Tymczasem zestawienie "Imaginatios

from the Other Side" z debiutem

naprawdę jest uderzające. Sami muzycy

poskreślają, że jest to największy krok w

historii zespołu. Oczywiście Blind

Guardian stworzył rozpoznawalny, oryginalny

styl, można jednak zauważyć,

ze śpiewność tej płyty może wiązać się z

dalekimi wpływami zarówno

amerykańskiego heavy metalu jak i generalnie

typowego dla tego czasu

rozluźnienia "spiny" na agresję heavy

metalu. Co ciekawe, mimo pozornej

lżejszości tej płyty, posiada ona

mroczniejszy klimat niż poprzednie

wydawnictwa Blind Guardian (zwróćcie

uwagę na podobne zjawisko w tym

samym czasie, na "Heart of Darkness"

Grave Digger). O ile "Somewhere far

Beyond" był zwieńczeniem drogi, którą

zespół szedł wydając poprzednie płyty,

o tyle "Imaginations from the Other

Side" to krok na kolejny poziom. Blind

Guardian AD 1995 to zespół, który nie

pozbywa sie ciężaru, ale go w swoim

zakresie na nowo definiuje. To też

zespół, który stawia na kreowanie nastroju.

Choć plytę kończy doskonale

pasujący zamykacz "And The Story

Ends", na reedycji pojawiają sie trzy

bonusy z demówek: "A Past And Future

Secret", "Imaginations From The Other

Side" i "The Script For My Requiem".

Jakby na przekór mrokowi

"Imaginations…", wydany pierwotnie

rok później "The Forgotten Tales" to

mydło i powidło. Trochę powagi, trochę

dowcipu. Covery, inne wersje kawałkow

Blind Guardian oraz nagrania koncertowe.

Na reedycji znajdują sie

dodatkowo rovery Deep Purple

("Hallelujah"), Judas Priest (kapitalny

"Beyond The Realms Of

Death") i Dio

("Don't Talk To Strangers").

"Nightfall in Middle-Earth" wydany w

1998 roku to dla jednych magnum opus

Blind Gurdian, dla drugich początek

końca tego zespołu. Nie da sie ukryć, że

jest to płyta, która otworzyła wrota do

nowej ery zespołu. Podejście całościowe,

epickie, na kolejne lata wytyczyło estetyczną

drogę zespołowi, a drobne ziarenka

progresywności bujnie zakwitły

na kolejnych krążkach (nie bez kozery

queenowe, teatralne motywy zostały

później uhonorowane na kolejnym wydawnictwie

także tytułem płyty). Tolkienowskie

motywy w Blind Guardian

od dawna cieszyły się popularnością

nie tylko u samych twórców muzyki,

ale też u fanów, którzy niejako właśnie

z tym światem łączyli "bardów".

"Nightfall in Middle-Earth" oparty w

całości na książce "Silmarillion" Tolkiena,

z tańczącą Luthien na okładce i

masą interludiów rodem ze słuchowiska

- był wyjściem naprzeciw oczekiwaniom

fanów "bardowskiej" strony Blind

Guardian. Choć płyta jest doskonałą

całością i aż się prosi, żeby ją zakończyć

"Final Chapter", na reedycji znalazł się

bonus w postaci "Harvest of Sorrow" -

kawałek napisany w okresie "Nightfall

in Middle-Earth", ale... nie pasujący

muzykom do tej płyty. Utwór miał

trafić na EP poprzedzające wydanie albumu,

jednak z powodu niedyspozycji

Hansiego grupa musiała odwołać swoje

plany. "Harvest of Sorrow" trafił na EP

poprzedzającą kolejne pełne wydawnictwo

i - chichot losu - wrócił do

"Nightfall in Middle-Earth" jako

bonus. Co ciekawe, wokalnie brzmi raczej

jak nagrywany w tym samym czasie

przez Hansiego materiał dla Demons

and Wizards.

Po wydaniu w 2002 roku "A Night at

the Opera" wielu fanów wiernych

speedowej estetyce u Blind Guardian

rzekło "stało się". Zespół nie tylko pożegnał

się z agresywnym galopem ale

też w pewnej mierze z tradycyjną konstrukcją

heavymetalowych kawałków.

Album ze swoją złożonością, nałożonymi

na siebie ścieżkami, wokalami i

chórami zyskał jedyne w swoim rodzaju

brzmienie. Jest to prawdopodobnie

szczyt "pokręcenia" muzyki w dotychczasowej

karierze Blind Guardian.

Na kolejnych płytach zespół utrzymywał

swoją nową stylistykę, ale nie komplikował

już tym stopniu swoich aranżacji,

brzmienia czy nawet kompozycji.

Z jednej strony płyta ta była eksperymentem,

z drugiej zaś stała drogowskazem,

mówiącym w którą stronę zespół

podąża. To ostatni studyjny krążek

ponownie wydany przez Nuclear Blast

w postaci reedycji. Zanim zespół wydał

pierwszy album pod szyldem nowej

wytwórni, "A Twist in the Myth", zdążył

jeszcze wypuścić wraz z Century

Media koncertówkę o skromnym tytule

"Live" i bardzo klasycznej i pomysłowej

okładce. Płyta ta chcąc nie chcąc okazała

się podsumowaniem pewnego etapu

w historii zespołu. Nuclear Blast

dziś przybliża nam etap poprzednich

wydawnictw, wypuszczanych dotychczas

na rynek przez inne wytwórnie.

Katarzyna "Strati" Mikosz

RECENZJE 205

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!