20.03.2023 Views

HMP 78_Turbo

New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

kupić. I dalej wali te kretynizmy. Bo wie pan,

my nie chcemy tutaj żadnych starych artystów.

My potrzebujemy zupełnie nowych twarzy,

żeby uformować artystę od początku. Ja

sobie wtedy pomyślałem: i orżnąć każdego

młodego, który będzie się cieszyć, że stoi na

scenie i zarabia kasę. Nie kontynuowałem

już rozmowy z tym kretynem, nawet nie dostał

kasety demo. I na odchodne pomyślałem:

"ch... ci w d..." i wyszedłem.

Prowadzisz statystyki koncertów zagranych

przez Turbo, potrafisz powiedzieć,

choćby w przybliżeniu, ile było ich przez te

wszystkie lata? Są wśród nich takie, które

chętnie wymazałbyś z pamięci, z różnych

względów?

Myślę, ze było ich około dwóch tysięcy. Na

początku, przez pierwsze dziesięć lat, zapisywałem

każdy koncert. Niestety potem przestałem

to robić i bardzo żałuję, ale chyba tych

koncertów było tyle, a może o pięćset mniej.

Niestety nie jestem w stanie teraz do tego

dojść. Oczywiście były koncerty dobre, bardzo

dobre, wręcz znakomite, ale były też koncerty

kiepskie z różnych powodów. Dzisiaj

nie pamięta się już tych złych, być może dlatego,

że było ich bardzo mało. Po tylu latach,

chociażby z sentymentu pamięta się te fantastyczne.

A za takie uważam wszystkie wielkie

koncerty na Metalmanii, Jarociny, trasa po

Czechach z zespołem Citron i trasa z Kreatorem.

W Czechach, a były to lata jeszcze

komuny i u nas i u nich, traktowano nas jak

gwiazdy z Zachodu. Znakomite hotele, hale,

w których graliśmy, stadiony. Świetne jedzenie,

znakomite piwo i alkohol. Tego w Polsce

nie mieliśmy. Tam były już autostrady, a u

nas gówniane drogi. No i dziewczyny, jędrne

z dużymi biustami i całkiem chętne do balang

i innych zadań (śmiech). Żyć, nie umierać.

Graliśmy na dużych scenach, ze światłami,

których w Polsce jeszcze nie było i z

nagłośnieniem na poziomie światowym. Tak

samo było z trasą z Kreatorem. Wspaniałe

przeżycia. Ale wracając do koncertów, które

chciałbym wymazać z pamięci to występ na

Metalmanii chyba 1989, kiedy graliśmy z

Litzą materiał z "Epidemii". Wspomniałem

już wcześniej, że warzywami nas obrzucano i

chyba nawet się nie dziwię (śmiech), a reszty

grzechów nie pamiętam.

Foto: Andrzej Szozda

Przeważały jednak bardzo udane, nierzadko

wspominane przez fanów do dziś, jak choćby

ten na Metalmanii w 1986 roku czy na

festiwalu w Jarocinie w roku następnym czy

na Metalmanii 1999 - któryś z nich uważasz

za szczególnie przełomowy, niezwykle

ważny dla zespołu?

Z tych wszystkich trzech wymienionych,

koncert na Metalmanii w 1986 roku był dla

nas przełomowy, bo wróciliśmy do panteonu

zespołów heavymetalowych w Polsce i to od

razu na szczyty. Po tej sztuce wszystko się

zmieniło. Zainteresował się nami sam szef

MMP, czyli Dziubiński. Weszliśmy do stajni

MMP, a wtedy to był dla nas zaszczyt, a

dla wielu kapel rzecz nie do osiągnięcia. Ten

koncert to możliwość późniejszego podpisania

kontraktu z Noise. Dalsze wypadki z rozwiązaniem

kontraktu w tym kontekście się

nie liczą. Najważniejszy był ten koncert. Następny

wspomniany w Jarocinie w 1987 był

wspaniały o tyle, że występujący przed nami

Czesław Niemen bardzo ładnie nas zapowiedział.

Weszliśmy na scenę w dymach, odpowiednio

ubrani, jak Judas Priest. Pióra

długie natapirowane, taka była moda i przypierdoliliśmy.

Nie braliśmy wtedy jeńców.

Koncert był zajebisty. Bisowaliśmy chyba siedem

razy. Ludzie skandowali Turbo, Turbo.

Szczęście niebywałe. Na takie koncerty warto

czekać, ale też warto się urodzić (śmiech).

Koncert już po powrocie w 1999 też był niewiarygodny

i stał się dla nas początkiem całkiem

nowej ery.

Wydaliście 11 albumów, chociaż kilka z nich

ukazało się w dwóch wersjach, więc w sumie

jest tych płyt więcej - czy jest wśród

nich taka, którą po latach uważasz za słabszą,

odstającą poziomem od innych wydawnictw

Turbo?

I tu się zdziwisz, bo w sumie takiej płyty nie

ma, jeśli chodzi o takie podejście do sprawy.

Ponieważ Turbo, w zasadzie każdą płytę nagrywało

różną od poprzedniej to nawet trudno

je do siebie porównywać i oceniać. Wydaje

mi się, że płyta "Epidemie" jest płytą,

która w przypadku Turbo nie powinna nigdy

powstać. Tak jak już wspomniałem to jest

materiał, który pasuje bardziej do zespołu

Wilczy Pająk niż do Turbo, to jest znakomicie

nagrany materiał, ale nie nasz. I teraz,

w mojej ocenie na podstawie drogi jaką przeszliśmy,

czyli od "Dorosłych dzieci" aż do

"One Way" wszystko ładnie się układa. Widać

rozwój artystyczny grupy, tak więc ja

bym to ustawił w literę V gdzie na dole są

właśnie "Dorosłe dzieci", a u góry "One

Way". Oczywiście płyta "Kawaleria Szatana"

to nasz krok milowy i najpopularniejsza,

a zarazem jedna z najważniejszych płyt lat

osiemdziesiątych, a może nawet dziewięćdziesiątych,

bo w tamtych latach chyba żadna

kapela metalowa nie wydała swojego

znaczącego albumu. Tak więc zdecydowanie

"Kawaleria..." wiedzie tutaj prym. Drugą

bardzo ważna płytą i moim zdaniem najlepszą,

jest "Strażnik światła". Może nie ma tej

młodzieńczej świeżości co "Kawaleria...", ale

jest bardzo spójna muzycznie i tekstowo.

Uwielbiam grać te kawałki na koncertach.

Płyta ukazuje zespół w znakomitej formie z

nowym wokalistą Tomkiem Struszczykiem.

Ostatnia jak dotąd płyta "Piąty żywioł", niestety

nie należy do moich ulubionych. Jest tu

parę światowych kawałków np. "This War

Machine" i teraz zadam ci pytanie, czy słyszałeś

kiedykolwiek ten kawałek w jakiejkolwiek

rozgłośni? A jest to bardzo melodyjny

utwór, nadający się do każdej rockowej stacji.

Jest jeszcze parę innych bardzo dobrych

utworów, ale nie ze wszystkich jestem zadowolony.

Uwielbiam też ostatnią płytę z

Grzegorzem. "Tożsamość" to również znakomita

i równa płyta. Będziemy częściej wracać

do tych utworów. Uważam też płytę

"Awatar" za kawał świetnej dobrze zagranej i

nagranej nowoczesnej formy metalu. Ludzie

często chcą na koncertach słyszeć utwory z

tej płyty. Ale najlepsza płyta oczywiście jest

przed nami (śmiech).

"Kawaleria..." to więc twój ulubiony album

Turbo, taki, który uważasz za wasze największe

osiągnięcie, do tego bardzo doceniony

przez fanów?

Chyba każdy twórca zakłada, ze najlepsze jego

dzieła powstaną w przyszłości. I tak coś

czuję, że w moim przypadku też tak jest. Ponieważ

znam w całości nowy, jeszcze nie nagrany

materiał właśnie tak to czuję, że ten

najlepszy album dopiero nagramy. Z drugiej

strony to każdy człowiek ma swoje kryteria

oceny i to co mnie się podoba, niekoniecznie

musi innemu. Tak to już jest. Ale nie możemy

spełniać do końca oczekiwań każdego bo

to przecież niemożliwe. Najważniejsze jest

to, żeby artysta był wiarygodny bez względu

na to, jaki rodzaj sztuki wykonuje. Dlatego

jak już wielokrotnie mówiłem, ja muszę być

tym pierwszym cenzorem i być może najważniejszym,

bo ja muszę być zadowolony.

Wtedy ten przekaz jest wiarygodny bo mnie

się to podoba, bo wzbudza we mnie emocje,

10

TURBO

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!